Im bliżej wyborów do europarlamentu, tym więcej kłamstw Rosja kieruje w stronę społeczeństw Zachodu. Często kompletnie absurdalnych, jakoby jakieś nieokreślone instytucje UE zakazywały ludziom naprawy starych aut albo limitowały, ile razy w ciągu roku wolno latać samolotem. Jak zwraca uwagę minister Radosław Sikorski, w szczycie pandemii COVID-19 wielu ludzi dało się nabrać na antyszczepionkowe brednie.
Wybory do Parlamentu Europejskiego to drugie największe na świecie demokratyczne wybory po wyborach do parlamentu Indii. W Polsce odbędą się 9 czerwca. Rosyjska machina propagandowa pracuje w Europie na pełnych obrotach. - Zbliżające się wybory i kolejne tygodnie i miesiące będą rozstrzygające dla najbliższych kilku lat, jeśli nie dekad, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, także naszego kraju - podkreślił premier Donald Tusk.
- Te wybory do Parlamentu Europejskiego, jak żadne inne wcześniej, są przedmiotem ataków wrogów Unii Europejskiej - powiedział szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.
Kontynent zalewa fala dezinformacji. W sieci można natknąć się na nieprawdziwe twierdzenia, że Bruksela chce zakazać kierowcom naprawy starych samochodów lub że planuje wprowadzić ograniczenia co do rocznej liczby przelotów dla obywateli. To wszystko fake newsy, czyli spreparowane i rozpowszechniane kłamstwa, które mają udawać prawdę. Ich cel jest prosty - zniechęcić ludzi do Unii Europejskiej.
- Tak jak rosyjskie farmy trolli wzmagały te konta antyszczepionkowe i, niestety, wielu ludzi dało się nabrać na te brednie, tak i wzmagają, pomagają skrajnościom antyeuropejskim - powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Unijni politycy przypominają. "Zbliżają się wybory europejskie. Musimy zachować czujność wobec zagranicznej ingerencji szkodliwych aktorów, zwłaszcza Rosji, i walczyć, aby chronić nasze demokracje" - czytamy we wpisie w serwisie X Josepa Borrella, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej oraz wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i bezpieczeństwa.
Przykłady dezinformacji w różnych krajach
Moskwie szczególnie zależy na tym, by szkodzić. To dzieje się już od dawna. Na różne sposoby.
- Przykłady dezinformacji, jakie widzieliśmy w poszczególnych krajach, to chociażby nieprawdziwe instrukcje głosowania w Grecji czy Holandii, historie o znikającym tuszu w długopisach rozpowszechniane na terenie Słowenii, Hiszpanii, Finlandii czy w Estonii. Twierdzenia, że istnieje fizyczne zagrożenie w lokalach w Bułgarii, Hiszpanii czy Polsce - wymieniła Delphine Colard, zastępczyni rzecznika Parlamentu Europejskiego.
Dezinformacja to też podszywanie się pod wiarygodne źródła. W ubiegłym tygodniu w serwisie Polskiej Agencji Prasowej pojawiła się nieprawdziwa informacja o częściowej mobilizacji i wysłaniu polskich żołnierzy do Ukrainy, którą to informację miał ogłosić Donald Tusk. Polska Agencja Prasowa musiała opublikować oświadczenie, że to nie ona odpowiada za treść komunikatu, który opublikowano w jej własnym serwisie.
- Jeszcze nie jest tak źle. Znaczy, im się nie udało zablokować pracy Polskiej Agencji Prasowej. Im się nie udało uniemożliwić na przykład rozesłanie natychmiast komunikatu, że ten poprzedni jest fałszywy. To byłby dramat - skomentował Piotr Niemczyk, ekspert do spraw bezpieczeństwa, były dyrektor Biura Analiz i Informacji w Urzędzie Ochrony Państwa.
Fałszywe nagranie polityka w wyborach na Słowacji
Problemem są też tak zwane deepfaki, czyli spreparowane przy użyciu sztucznej inteligencji nagrania wideo. Uzyskane w ten sposób obrazy, choć nigdy nie były rzeczywistością, doskonale ją imitują, wprowadzając w błąd.
- Najbardziej niepokojące są wersje zawierające wyłącznie dźwięk. To dlatego, że wyjątkowo łatwo je wytworzyć, niepokojąco łatwo. Nie ma jednego rozwiązania, przycisku, który sprawi, że ten problem zniknie - wskazuje Ciaran Liam Martin, były szef Brytyjskiego Centrum Cyberbezpieczeństwa.
Słowacy chwilę przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi zetknęli się w mediach społecznościowych z fałszywym nagraniem audio, w którym prozachodni i liberalny polityk rzekomo namawia do fałszowania wyborów. Zwyciężył Robert Fico, mający antyunijne poglądy. Dopiero po wyborach Facebook rozszerzył swoją politykę walki z dezinformacją o możliwość zgłaszania spreparowanego dźwięku.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS