Panika, chaos i bezradność. Ukraińskie siły wdarły się w głąb Rosji

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Siły ukraińskie uderzyły w rosyjski konwój wojskowy w obwodzie kurskim. To tylko jedna z wielu ostatnich informacji opisujących ukraińską ofensywę w Rosji. Kijów nie potwierdza i nie zaprzecza, ale jeden z niezależnych kanałów pokazuje nagranie z ataku. Ukraińskie siły w niektórych miejscach przeniknęły na 35 kilometrów w głąb obwodu kurskiego. Rosyjskie ministerstwo do spraw sytuacji nadzwyczajnych poinformowało o wprowadzeniu w obwodzie kurskim federalnego stanu wyjątkowego.

Od czterech dni wojska Putina nie są w stanie powstrzymać stosunkowo niewielkich sił ukraińskich na własnym terytorium.

- To nie jest tak, że z dnia na dzień ktoś sobie wymyślił: dobra, to jedziemy teraz do Rosji, tylko, że to był jednak z jednej strony długo przygotowywany atak, a z drugiej dobrze przygotowywany i utrzymywany w tajemnicy - ocenia Andrzej Bobiński z "Polityka Insight".

Dzięki temu kompletnie Rosjan zaskoczył. Ich nieprzygotowane do walki oddziały same składały broń. Na miejsce Rosjanie wysłali śmigłowce szturmowe, z których co najmniej dwa zostały zestrzelone.

Zginęło kilkaset rosyjskich żołnierzy

W popłochu do obwodu kurskiego, Rosjanie wysłali więc dużą wojskową kolumnę piechoty, która w ataku rakietowym została kompletnie rozbita w okolicach miasta Rylsk.

Na nagraniu można się doliczyć 14 zniszczonych wojskowych ciężarówek, w których - według ekspertów - zgniło nawet 500 rosyjskich żołnierzy.

CZYTAJ TAKŻE: ISW: Ukraińcy przeniknęli nawet 35 kilometrów w głąb Rosji

Przygraniczne wioski w obwodzie kurskim w czasie ofensywy sił ukraińskich
Przygraniczne wioski w obwodzie kurskim w czasie ofensywy sił ukraińskich Reuters

- Ukraińcy wiedzą, jak osiągać swoje cele. A osiąganie celów w czasie wojny to nie nasz wybór. To Rosja sprowadziła wojnę na naszą ziemię i sama powinna ją odczuć - mówi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Na razie siły ukraińskie miały dotrzeć około 20 kilometrów w głąb Rosji i kontrolują nawet 20 miejscowości na powierzchni 220 kilometrów kwadratowych rzekomo drugiej potęgi militarnej na świecie, choć już 7 sierpnia szef sztabu generalnego rosyjskiego wojska zapewniał, że "sytuacja jest opanowana". - Posuwanie się wroga w głąb terytorium zostało zatrzymane przez jednostki chroniące granice - mówił Walerij Gierasimow, szef sztabu generalnego rosyjskiego wojska. Przy dość wymownej reakcji rosyjskiego dyktatora.

Rosja ogłosiła "federalny stan wyjątkowy"

W podobnym tonie, o sytuacji w obwodzie kurskim informuje rosyjska propaganda, choć jednocześnie ogłoszono tam "federalny stan wyjątkowy", a cywile mają być ewakuowani.

- Powiedz swoim dowódcom, którzy są odpowiedzialni za informacje, żeby pokazali prawdziwe działania, ponieważ to wszystko to kłamstwa - mówi Rosjanin z rosyjskiego miasta Sudża, położonego około 10 km od zachodniej granicy Rosji. - Kłamią w telewizji. Kłamią, kłamią i jeszcze raz kłamią, dranie. Nikt nas nie ratował - podkreśla Rosjanka z Sudży.

Wkroczenie wojsk innego państwa na terytorium Rosji - po raz pierwszy od czasów drugiej wojny światowej - to też kolejny, olbrzymi cios wizerunkowy dla Putina, którzy przez dekady skrzętnie budował wokół siebie mit nieomylnego stratega, z którym musi się liczyć cały świat.

- Po szczegółowe informacje dotyczące własnych operacji wojskowych odsyłam do Kijowa. Ale ogólnie rzecz biorąc wspieraliśmy Ukrainę, ponieważ broni się przed agresją Rosji i będziemy to kontynuować - zapowiada Karine Jean-Pierre, rzeczniczka Białego Domu.

Putin najprawdopodobniej będzie zmuszony przenieść część swoich oddziałów z Ukrainy

- Pod względem politycznym ta akcja już okazała się sukcesem. Pod względem operacyjnym zobaczymy, jakie są cele. Prawdopodobnie ukraińskie dowództwo jest tutaj bardzo elastyczne, tak jak we wszystkich walkach - komentuje Michał Bruszewski, reporter wojenny i ekspert do spraw bezpieczeństwa Portalu Defence24.pl.

Eksperci zwracają uwagę, że do wyparcia sił z obwodu kurskiego Putin najprawdopodobniej będzie zmuszony przenieść część swoich jednostek z Ukrainy i utrzymać je przy granicy w obawie przed kolejnymi atakami, a nawet przed odcięciem ich od linii zaopatrzeniowych od strony Rosji. Jednocześnie rosyjscy blogerzy wojenni twierdzą, że siły ukraińskie zbierają się również przy granicy z obwodem biełgorodzkim.

CZYTAJ TAKŻE: Rosjanie ewakuują cywilów. Media: siły ukraińskie przejmują infrastrukturę

- Być może Ukraińcy będą chcieli zostać na tych terenach, tam się okopać i wtedy mieć lepszą pozycję negocjacyjną na przykład z Putinem na zasadzie: ty masz naszą ziemię, a my twoją - ocenia Michał Bruszewski.

