Politycy Partii Republikańskiej, w tym Adam Bielan i Łukasz Mejza, dołączają do Prawa i Sprawiedliwości. Prezes Jarosław Kaczyński tłumaczy, że przed kolejnymi wyborami trzeba konsolidować partię. Pytanie, jak wyborcy PiS-u przyjmą fakt, że mają ich teraz reprezentować ludzie, za którymi ciągną się afery wciąż wyjaśniane przez prokuraturę.
Łukasz Mejza ze spotkania na Nowogrodzkiej wychodził już jako oficjalny członek Prawa i Sprawiedliwości. - Pan Łukasz Mejza, jak wiemy, nie ma najlepszego portfolio, ale rozumiem, że w tym momencie Jarosławowi Kaczyńskiemu to nie przeszkadza - komentuje Magdalena Chrzczonowicz, zastępczyni redaktora naczelnego OKO.press.
Łukasz Mejza uzyskał poselski mandat, startując z list Prawa i Sprawiedliwości, ale jako członek Partii Republikańskiej Adama Bielana. Jednak partia kończy swoją działalność, bo w sobotę Prawo i Sprawiedliwość podjęło uchwałę o połączeniu z ugrupowaniem Bielana. - To zjednoczenie jest elementem konsolidacji sił prawicowych, sił patriotycznych - przekonywał prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. - To jest po prostu włączenie kanapy pana posła Bielana do PiS-u, to jest taka mechaniczna operacja - uważa Michał Kobosko, poseł Trzeciej Drogi.
Chodzi o polityków, którzy przez ostatnie lata z Prawem i Sprawiedliwością głosowali ręka w rękę bądź wcześniej wprost byli z tą partią związani, ale ze względu na różnie kontrowersje musieli się czasowo rozstać. - Jarosław Kaczyński chyba tonie i sobie z tego jeszcze nie zdaje sprawy, jak szybko przebiera woda na tym okręcie, którym dowodzi - ocenia Bartosz Wieliński, dziennikarz "Gazety Wyborczej". - To, co dzieje się z Jarosławem Kaczyńskim, to jest najlepsze, co mogło się przydarzyć nowej większości - dodaje Zuzanna Dąbrowska, dziennikarka "Rzeczpospolitej".
Na pokład Kaczyńskiego wsiada też grupa polityków "obozu dobrej zmiany", od których dotąd samo PiS - w niewygodnych sprawach - zawsze mogło się dystansować.
Łukasz Mejza był wiceministrem sportu w rządzie PiS do momentu konferencji prasowej, w trakcie której przekonywał, że oferując rodzicom nieuleczalnie chorych dzieci niesprawdzone, a wręcz niebezpieczne, ale za to wyjątkowo kosztowne terapie, chciał tylko nieść pomoc potrzebującym. - Z tego, co mi wiadomo, to nie ma żadnych zarzutów prokuratorskich - mówi o Mejzie Jacek Ozdoba, poseł Suwerennej Polski. Prokuratura dotąd prowadziła co najmniej kilka postępowań związanych z biznesową działalnością Mejzy.
Szansa dla Bielana?
Na czele prokuratury od niedawna nie stoi już polityk "obozu dobrej zmiany", więc ciągnące się od trzech lat postępowanie w sprawie Mejzy może w końcu przyśpieszyć. Komentatorzy wskazują też na inne sprawy związane z ugrupowaniem Bielna - choćby dotyczącą próby wyprowadzenia dziesiątek milionów złotach z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Adam Bielan zapewniał, że nie ma nic wspólnego z nią, choć dziennikarze "Czarno na białym" dotarli do jego korespondencji, która wskazywała na coś zupełnie przeciwnego. Pytany o sprawę Bielan zasłaniał się niepamięcią.
Nowa sejmowa większość nie kryje, że konsolidacja Zjednoczonej Prawicy jest im wyjątkowo na rękę. - Dobrze, że te maski opadły. Wyborcy nie będą mieli żadnych wątpliwości, że te wszystkie historie, które były z NCBR-em, z Bielanem, z Mejzą, to są historie obciążające nie jakąś tam kanapową partyjkę, ale Prawo i Sprawiedliwość - podkreśla Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Nowej Lewicy.
Czytaj także: "Przełom w sprawie afery w NCBiR". Joński: CBA potwierdza ustalenia moje, Szczerby i dziennikarzy
Dla europosła Adama Bielana formalne przejście pod skrzydła Prawa i Sprawiedliwości może oznaczać większą szansę na kolejną kadencję w - jak twierdzi prezes Kaczyński - "czyhającej na polską suwerenność" Brukseli. Jednak zdaniem komentatorów los bardziej kontrowersyjnych posłów nie jest wcale taki pewny. - A co, jeżeli Jarosław Kaczyński zdecyduje o tym, żeby się go (Mejzy - red.) w pewnym momencie po prostu pozbyć, ale zostawić sobie pozostałych "bielanowców"? Scenariusze mogą być bardzo różne - zwraca uwagę Tomasz Żołciak, dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej".
Jarosławowi Kaczyńskiemu zdarzyło się wcześniej już kilkukrotnie przejmować posłów z partii koalicyjnych.
Źródło: Fakty po Południu TVN24