Fakty po Faktach
Fakty po Faktach
Wydanie z 5 grudnia 2022 r.
Goście: Piotr Mueller, Katarzyna Lubnauer, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Rzecznik rządu Piotr Mueller w "Faktach po Faktach" w TVN24 odniósł się do informacji, do jakich dotarli dziennikarze TVN24 i tvn24.pl, z których wynika, że "międzynarodowy zespół biegłych nie znalazł w ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej dowodów na wybuch". – Nie znam tej opinii. Debatujemy dzisiaj o opinii, której nie zna opinia publiczna. Jak rozumiem, państwo twierdzicie, że ją znacie i na tej bazie snujecie jakieś konkretne tezy, nie znając postępowania. Podważacie ustalenia podkomisji Antoniego Macierewicza – powiedział. Rozmówca Katarzyny Kolendy-Zaleskiej wskazał, że prokuratura badająca katastrofę jest niezależna i może podważyć wnioski końcowe podkomisji Macierewicza. W jego ocenie to są dwa zupełnie inne postępowania. Mueller uważał, że wypłynięcie raportu międzynarodowego zespołu biegłych nie było celowe. – W toku postępowania niestety z przykrością stwierdzam, że zdarza się, że poszczególne wątki bez całej otoczki wychodzą na jaw – dodał. Zaprzeczył, jakoby miałoby to związek z konfliktem międzypartyjnym. Rzecznik rządu pytany o to, kiedy zostanie złożony ostateczny wniosek o wypłatę z Krajowego Planu Odbudowy odpowiedział, że z chęcią potwierdziłby termin, ale go nie zna. – Komisja w tej chwili zaakceptowała ustalenia techniczne, jesteśmy w fazie podpisów operacyjnych, natomiast żeby złożyć wniosek, to musimy mieć pewność co do kwestii związanych z wypełnieniem zobowiązań przez polski rząd – dodał.
W dalszej części "Faktów po Faktach" Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna, KO) oraz Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (KKP Lewicy, Nowa Lewica) kontynuowały dyskusję na temat katastrofy w Smoleńsku. – To, co wpłynęło, czyli raport biegłych, było na zamówienie Prokuratury Krajowej, którą kontroluje Zbigniew Ziobro, nie jest to opozycyjna prokuratura. Po to jest komisja Macierewicza, żeby był kościół smoleński, a nie po to, żeby cokolwiek wykrywać. Spowalnia to pracę Prokuratury Krajowej, której nawet Macierewicz nie oddaje dokumentów – stwierdziła Lubnauer.