Szeroki pas granicy nad którym Rosjanie utracili kontrolę jest też cenny ze względu na ataki z wykorzystaniem dronów. Te miały uderzyć w nocy w rosyjskie lotnisko wojskowe koło miasta Lipieck - ponad 330 kilometrów od granicy Ukrainy.

Według wstępnych informacji Rosjanom udało się w porę poderwać tylko część ze stacjonujących tam myśliwców i bombowców, na co dzień atakujących Ukrainę.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ALEKSEY BABUSHKIN/SPUTNIK/KREMLIN POOL / POOL

Pozostałe wiadomości

Kolejne relacje tych, którzy stracili domy, samochody i dorobek życia. Wiele domów spłonęło doszczętnie. Walka z żywiołem trwa.

Polacy mieszkający w Kalifornii też stracili dobytek w pożarach. Inni nasi rodacy organizują wsparcie

Polacy mieszkający w Kalifornii też stracili dobytek w pożarach. Inni nasi rodacy organizują wsparcie

Źródło:
Fakty TVN

Na ten telefon panowie mogą dzwonić w każdej sprawie - gdy mają problemy psychiczne, finansowe, albo w relacjach rodzinnych. I dzwonią - telefon zaufania dla mężczyzn jest w Polsce jeden, a przez trzy lata pomógł już tysiącowi osób. Czasem chodzi o ważną poradę, a czasem tylko o rozmowę.

Z prośbą o pomoc mężczyźni często czekają do ostatniej chwili. Ten telefon został stworzony z myślą o nich

Z prośbą o pomoc mężczyźni często czekają do ostatniej chwili. Ten telefon został stworzony z myślą o nich

Źródło:
Fakty TVN

Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta i szef Instytutu Pamięci Narodowej, spotkał się na Jasnej Górze z kibicami. Były kontrowersyjne okrzyki, teraz są krytyczne komentarze. Sam Nawrocki problemu nie widzi.

Okrzyki kibiców na spotkaniu z kandydatem PiS. "To jest namawianie do zabójstwa tak naprawdę"

Okrzyki kibiców na spotkaniu z kandydatem PiS. "To jest namawianie do zabójstwa tak naprawdę"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

26 stycznia odbędzie się 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Już teraz otwieramy serca i portfele, zasilamy wirtualne puszki i licytujemy. Na koncie Orkiestry jest już ponad 9 milionów złotych, a to dopiero początek. WOŚP w tym roku gra dla onkologii i hematologii dziecięcej.

Jedni szyją serduszka, inni ćwiczą repertuar. Przygotowania do 33. Finału WOŚP idą pełną parą

Jedni szyją serduszka, inni ćwiczą repertuar. Przygotowania do 33. Finału WOŚP idą pełną parą

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Karol Nawrocki powiedział, że "dziś nie widzi Ukrainy w żadnej strukturze - ani w Unii Europejskiej, ani w NATO". W "Faktach po Faktach" Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej ocenił, że "pomyliły mu się wektory", a ta wypowiedź oznacza, że jest "bliżej Kremla, a nie walczącej z Kremlem Ukrainy". - Widać ewidentnie, że Karol Nawrocki skręca w prawo. Po co on to robi? Tylko po to, żeby w drugiej turze wyborów zgarnąć wyborców Konfederacji - mówiła z kolei Magdalena Sroka (PSL, Trzecia Droga).

"Panu Nawrockiemu pomyliły się wektory"

"Panu Nawrockiemu pomyliły się wektory"

Źródło:
TVN24

Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy, stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24, że premierowi Donaldowi Tuskowi "brakuje determinacji", jeżeli chodzi o przeforsowanie w koalicji rządzącej ustaw dotyczących aborcji i związków partnerskich. Zdaniem europosła szef rządu, nie dyscyplinując ministrów, którzy sprzeciwiają się tym zmianom, "daje na to przyzwolenie".

Biedroń: Tuskowi brakuje determinacji, coś jest nie tak

Biedroń: Tuskowi brakuje determinacji, coś jest nie tak 

Źródło:
TVN24

To, jak bardzo wielowymiarowa jest sprawa odpowiedzialności za sytuację w Strefie Gazy, pokazuje historia Amal, architekt, która w dniu napadu Hamasu na Izrael urodziła swojego drugiego syna. Kobieta w najtrudniejszym momencie, gdy rozpętała się wojna, została sama z dwójką małych dzieci. Drugi rok stara się ocalić je przed śmiercią głodową lub w bombardowaniu. Historia, którą nam opowiedziała, mocno odbiega od oficjalnej narracji Izraela o tym, że w ramach walki z Hamasem nie atakuje cywilów.

Urodziła syna w dniu ataku Hamasu na Izrael. "Obudził mnie huk eksplozji"

Urodziła syna w dniu ataku Hamasu na Izrael. "Obudził mnie huk eksplozji"

Źródło:
jzb/dln

Deklaracja polskiego rządu w sprawie premiera Izraela została odnotowana w mediach na całym świecie. W sprawie nie tylko chodzi o pamięć żydowskich ofiar nazistów, ale o międzynarodowy system sprawiedliwości. Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze jeszcze w listopadzie wydał za Benjaminem Netanjahu i ministrem obrony Izraela list gończe, zupełnie jak za Władimirem Putinem. Świat mocno podzielił się w sprawie tej decyzji, a amerykański kongres wprost ją potępił.

Światowe media zwróciły uwagę na deklarację polskiego rządu w sprawie Benjamina Netanjahu

Światowe media zwróciły uwagę na deklarację polskiego rządu w sprawie Benjamina Netanjahu

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS