Do Polski nadciągają potężne ulewy. Najgorzej będzie na południu i południowym zachodzie kraju, gdzie w ciągu trzech dni może spaść tyle deszczu, ile pada zwykle przez pół roku. Dolny Śląsk i jego stolica szykuje się na najgorsze. To może nie być powtórka z 1997 roku, ale i na taki scenariusz służby są gotowe. Czyszczone są studzienki kanalizacyjne, udrażniane rury spustowe. Zlewnia Odry jest gotowa do przyjęcia nadmiaru wody.
Wrocław szykuje się na wielkie ulewy. - Staramy się być przygotowani na każdy scenariusz - zapewnia Jarosław Garbacz z Dolnośląskiego Oddziału Wód Polskich.
Najbliższe dni i godziny będą kluczowe, bo lokalne podtopienia są niemal pewne. - Tu nie chodzi o wywołanie paniki, ale o zbudowanie, wywołanie w nas wszystkich dobrej, mądrej gotowości, żeby sobie z tą sytuacją poradzić - podkreśla Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
Prognozy, choć cały czas się zmieniają, nie pozostawiają złudzeń: spaść może nawet 200 litrów wody na metr kwadratowy - tyle co w ciągu kilku miesięcy. - Może być bardzo ciężko w południowej części Polski, te opady będą kilkudniowe i one będą narastały - przekazuje Wiesław Leśniakiewicz, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. - Jesteśmy na to przygotowani, aczkolwiek ta zapowiadana, prognozowana ilość opadów jest niepokojąca - przyznaje prezydent Wrocławia.
ZOBACZ TEŻ: "Po raz kolejny walczymy workami z piaskiem i łopatami". Ostrów Wielkopolski szykuje się na wielką wodę
W stolicy Dolnego Śląska odwołano wszystkie imprezy plenerowe. Pilnie udrażniane są też kanały burzowe w całym mieście. - Od kilku dni zwiększyliśmy częstotliwość czyszczenia wpustów do kanalizacji deszczowej - informuje Tomasz Jankowski, rzecznik Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu. - To jest aż dwa tysiące kilometrów sieci kanalizacji deszczowej, wolnospławnej, sanitarnej, ale też sprawdzamy, jak wyglądają rowy - dodaje Przemysław Gałecki, wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Apel służb
Obecnie we Wrocławiu pada lekka mżawka, ale wkrótce z nieba może spaść ściana deszczu. Alerty do mieszkańców rozsyła Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, a Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał trzeci, najwyższy stopień ostrzeżenia dla całego Dolnego Śląska i województwa opolskiego.
- Gleba jest bardzo mocno przesuszona, w związku z tym ona nie przyjmuje wody, tylko ta woda spływa - tłumaczy Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
ZOBACZ TEŻ: "Zbroimy się, przygotowujemy, monitorujemy". Przygotowania do ulewy w Kotlinie Kłodzkiej
Strażacy proszą o naładowanie telefonów i powerbanków, parkowanie samochodów w bezpiecznych miejscach, a także zabezpieczenie piwnic, garaży oraz pieców. - Mamy do dyspozycji prawie 30 tysięcy strażaków zawodowych oraz w odwodzie Ochotniczą Straż Pożarną - przekazuje Józef Galica, zastępca komendanta głównego PSP.
Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnia, że "Wojska Obrony Terytorialnej są w pełnej gotowości" i deklaruje pełną współpracę ze wszystkimi służbami. - W gotowości są również wojska lądowe, przygotowane są amfibie, przetransportowywane na południe kraju, tam, gdzie gdyby konieczność użycia taka zaszła, będziemy do tego gotowi - informuje.
Kiedy ma nastąpić kumulacja opadów?
Czeskie władze wydały ostrzeżenie przed ekstremalnymi opadami i w konsekwencji przed powodziami. Ostrzegają obywateli, że sytuacja może wyglądać jak podczas katastrofy w 1997 roku, a mieszkańcy mają się przygotować do ewentualnych ewakuacji.
Polska strona jednak uspokaja. - Sam Wrocław, stolica Dolnego Śląska, jest przygotowany na przyjęcie takiej fali wezbraniowej - zapewnia Jarosław Garbacz z Dolnośląskiego Oddziału Wód Polskich. Pomóc mają między innymi zbiorniki retencyjne. - Zbiorniki kosztowały aż 80 milionów złotych. To inwestycja ze wsparciem unijnym i pozwala nam zmagazynować aż 60 tysięcy metrów sześciennych wody - wyjaśnia Przemysław Gałecki. Zbiorniki wraz z innymi zlewniami i jazami na Odrze mają uchronić przed tym, co działo się we Wrocławiu 27 lat temu i co nazywane było powodzią tysiąclecia, ale od tego czasu wyciągnięto wnioski.
CZYTAJ WIĘCEJ O WYDARZENIACH Z 1997 ROKU: Ryk wody, krzyk ludzi, a potem cisza. To miało być ciepłe lato
Wrocław ma być bezpieczny, w przeciwieństwie do miejscowości położonych nad górskimi potokami. Tam spodziewane są tak zwane powodzie błyskawiczne. - Służby są w stanie gotowości, przygotowań tego, co może nadejść. Ta noc okazała się akurat łaskawa - mówi Janusz Hodasewicz, burmistrz Kamiennej Góry. Kumulacja intensywnych opadów ma nastąpić z piątku na sobotę. Służby apelują o śledzenie komunikatów i przygotowanie się na przerwy w dostawach prądu. - Osoby, które wiedzą, że mieszkają nad rzekami, które wiedzą, że mieszkają w takim miejscu, gdzie opady powodują podtopienia, zalania: proszę się już na to przygotować - apeluje Grzegorz Walijewski. - Nie zbliżać się do rwących potoków czy koryt rzecznych, w żaden sposób, jeśli ktoś widzi zator, nie udrażniać własnymi siłami, wezwać na miejsce konkretne służby, najlepiej zadzwonić na 112 - radzi Jarosław Garbacz.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24