Po niemal całkowitym zniesieniu obowiązkowości prac domowych w szkołach podstawowych teraz czas na kolejne zmiany. MEN chce zmniejszyć podstawę programową nawet o 20 procent. Chodzi przede wszystkim o to, by zmniejszyć ilość informacji teoretycznych na rzecz umiejętności praktycznych. W dalszej perspektywie historia i teraźniejszość ma stać się przeszłością, a pojawić mają się dwa nowe przedmioty: edukacja obywatelska i edukacja zdrowotna.
Nieobowiązkowe prace domowe to był dopiero początek. Teraz czas na kolejne zmiany. - Przechodzimy teraz do tego tak zwanego właściwego procesu legislacyjnego - informuje Paulina Piechna-Więckiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej.
To wyjście naprzeciw problemom zgłaszanym przez nauczycieli. - To wynik analiz, badań, ale też rekomendacji między innymi też środowiska nauczycielskiego, które mówiło: podstawa programowa jest przeładowana, nie mamy czasu na realizowanie jej we właściwy sposób, to szkodzi jakości kształcenia - dodaje Piechna-Więckiewicz.
Nauczyciele są generalnie za zmianami, Przemysław Czarnek też
Po zakończeniu prekonsultacji Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało projekty, które mają uszczuplić podstawę programową nawet o 20 procent. Jak zapewnia resort, jest to niezbędny krok. - My mamy bardzo przestarzały system edukacyjny. System, który polega na tym, żeby wtłaczać w głowy dzieci informacje i wiedzę, zamiast umiejętności i kompetencji - zwraca uwagę Joanna Mucha, wiceministra edukacji.
Celem zmian proponowanych przez resort jest nie tylko zmniejszenie ilości materiału na lekcjach, ale również nacisk na umiejętności praktyczne, czy też redukcja wymagań szczegółowych w podstawie programowej. Również wymagania egzaminacyjne obowiązujące w poprzednich latach mają ulec transformacji. Spotyka się to jednak z mieszanymi emocjami wśród nauczycieli.
- Obcięcie? Jak najbardziej, ale nie w takim tempie. Sukcesywnie i powoli - wskazuje Magdalena Prokaryn-Dynarska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 1 w Łodzi.
- Mam tylko obawy, że w takim szerokim procesie konsultacyjnym pojawi się wiele grup interesów lub po prostu ludzi, którzy uważają, że wiedzą, jak to powinno być, i ta podstawa programowa mogłaby się znów stać takim workiem bez dna - zwraca uwagę Jacek Malinowski, nauczyciel historii w Liceum Ogólnokształcącym nr 23 w Łodzi.
- Ja uważam, że to jest wspaniała i bardzo dobra wiadomość, że podstawa programowa zostanie odchudzona o 20 procent, liczyłam na trochę więcej - ocenia Edyta Harasimczuk, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 9 w Białymstoku.
Odchudzenie całej podstawy programowej
Proponowane zmiany obejmują klasy 4-8 szkół podstawowych, licea i szkoły branżowe obu stopni. Uszczuplenie podstawy programowej dotyczy niemal wszystkich przedmiotów, w tym języka polskiego i innych języków, historii i matematyki.
- Chodzi o system. Chodzi o to, że dla większości uczniów, którzy uczą się historii w zakresie podstawowym, nie będzie to potrzebne w następnych etapach edukacji - wyjaśnia Jacek Malinowski.
Nawet były minister edukacji jest za odchudzeniem podstawy programowej. - Pytanie, o co się odchudza? Bo to jest bardzo ważne. Pytanie, co się wyrzuci z tej podstawy programowej, i o tym trzeba dyskutować, bo że samo odchudzenie, zwłaszcza w tych starszych klasach, jest potrzebne, to jest zupełnie oczywiste - komentuje Przemysław Czarnek.
Odchudzenie podstawy programowej i zmiany wprowadzane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej to nie tylko korzyści dla uczniów, ale także duża ulga dla nauczycieli.
- Może te małe kroki też zarażą nas tym, żebyśmy my bardziej odważnie stawiali te kroki w edukacji. (...) Tak jakby wyzwala w nauczycielach to, że oni stają się bardziej kreatywni, nie są nudni - komentuje Edyta Harasimczuk.
Likwidacja HiT-u, nowe przedmioty
Wstępne propozycje już są, teraz czas na szczegóły. - Konsultacje publiczne będą z każdym prowadzone. (...) Do 13 maja można przesyłać za pomocą maila, za pomocą też formularza, który jest na stronie ministerstwa, swoje uwagi dodatkowe, które znowu zostaną wzięte pod uwagę i zostanie później zaproponowana już pełna treść rozporządzenia - informuje Marcin Józefaciuk, poseł Koalicji Obywatelskiej i zarazem nauczyciel.
W konsultacjach i projektach uwzględniane są także zmiany dotyczące przedmiotu historia i teraźniejszość, który budzi sprzeciw części nauczycieli i - zgodnie z zapowiedziami - ma zostać przez resort zlikwidowany. We wrześniu 2025 roku pojawić się mają jednak dwa nowe przedmioty: edukacja obywatelska i edukacja zdrowotna.
- Naszą ambicją jest przygotowanie znacznie szerszej reformy, jeśli chodzi o to, czego uczymy dzieci - mówi Joanna Mucha.
Resort edukacji zapewnia, że wprowadzane zmiany nie będą wiązać się z koniecznością wymiany podręczników. Rozporządzenia mają wejść w życie z początkiem nowego roku szkolnego.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24