Jak na razie tylko 1 procent firm zainteresował się nowym narzędziem do szybkiej weryfikacji uprawnień kierowców. Wdrożyło je w styczniu Ministerstwo Cyfryzacji po tragicznym wypadku w Warszawie, kiedy pracujący dla firmy kurierskiej mężczyzna śmiertelnie potrącił na przejściu dla pieszych 14-latka. Kierowca, jak się później okazało, prowadził dostawczego busa mimo odebranych uprawnień.
Ma być ułatwieniem dla przedsiębiorców i pozwolić eliminować kierowców bez uprawnień z dróg, ale jak dotąd prawie nikt z niego nie korzysta. Mowa o zautomatyzowanym systemie weryfikacji uprawnień kierowców udostępnionym w styczniu przez Ministerstwo Cyfryzacji.
- Dowiedziałem się dosłownie kilka dni temu od jednego z dziennikarzy. Jeżeli my nie wiemy, jako organizacja występująca, to tym bardziej praktycznie 99,9 procent ze 100 tysięcy polskich przewoźników także o tym fakcie, że Ministerstwo Cyfryzacji coś zrobiło, nie wie - przyznaje Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska".
- Nie ma pełnej informacji, ta informacja jest zbyt skąpa, zbyt krótki czas minął, żeby to dotarło do wszystkich - zauważa natomiast Tomasz Rejek, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.
Jak przekazuje resort cyfryzacji, zainteresowanie wyraziło jak na razie ponad 150 firm.
Co wprowadza nowy system?
Nowe rozwiązanie polega na zintegrowaniu systemu danej firmy z Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców. - Ich systemy można spiąć z naszymi systemami, takie narzędzie wdrożyliśmy, i każdego dnia, rano, po południu można to sprawdzać - tłumaczy Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji.
Od 2020 roku istnieje możliwość weryfikacji uprawnień kierowcy za pomocą rządowej strony internetowej. Wymaga to jednak ręcznego wpisania danych każdego kierowcy. W przypadku dużych firm, zatrudniających dziesiątki lub setki osób, narzędzie jest po prostu - jak słyszymy - nieefektywne.
- Jeśli ktoś ma w bazie kierowców na przykład 500 kierowców, to musiał 500 razy za każdym razem wejść, wpisać imię, nazwisko, numer blankietu prawa jazdy - wskazuje Michał Freino z Polskiego Związku Motorowerowego w Białymstoku.
Nowy system ma skrócić cały proces. - Ma ułatwić automatyzację procesu wiedzy o tym po to, żeby każdego dnia o poranku, przed rozpoczęciem pracy, te osoby w firmach, które odpowiadają za sprawdzanie kierowców, wiedziały, czy jej uprawnienia są legalne i czy są aktualne, czy może wyjechać - podkreśla Krzysztof Gawkowski.
- Pracodawca, który zatrudnia kierowcę, na początku tego stosunku pracy sprawdza i kierowca musi pokazać, że prawo jazdy ma. Natomiast jeśli ktoś pracuje kilka miesięcy, kilka lat, sytuacja mogła się zmienić i kierowca prawo jazdy mógł stracić i ten fakt zataił przed pracodawcą - zwraca uwagę Michał Freino.
- Jeżeli (kierowca) przekroczy limit punktów karnych, to takie zatrzymanie nastąpi w systemie, a kierowca blankiet w dalszym ciągu będzie miał, bo pamiętajmy, że uprawnienia zostaną tylko cofnięte elektronicznie - wskazuje Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Konsekwencje jazdy bez uprawnień ponosi nie tylko kierowca, ale też firma, dla której pracuje. - Zatrudnianie kierowcy nieposiadającego uprawnień to jest utrata licencji, to jest utrata zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego, czyli można zamknąć firmę, która nawet zatrudnia kilka tysięcy osób, tylko i wyłącznie dlatego, że pracodawca nie wiedział, że kierowca nie ma prawa jazdy - zaznacza Maciej Wroński.
Tragiczny wypadek w Warszawie
O konieczności zmian zaczęto jeszcze głośniej mówić po tragicznym wypadku z początku stycznia. Na warszawskiej Woli kierowca dostawczego busa potrącił na przejściu dla pieszych 14-latka, po czym odjechał z miejsca wypadku. Chłopiec zmarł.
Jak się później okazało, mężczyzna pracował dla firmy kurierskiej, chociaż miał zatrzymane prawo jazdy i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. 7 stycznia usłyszał zarzuty.
- Spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczka z miejsca wypadku. Drugi zarzut obejmował prowadzenie pojazdu mechanicznego mimo orzeczonego zakazu - przekazał Maciej Dejak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Za to grozi nawet 20 lat więzienia.
ZOBACZ TEŻ: 14-letni Maksym nie żyje. Jego matka o sprawcy wypadku: powinien ponieść sprawiedliwą karę
Od jesieni trwają też międzyresortowe prace nad zaostrzeniem kar dla piratów drogowych, w tym właśnie dla kierujących bez uprawnień.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24