Ministrowie spraw zagranicznych Niemiec, Francji i Polski we wspólnym artykule piszą o konieczności zwiększania wysiłku Europy na rzecz zdolności obronnych. Przykład takiego działania pokazał już jeden z nowych członków NATO - Finlandia dołączyła do grona państw, które udzieliły Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa.
Kilka tygodni po ożywieniu Trójkąta Weimarskiego szefowie dyplomacji Polski, Francji i Niemiec we wspólnym tekście apelują o solidarność z Ukrainą. Radosław Sikorski, Stephane Sejourne i Annalena Baerbock napisali: "To chwila, która może zdefiniować przyszłość naszych dzieci".
Ich zdaniem państwa NATO powinny wydawać minimum 2 procent swojego PKB na obronność, a ich przemysł zbrojeniowy powinien zwiększyć swoje moce. Ponadto twierdzą, że Zachód powinien robić wszystko, by utrzymać przewagę technologiczną nad potencjalnymi przeciwnikami.
W podobnym tonie w czasie podróży po Europie wypowiada się szef amerykańskiej dyplomacji. - Znaleźliśmy się w krytycznym momencie, w którym absolutnie niezbędne jest zapewnienie Ukraińcom tego, czego w dalszym ciągu potrzebują do obrony, zwłaszcza jeśli chodzi o amunicję i obronę powietrzną. To krótkoterminowe wyzwanie, któremu wspólnie staramy się sprostać - stwierdził Antony Blinken.
Antony Blinken najpierw odwiedził Paryż, potem przyleciał do Brukseli na dwudniowe posiedzenie ministrów spraw zagranicznych państw NATO.
Pomoc NATO i Finlandii dla Ukrainy
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zaproponował utworzenie funduszu dla Ukrainy o wartości 100 miliardów dolarów w ciągu pięciu lat. Wysokość składek wpłacanych przez poszczególne kraje miałaby być uzależniona od wielkości ich gospodarek.
W Kijowie władze Ukrainy podpisały kolejną dwustronną umowę o bezpieczeństwie. Tym razem z Finlandią. Rząd w Helsinkach zobowiązał się udzielić pomocy wojskową o wartości ponad 180 milionów euro. Wcześniej podobne umowy Ukraina zawarła między innymi z Wielką Brytanią, Francją, Niemcami, Włochami, Kanadą, Danią i Holandią.
- W Finlandii wierzymy nie tylko w sens porozumień o wzajemnym bezpieczeństwie z Ukrainą, ale także w członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO. To z definicji będzie zwycięstwo Ukrainy i porażka Rosji oraz Putina - stwierdził prezydent Finlandii Alexander Stubb.
Rosyjska dezinformacja nasila się
- Widzimy ciągły rozwój rosyjskiej armii. Widzimy, jak otrzymuje znaczną ilość amunicji i broni z Korei Północnej i Iranu. Widzimy, jak Rosji udało się przestawić swoją gospodarkę w tryb wojenny. Widzimy też, że Moskwa jest skłonna zapłacić bardzo wysoką cenę w postaci ludzi i materiałów za marginalne zyski na ukraińskim polu bitwy przy niewielkim lub żadnym poszanowaniu życia ludzkiego - zaznacza sekretarz generalny NATO.
Moskwa dostaje pomocną dłoń również od Pekinu. Dwa miesiące przed eurowyborami chińska propaganda pomaga nagłaśniać prokremlowskie wypowiedzi skrajnie prawicowych europejskich polityków.
- Od eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego znaczna liczba obywateli Niemiec wyraziła zdecydowany sprzeciw wobec dostarczania Ukrainie jakiegokolwiek rodzaju broni. Początkowo rząd zapewniał, że dostarczy jedynie hełmy i karabiny, ale potem zwiększył wsparcie o ciężką broń i amunicję. Rząd zapewniał, że nie będzie dostarczać pojazdów opancerzonych, ale są one obecnie w Ukrainie - powiedział Petr Bystron z Alternatywy dla Niemiec.
Skrajnie prawicowe partie z całej Europy w ramach dezinformacji próbują przekonywać między innymi, że wojskowa pomoc dla Ukrainy leży głownie w interesie amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS