Policjanci z Gliwic szukają podejrzewanego o oszustwo metodą "na blika". Służby publikują zdjęcie mężczyzny i proszą o pomoc w ustaleniu jego tożsamości. Jednocześnie apelują o ostrożność i czujność podczas korzystania z internetu, bo prób wyłudzania naszych danych jest coraz więcej.
Wystarczy chwila nieuwagi, by stać się ofiarą oszustwa. Tak jak mieszkanka Gliwic, która została okradziona metodą "na blika". Złodziej wypłacił gotówkę w Szczecinie. Nagrała go kamera przy bankomacie. Teraz oszust jest poszukiwany przez policję.
- Kłamstwem byłoby powiedzieć, że są takie dni w Szczecinie, w których nie przyjmujemy zgłoszeń od osób oszukanych metodą "na blika". Zgłoszeń mamy bardzo dużo, po kilka dziennie - informuje aspirant Paweł Pankau z tamtejszej Komendy Miejskiej Policji.
Kobieta straciła ponad dwa tysiące złotych. Policja publikuje zdjęcia oszusta i prosi o pomoc w ustaleniu jego tożsamości.
Jak działają oszuści?
Metoda działania przestępców jest prosta: najpierw wyłudzają wrażliwe dane, jak loginy i hasła do kont w mediach społecznościowych, potem przejmują kontrolę nad profilem i piszą do swoich ofiar, podszywając się pod ich znajomych. - Czy na przykład nie pożyczylibyśmy im pieniędzy. Są to oczywiście drobne kwoty: po 500 złotych, po 1000 złotych - wskazuje asp. Paweł Pankau.
Ofiary są przekonane, że piszą z bliskimi. Zazwyczaj przed wyłudzeniem przestępcy czytają prywatne rozmowy, żeby prośba o przelew nie wzbudzała podejrzeń. - Jak mu się uda, to ukradnie, jak mu się nie uda, to się zabierze za kradzież od innej osoby. Tak że każdy z nas jest potencjalnie obiektem takiego ataku - zwraca uwagę prof. Wojciech Cellary z Uniwersytetu WSB Merito w Poznaniu.
ZOBACZ TAKŻE: Uwierzyli w szybki zysk, stracili oszczędności życia. Po metodzie "na wnuczka" przyszła metoda "na inwestycję"
Oszuści wykorzystują również chęć szybkiego zarobku. Tak było w przypadku 75-latka z Sopotu. - Wszystko zaczęło się w momencie, kiedy nasz senior zauważa w internecie reklamę. Ta reklama mówi o szybkim zysku podczas inwestycji na rynku walutowym - przybliża sprawę podkom. Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
Emeryt zarejestrował się na stronie. Odezwali się "doradcy finansowi", dzięki którym miał pomnożyć swoje oszczędności. Gdy inwestycje zaczęły przynosić straty, postanowił zamknąć konto. - W tym momencie doradcy znowu się z nim kontaktują i informują go, że aby wypłacić pieniądze, potrzebne jest założenie specjalnych aplikacji. (…) Kiedy nasz senior instaluje taką aplikację, oszuści mają już dostęp do jego komputera - informuje podkom. Lucyna Rekowska. 75-latek stracił dwieście tysięcy złotych.
Eksperci radzą, jak się chronić
Eksperci od bezpieczeństwa przestrzegają przed wchodzeniem na podejrzane strony. - Ten link wtedy powoduje, że ładowane jest oprogramowanie złośliwe. To oprogramowanie wykrada dane z naszej karty, hasła i inne rzeczy, i przekazuje złodziejowi - wskazuje prof. Wojciech Cellary.
To, czy strona jest bezpieczna, możemy zazwyczaj sprawdzić w swojej przeglądarce. - Z jednej strony ogromna ostrożność wchodzenia na strony internetowe, sprawdzanie, czy ona jest bezpieczna. Z drugiej strony płatność. Najlepiej dokonywać jej nie z naszej karty debetowej, a z prepaidowej - radzi prof. Jarosław Korpysa, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Oszuści podszywają się pod PKO BP. "Możesz stracić pieniądze"
Gdy otrzymujemy prośbę o przelew blikiem, warto zadzwonić i upewnić się, że to nie jest oszustwo. Policja zaleca także włączenie dwuskładnikowego uwierzytelnienia na portalu społecznościowym. - Czy to za pomocą kodu wygenerowanego specjalnie przez portal, czy to wysłanego na naszą skrzynkę mailową - wskazuje asp. Paweł Pankau.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24