Fakty po Faktach
Fakty po Faktach
Wydanie z 22 czerwca 2024 r.
Goście: Radosław Sikorski, Ignacy Morawski, Witold Orłowski
Gdyby Kaczyński znów kandydował, to chętnie bym się z nim zmierzył i spowodował, żeby jeszcze raz przegrał - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Radosław Sikorski. Odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy widziałby się w roli kandydata na prezydenta Polski i dodał, że o tym "matka partia zadecyduje". Szef polskiej dyplomacji odnosił się również do ewentualnego objęcia przez niego któregoś ze stanowisk w Unii Europejskiej, w trakcie których negocjowania jest obecnie premier Donald Tusk. Stwierdził, że nie wybiera się do Brukseli, ale wszystko zależy od decyzji szefa rządu. - Premier daje i premier odbiera - podsumował Sikorski. Pytany o unijne teki, na których zależałoby Polsce, powiedział, że oprócz stanowiska komisarza do spraw obronności i rozszerzenia UE "są też inne, które są bardzo ciekawe z naszego punktu widzenia". - Ale pozwólmy premierowi negocjować. Myślę, że wchodzi też w grę stanowisko wiceprzewodniczącego komisji, co byłoby awansem dla naszego kraju - dodał minister spraw zagranicznych. Radosław Sikorski był też pytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego na wiecu w Pułtusku, na którym prezes PiS mówił o incydencie z 14 czerwca, kiedy to w Osinowie Dolnym niemiecka policja pozostawiła pięcioosobową rodzinę Afgańczyków, której wcześniej odmówiono wjazdu na teren Niemiec. - Kaczyński jak zwykle szczuje i zmyśla. To, że policje: polska w Niemczech, a niemiecka do Polski, mogą przejeżdżać, to dobrze, a nie źle. Radiowóz niemiecki jeden, lub maksimum dwa, popełniły błąd, za co minister spraw wewnętrznych Niemiec przeprosiła ministra Siemoniaka. Przypomnę, że tysiące migrantów podróżują, i tak było na olbrzymią skalę za czasów rządów Kaczyńskiego, gdy on był wicepremierem do spraw bezpieczeństwa, z Polski do Niemiec, a nie odwrotnie - ocenił Sikorski. Następnie w drugiej części programu prof. Witold Orłowski i Ignacy Morawski mówili o decyzji Komisji Europejskiej o uruchomieniu procedury nadmiernego deficytu wobec Polski.