Poselski projekt nowelizacji Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, zawiera propozycję przepisu, by nie można było - jak dotąd - odmówić przyjęcia mandatu, byłaby natomiast możliwość zaskarżenia nałożonego mandatu do sądu. Projekt zamieszczony został w piątek na stronach Sejmu. Zmiana według PiS ma odciążyć sądy. Zdaniem opozycji chodzi o coś innego: o łatwiejsze karanie między innymi protestujących.
Dziś każdy może odmówić przyjęcia mandatu, ale to ma się zmienić, za sprawą projektu autorstwa Prawa i Sprawiedliwości.
- Jest to kolejny ruch idący w kierunku zwiększenia represyjności, (...) żeby móc gnębić obywateli - uważa Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy Wolne Sądy.
Poselski projekt zakłada, że jeżeli obywatel nie przyjmie mandatu, to i tak mandat wypisany przez funkcjonariusza uznaje się za odebrany i tym samym przyjęty.
- W każdym postępowaniu represyjnym, a takim jest postępowanie wykroczeniowe, to państwo ma udowodnić winę obywatelowi. Ten projekt odwraca kota ogonem - ocenia adwokat dr Wojciech Górowski.
- Mandat trzeba przyjąć, natomiast możemy się od niego odwołać w ciągu 7 dni - tłumaczy poseł PiS Jan Mosiński.
- W mojej ocenie wkracza to dalece w nasze prawo do obrony oraz w zasadę domniemania niewinności - twierdzi prawniczka Eliza Rutynowska.
Projekt krytykują nie tylko prawnicy, ale też opozycja. - Skandaliczna bzdura, horror prawny, myślę, że żaden prawdziwy prawnik nie doszedłby do wniosku, że takie rozwiązanie może obowiązywać - uznaje posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer,
Impulsywni obywatele
Według sejmowej mniejszości nowe przepisy są wycelowane w szczególną grupę osób.
- Ewidentnie widać, że nie podoba im się to, że ludzie protestują na ulicach, nie podoba im się to, że ludzie masowo odmawiają przyjęcia mandatów - komentuje posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. - Okazuje się, że ludzie potrafią się sprzeciwić - dodaje.
Joanna Scheuring-Wielgus często pojawia się na demonstracjach Strajku Kobiet. Jej zdaniem projekt posłów partii rządzącej ma uderzyć w ludzi, którzy wychodzą na ulice po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
- Nieuprawniona teza, (...) że jest to ustawa represyjna uderzająca w Strajk Kobiet - twierdzi Jan Mosiński.
Projekt nie wymaga konsultacji społecznych, bo jest to projekt poselski, a jego celem jest odciążenie pracy sądów - przekonuje jeden z posłów wnioskodawców, ale też - jak czytamy w uzasadnieniu projektu - "odmowa przyjęcia mandatu przez sprawcę niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany".
- To, że czasami, kiedy odmawiamy przyjęcia mandatu, działamy emocjonalnie, później tych emocji żałujemy czasami. Myślę, że regulacja pozwoli też ukrócić te procedury - tłumaczy Jan Mosiński.
- Państwo lepiej od obywatela wie, jakie są jego emocje - komentuje argumenty posła Mosińskiego prawnik dr Wojciech Górowski.
Zmiany mają dotyczyć wszystkich mandatów, w tym tych dla kierowców.
Autor: Marta Warchoł / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24