Szef BBN Jacek Siewiera, który przedstawił w Sejmie prezydencki projekt ustawy o działaniach organów władzy państwowej na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa, był gościem "Faktów po Faktach". - Tam parlamentarzystów było na palcach jednej ręki - skomentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 Jacek Siewiera. Jak dodał, "później w mediach okazuje się, że ekspertów w zakresie planów reagowania obronnego, planów użycia sił zbrojnych, jest ogrom, do tego stopnia, że jeden z występujących dziś posłów nie widział różnicy między stanami nadzwyczajnymi a stałymi planami obrony". Pytany, dlaczego ten projekt jest tak ważny, zwrócił między innymi uwagę przede wszystkim na wprowadzenie systemu kierowania obroną państwa, uwzględniającego marszałków Sejmu i Senatu, w momencie, kiedy jest wakat na urzędzie prezydenta, a także wprowadzenie stałych planów obrony, czyli gotowości wykorzystania wojska w konflikcie o charakterze hybrydowym. Według szefa BBN przepisy ws. użycia broni przez żołnierzy "powinny być zdecydowanie doprecyzowane". - Żołnierz musi mieć absolutną pewność, że postępuje zgodnie z przepisami - kontynuował. Siewiera wspomniał też o zmianie ustawy o żandarmerii wojskowej". - Doprecyzujemy zasadność użycia kajdanek - dodał.
