Jarosław Kaczyński chce nadal być szefem Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej mówił, że prezesura do 2025 roku wystarczy. Teraz okazuje się, że nie wystarczy, bo partia - jak mówi Kaczyński - potrzebuje szybkiego przejścia do ofensywy. Premier Donald Tusk decyzję Kaczyńskiego skwitował krótko: "dobra wiadomość". Stanisław Tyszka, poseł Konfederacji, też uważa, że to dobra rzecz dla jego ugrupowania.
Tuż po wyborze w lipcu 2021 roku Jarosław Kaczyński zapowiedział, że więcej kandydować na prezesa Prawa i Sprawiedliwości już nie będzie. Jednak polityczna emerytura się oddala, bo w wywiadzie dla "Sieci" prezes Kaczyński zapewnił, że ma siły, polityczny plan i nie chce być uznany za dezertera.
- To jest lider naszego obozu i jesteśmy przekonani, że wyjdziemy z tego zakrętu - komentuje Patryk Jaki, europoseł Suwerennej Polski. - Myślę, że to jest decyzja, która była zawsze podjęta, tylko takie było ściemnianie przed kolejnymi wyborami - uważa Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej.
Po 15 października Prawo i Sprawiedliwość jest w opozycji. Ruszyły trzy komisje śledcze, które mają rozliczać polityków PiS-u, a do wyborów samorządowych zostało pięć tygodni i właśnie w tym momencie Jarosław Kaczyński ogłosił swoją decyzję, przyznając, że dla partii to trudny moment.
"Jesteśmy bardziej zjednoczeni i silniejsi, lepiej przygotowani do dalszej walki, niż sądzą nasi przeciwnicy. Oczywiście, to trudny moment. Są słabsi ludzie, którzy reagują na utratę władzy w sposób nerwowy, nieprzemyślany, są tacy, którzy mogą chcieć po prostu przyłączyć się do silniejszego, realizując taką najprostszą strategię życiową" - powiedział Kaczyński.
Zdecydowane przywództwo i szybkie przejście do ofensywy - to ma być ratunek dla PiS-u w opozycji i zamknięcie ust tym, którzy odważyli się otwarcie krytykować prezesa. - PiS pod jego rządami idzie na dno. Bez jego rządów też by poszedł na dno - uważa Kamila Gasiuk-Pihowicz, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
"Dobra wiadomość"
Premier Donald Tusk decyzję Jarosława Kaczyńskiego nazwał "dobrą wiadomością". - Już kiedyś słyszeliśmy jego opowieści o tym, że nie ma z kim przegrać, dlatego pycha kroczy przed upadkiem - mówi Patryk Jaki, komentując słowa szefa rządu. - Cieszę się, że Donald Tusk uważa to za dobrą decyzję, bo ja też to uważam za dobrą decyzję - podkreśla poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Sasin. Polityk jednocześnie przekonuje, że nic nadzwyczajnego się nie dzieje, a decyzję prezesa uważa za oczywistą. - Zmiana lidera jest momentem kryzysowym, szczególnie lidera tak mocnego i tak mocno spajającego nasze środowisko - dodaje.
Decyzję prezesa Kaczyńskiego tak z kolei ocenia Wojciech Kolarski z Kancelarii Prezydenta. - Prawo i Sprawiedliwość to partia prywatna prezesa Kaczyńskiego. Prezes Kaczyński ją stworzył i jest kimś więcej dla tego całego obozu niż prezesem partii - mówi.
W koalicji 15 października panuje przekonanie, że przegrana Prawa i Sprawiedliwości to właśnie wynik tego, co i jak mówił Jarosław Kaczyński. - Ta narracja dotycząca anihilacji Polski, zamachu stanu, o agentach niemieckich. Prezes Kaczyński nie zejdzie z tej ścieżki - uważa Aleksandra Maria Leo, posłanka Trzeciej Drogi.
Jarosław Kaczyński właśnie zapowiedział zwrot w kampanii wyborczej i to, że przekaz Prawa i Sprawiedliwości ma być pozytywny. - On nie jest w stanie udawać, nagle przyodziać maski demokraty. Opowiada rzeczy straszliwe - komentuje Barbara Nowacka, ministra edukacji. - Pogłoski o politycznej śmierci Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u są bardzo, bardzo przesadzone - podkreśla Marcin Horała, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Konfederacja też się cieszy
Szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, były polityk PiS i szef kilku zwycięskich kampanii wyborczych wprost mówił, że czas na polityczną emeryturę. - Ja zdania nie zmieniłem. Zostałem o to zapytany w programie radiowym i odpowiedziałem tak, jak myślę, ale prezes Kaczyński przejdzie na emeryturę wtedy, kiedy będzie chciał - zaznacza Marcin Mastalerek.
- Bardzo mnie to cieszy, dlatego że liczę, że to przyspieszy przepływ wyborców z Prawa i Sprawiedliwości do Konfederacji - mówi Stanisław Tyszka, poseł Konfederacji.
Otwartym pozostaje też pytanie o następców prezesa Jarosława Kaczyńskiego. O swoich aspiracjach w styczniu wprost mówił były premier Mateusz Morawiecki. - Chciałbym, żeby pan prezes jak najdłużej był szefem PiS, spajał nasz obóz. A potem chciałbym również wystartować w tym zaszczytnym wyścigu, w tej konkurencji - wyznał w rozmowie z Radiem ZET.
Kadencja prezesa Kaczyńskiego kończy się w przyszłym roku. Na poprzednim kongresie nie miał kontrkandydata. - Tak to w polityce jest i wiem, że zarówno Czarnek, jak i Jaki, jak i wiele innych młodych polityków, nawet pan Horała, z chęcią by zajęli jakieś lepsze stanowiska w tej partii - ocenia Joanna Scheuring-Wielgus, wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Źródło: Fakty po Południu TVN24