W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, a coraz więcej osób zmaga się z niepłodnością. Leczenie jest bardzo kosztowne i niedostępne dla wielu par. W 2016 roku PiS zdecydowało o zawieszeniu programu finansowania in vitro przez rząd. Finansowanie podjęły niektóre samorządy.
Program 500 plus, a od 2024 roku 800 plus, to jeden z flagowych programów Prawa i Sprawiedliwości, który ma wspierać między innymi dzietność. Liczba dzieci, które rodzą się w Polsce, jednak maleje. - PiS kompletnie nie rozumie, czym jest polityka społeczna i polityka rodzinna. Myśli, że wystarczy ludziom dać trochę pieniędzy, żeby się odczepili i niczego więcej nie oczekiwali od państwa - twierdzi Izabela Leszczyna, Koalicja Obywatelska.
Dla wielu dziecko to niespełnione marzenie - w Polsce z problemem niepłodności zmaga się 1,5 miliona par. - Niepłodność jest jedną z chorób, która nawet posiada swój odpowiedni numer, kod międzynarodowej klasyfikacji schorzeń. Wobec tego wymaga pewnego leczenia - podkreśla doktor Maciej Socha, Szpital Świętego Wojciecha w Gdańsku.
Spór o in vitro
- Pamiętajmy, że w sytuacjach takich kiedy na przykład mamy niedrożne jajowody, kiedy mamy mocno obniżoną rezerwę jajnikową, czyli zdolność do pozyskania komórek jajowych, kiedy te parametry medyczne są bardzo złe, (to in vitro - przyp. red.) to jest jedyna forma rozwiązania i szansy na potomstwo dla par - podkreśla doktor Patrycja Sadowska, Klinika InviMed.
Niestety in vitro jest bardzo kosztowne. Mowa o nawet kilkunastu tysiącach złotych. - Wiek prokreacyjny pacjentów się przesuwa i to powoduje narastanie odsetka niepłodności. To, w jaki sposób żyjemy, na jaki stres jesteśmy narażeni, w jaki sposób się odżywiamy, jak modyfikowana jest żywność. To powoduje wszystko, że faktycznie ten odsetek płodności nam spada i zapotrzebowanie na procedurę (in vitro - przyp. red.) będzie coraz większe - dodaje doktor Sadowska.
ZOBACZ WIĘCEJ: PiS chciało mieć konwencję w Łodzi, ale zrezygnowało. Pieniądze z kary umownej zasiliły miejski program in vitro
Program rządowy, który finansował in vitro, funkcjonował w Polsce w latach 2013-2016. Dzięki niemu urodziło się ponad 22 tysiące dzieci. Po dojściu PiS do władzy program został zawieszony. - To jest procedura medyczna, która powinna być finansowana ze środków budżetu państwa - podkreśla Agata Dzikowska, Urząd Miejski Wrocławia.
Dzisiaj to niektóre samorządy wyręczają rząd i finansują procedurę in vitro. Wrocław chwali się najmłodszymi mieszkańcami miasta. - Chcemy pomagać mieszkańcom Wrocławia tam, gdzie nie pomaga budżet państwa. Dziś mamy najświeższe dane. Urodziło się z tego programu 218 dzieci. Bardzo cieszymy się, że ten program jest skuteczny - mówi Agata Dzikowska.
ZOBACZ WIĘCEJ: Pięć ciąż z programu "In vitro to HiT". Powstał na fali oburzenia słowami z podręcznika
W tym roku w krakowskim programie in vitro wezmą udział 363 pary. Miasto przeznaczy blisko 2 miliony złotych na ten cel. - Dzięki temu programowi urodziło nam się 45 dzieci. To są dzieci, które przypuszczalnie, gdyby nie ten program, toby się nigdy nie urodziły. A ile jest radości - przekonuje Dariusz Nowak, Urząd Miasta Krakowa.
Tychy pierwszy raz zaoferowały swoim mieszkańcom pomoc. - Pierwsze pary ustawiły się dzień wcześniej. Przed tym dniem, kiedy rozpoczęło się przyjmowanie zgłoszeń. Stwierdziliśmy, że skoro jest tak duże zainteresowanie, to warto jeszcze ogłosić drugą edycję - wyjaśnia Maciej Gramatyka, wiceprezydent Tychów.
Głos polityków
Podczas debaty "Czas Decyzji" w TVN24 przedstawiciele pięciu komitetów wyborczych dyskutowali również na temat in vitro. Przedstawiciel Konfederacji nie odpowiedział na pytanie o finansowanie in vitro. Pozostali uczestnicy zgodnie przyznali, że refundacja jest niezbędna przy obecnym kryzysie demograficznym. - To jest prawo do szczęścia bardzo wielu rodzin, to jest prawo do macierzyństwa, to jest prawo do rodzicielstwa dla Polaków - wylicza Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej. W debacie ponownie nie uczestniczył żaden z przedstawicieli partii rządzącej.
Trudno jednak zapomnieć pewną wypowiedź posłanki Prawa i Sprawiedliwości Barbary Bartuś, która stwierdziła w maju, że in vitro "nie jest walką z niepłodnością, tylko jest produkcją człowieka". - Zapłodnienie pozaustrojowe metodą in vitro jest medycznym narzędziem, które pozwala zwyczajnie parom zajść w ciąże. Nie jest to żadna magia - tłumaczy doktor Maciej Socha.
Według GUS do 2050 roku liczba ludności Polski zmniejszy się o prawie 4,5 miliona.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN