Wybory zbliżają się wielkimi krokami, trwa czas przygotowań. Szczególnie gorący za granicą. Nowe zasady liczenia głosów to jedno, referendum w dniu wyborów parlamentarnych to kolejne wyzwanie, ale to nie koniec. Coraz więcej pytań jest wokół zagranicznych obwodów wyborczych, zwłaszcza tworzenia nowych.
Południowa Azja to w październiku dobre miejsce na urlop. Można się tam dogrzać i odpocząć przed europejską zimą. Wyjazd w tę część świata akurat w tym terminie ma jednak swoje wady dla osób, które chciałyby zagłosować w polskich wyborach parlamentarnych.
15 października, w dniu wyborów, na Sri Lance będzie mecenas Michał Skrzywanek. Bardzo chciałby zagłosować, ale nie wiadomo, czy będzie to możliwe. Na Sri Lance nie ma polskiego konsulatu - opiekę nad Polakami, którzy tam przebywają, sprawuje ambasada w New Delhi. - Zaczęliśmy się organizować zupełnie apolitycznie, zupełnie samorzutnie na forach internetowych, przez Facebooka. W ciągu kilku dni ponad 100 osób stale zamieszkujących Sri Lankę, osób, które zamierzają odwiedzić ten kraj w celach wakacyjnych, zadeklarowało chęć wzięcia udziału w wyborach - mówi Michał Skrzywanek, radca prawny, który chce utworzyć obwód na Sri Lance.
ZOBACZ TAKŻE: Kto może zostać członkiem obwodowej komisji wyborczej i na jakie wynagrodzenie może liczyć?
Ambasada w New Delhi obiecała załatwić lokal, a mecenas Skrzywanek zaproponował, że sam taki obwód mógłby stworzyć i zostać przewodniczącym komisji. - Zostały tak naprawdę względy czysto techniczno-organizacyjne i teraz wszystko po stronie pana ministra, natomiast szkoda by było chyba takiego potencjału Polaków, osób, które tak daleko chcą oddać swój głos w tak ważnych wyborach. Szkoda by było tego zmarnować - dodaje.
Podobnych przypadków jest dużo więcej. Szef sejmowej komisji do spraw łączności z Polakami za granicą powiedział w rozmowie z TVN24 BiS, że Polonia z różnych części świata zgłosiła mu zapotrzebowanie na łącznie 112 nowych obwodów. We Włoszech i w Hiszpanii konsulaty odmówiły współpracy w tym zakresie. W uzasadnieniu wyjaśniono, że nie dysponują odpowiednimi lokalami, by utworzyć dodatkowe komisje wyborcze. - W Turynie i w Saragossie zdeterminowana Polonia sama zwróciła się do merów tych miast i uzyskała zapewnienie na piśmie, że samorządy Turynu i Saragossy nieodpłatnie użyczą Polakom lokalu pod przeprowadzenie wyborów. Skierowali natychmiast tę wiadomość do konsulatów generalnych w Mediolanie i w Barcelonie. Do dziś nie otrzymali odpowiedzi - mówi Robert Tyszkiewicz, szef sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą.
Polacy za granicą wciąż nie mogą zapisywać się do wyborów
Procedurę tworzenia obwodów za granicą reguluje Kodeks wyborczy. Za organizację głosowania poza granicami kraju odpowiada przede wszystkim Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a nie Państwowa Komisja Wyborcza. Przed każdymi wyborami MSZ wysyła do konsulatów i ambasad pytanie o to, ile obwodów wyborczych powinno zostać utworzonych. Placówki konsultują się ze środowiskami polonijnymi, sprawdzają, ilu Polaków przebywa na ich terenie i odsyłają szacunki do MSZ. Ministerstwo konsultuje się jeszcze z PKW i podejmuje decyzję w sprawie utworzenia zagranicznych obwodów.
Podczas poprzednich wyborów do Sejmu i Senatu Polacy mogli głosować w 320 zagranicznych komisjach. Najwięcej działało w Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych i w Niemczech. Ile obwodów zostanie utworzonych tym razem? Wciąż nie wiadomo. Ustawowo MSZ ma czas na ogłoszenie decyzji do 25 września. - Wciąż Polacy za granicą nie mogą zapisywać się do wyborów, bo nie jest znana liczba i miejsce obwodowych komisji wyborczych. Z niewiadomych przyczyn MSZ wciąż, mimo wcześniejszych zapowiedzi, także składanych na komisji łączności z Polakami za granicą, nie ogłosiło tej liczby - wyjaśnia Robert Tyszkiewicz.
Obwodów będzie na pewno więcej, ale nie wiadomo, ile. Nieoficjalnie słyszymy, że ta liczba powinna wzrosnąć do około czterystu. Konsulowie nie prowadzą stałego rejestru wyborców, więc nie wiedzą, ile osób dokładnie będzie chciało na ich terenie zagłosować. Na pewno jednak, z powodu połączenia wyborów do parlamentu z referendum, członkowie komisji będą mieć o wiele więcej pracy. MSZ obiecuje zwiększenie obsady w najbardziej obleganych placówkach. - Konieczne jest jednocześnie uwzględnienie zdolności operacyjnych poszczególnych placówek zagranicznych. Dlatego też w MSZ czynione są przygotowania do kadrowego wsparcia tych placówek, dla których ze względów kadrowych obsługa znacznie większej liczby obwodów głosowania może być zadaniem przekraczającym ich możliwości - zapewniał w Sejmie Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych.
Zagraniczne komisje wyborcze mają jedynie 24 godziny na przeliczenie wszystkich głosów. Zgodnie z Kodeksem wyborczym - jeśli komisja nie zdąży głosów policzyć, to głosowanie w takim obwodzie uważa się za niebyłe. Wielu prawników oraz Rzecznik Praw Obywatelskich zgłaszają do tych zapisów poważne zastrzeżenia.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Fakty o Świecie TVN24 BiS