Jadwiga Emilewicz po 31 miesiącach wraca do rządu. Została właśnie powołana na stanowisko pełnomocnika rządu do spraw polsko-ukraińskiej współpracy rozwojowej oraz wiceministra funduszy i polityki regionalnej. Wcześniej w rządzie Mateusza Morawieckiego była ministrem rozwoju, a przez pół roku wicepremierem. Rząd Zjednoczonej Prawicy jest najliczniejszym po 1989 roku. Samych wiceministrów jest aż 73 w poszczególnych resortach i dodatkowych 13 w samej kancelarii premiera. Do tego dochodzi jeszcze 58 pełnomocników rządu.
Odchodziła z rządu jako wicepremier, teraz wraca jako wiceminister. Jadwiga Emilewicz - oprócz teki wiceministra funduszy i polityki regionalnej - została także rządowym pełnomocnikiem ds. polsko-ukraińskiej współpracy rozwojowej. 58. pełnomocnikiem rządu. - Koszty kancelarii premiera, Rady Ministrów są dziesięciokrotnie wyższe od tych z roku 2015, kiedy pani premier Kopacz oddawała władzę - mówi Tomasz Grodzki, marszałek Senatu, PO.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest najliczniejszym w historii III RP - liczy łącznie 111 osób. - Miała być walka z przerostem biurokracji, a wyszło jak zwykle po PiS-owsku. Czyli kompletny rozjazd tych obietnic z rzeczywistością. W PiS-ie, wśród parlamentarzystów tej partii, już trudno znaleźć kogoś, kto nie jest wiceministrem albo nie dorabia gdzieś na boku. To jest taka metoda walki z inflacją - zauważa rzecznik prasowy PSL Miłosz Motyka.
Rząd ma swojego pełnomocnika do spraw wspierania reform w Ukrainie czy Mołdawii, do spraw innowacyjności w projektach europejskich czy monitorowania wdrażania reformy szkolnictwa wyższego i nauki. - Mamy zdublowaną administrację publiczną. Są resorty, ale obok nich są pełnomocnicy, którzy - co ciekawe - choć są przypisani do jakiegoś resortu, ale jednak de facto ich przełożonym jest premier, a nie szef resortu - przekonuje Jan Maria Jackowski, senator niezrzeszony.
- Wtedy, kiedy pojawia się nowy problem, zamiast uznać, że jest to odpowiedzialność któregoś z ministerstw i któregoś z ministrów, oni powołują kolejną osobę na kolejnego pełnomocnika. Może lepiej rozwiązać ministerstwa i zrobić rząd wyłącznie składający się z pełnomocników - proponuje Michał Kobosko z Polski 2050.
Łagodzenie relacji?
Jako członek koalicyjnej partii Porozumienie Jadwiga Emilewicz pełniła funkcję ministra rozwoju. Po dymisji Jarosława Gowina przejęła funkcję wicepremiera, ale w 2020 roku Jadwiga Emilewicz straciła stanowisko w wyniku rekonstrukcji rządu, mającej zmniejszyć liczebność administracji państwowej i została szeregowym posłem. - Tradycją stało się, że jak ktoś jest niepokorny, chce głosować trochę inaczej, to Kaczyński daje dyspozycję: "macie z posła zrobić ministra". No i dzisiaj widzimy pani Jadwiga, żeby głosowała jeszcze pięć miesięcy, żeby może znalazła się na liście wyborczej, będzie miała sekretariat, asystentów, asystentki, samochód. A za wszystko zapłacą podatnicy, którzy ledwo wiążą koniec z końcem - mówi Tomasz Trela z Nowej Lewicy.
Obecnie samych wiceministrów jest aż 73 w poszczególnych resortach i dodatkowych 13 w samej kancelarii premiera. - Dzisiaj Kaczyński ma trudne relacje z Ziobrą, czasami mu brakuje 20 posłów Zbigniewa Ziobry, więc dlatego kupuje pozostałych, żeby gwarantować sobie większość w Sejmie - przekonuje Grzegorz Schetyna z PO.
Wydatki związane z pracą pełnomocników rządu pokrywa budżet państwa, czyli wszyscy podatnicy.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24