Hamas uwolnił kolejne dwie zakładniczki - przyjaciółki, mieszkanki jednego z kibuców, na które napadli 7 października bojownicy. W rękach Hamasu ma znajdować się około 200 osób, wśród nich są także mężowie uwolnionych kobiet. Jeden z przedstawicieli palestyńskiego ugrupowania terrorystycznego przyznał, że cywile zostaną uwolnieni, jeśli Izrael spełni szereg warunków.
Po 17 dniach strachu i niepewności odzyskały wolność. W poniedziałek późnym wieczorem terroryści z Hamasu uwolnili dwie zakładniczki, które na początku października uprowadzili z położonego niedaleko Strefy Gazy kibucu Nir Oz.
- Moja mama mówi, że kiedy ją porywali, wsadzili ją na motocykl. Z jednej strony zwisały jej ręce, z drugiej nogi. Prowadzili ją przez zaorane pola. Była otoczona. Mówi, że zanim dotarli do tuneli w Gazie, bili ją kijami - opowiada Sharone Lifschitz, córka uwolnionej zakładniczki.
79-letnią Nurit i 85-letnią Yocheved udało się uwolnić dzięki negocjacjom, w których uczestniczyły Katar i Egipt. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża zabrał kobiety na przejście graniczne w Rafah i tam przekazał je izraelskiemu wojsku. Ich mężowie nadal są przetrzymywani w Strefie Gazy.
- Mam nadzieję, że mój ojciec jest otoczony opieką. Mówi dobrze po arabsku, więc jest w stanie porozumieć się z tamtymi ludźmi. Zna wiele osób w Gazie. Chcę wierzyć, że wszystko z nim w porządku - mówi w wywiadzie dla BBC Sharone Lifschitz.
Hamas twierdzi, że uwolnił zakładniczki ze "względów humanitarnych". Kobiety zostały przewiezione do szpitala w Tel Awiwie. - Byłam szczęśliwa, kiedy je zobaczyłam. Są w dobrym stanie. Zabraliśmy je na oddział. Tam spotkały się ze swoimi rodzinami. Było dużo radości i sporo łez - opowiada Ettie Oziel z Centrum Medycznego w Tel Awiwie. - Towarzyszy nam wiele emocji. Jesteśmy szczęśliwi, że moja babcia i Nurit Cooper zostały uwolnione. Liczymy na to, że wkrótce więcej osób odzyska wolność - podkreśla Daniel Lifschitz, wnuk uwolnionej zakładniczki.
Rodziny uprowadzonych nie tracą nadziei
Wszyscy zakładnicy zostali wzięci do niewoli 7 października, kiedy Hamas zaatakował Izrael. Terroryści uprowadzili około 30 dzieci. Wśród nich jest Ohad, który w poniedziałek obchodził dziewiąte urodziny. Chłopiec został porwany z domu swoich dziadków.
- Zamiast świętować urodziny ze swoimi przyjaciółmi i rodziną, Ohad jest w Gazie. Nie mamy pojęcia, kto mu towarzyszy, kto się nim opiekuje, czy ma co jeść, jak sypia. Nie wiemy nic - mówi Merav Raviv, krewna uprowadzonych przez Hamas.
W piątek terroryści uwolnili pierwsze zakładniczki - dwie Amerykanki: matkę i córkę. W rękach Hamasu ma znajdować się około dwustu osób. Terroryści twierdzą, że niektórzy zakładnicy zginęli w wyniku izraelskich ostrzałów, ale nie podają żadnych szczegółów. Rodziny uprowadzonych nie tracą nadziei. Wierzą, że ich bliscy żyją.
- Chcę, żeby moje córki wróciły do domu. Nie obchodzi mnie, ile musimy zapłacić Hamasowi, co musimy im dać. Chcę po prostu odzyskać moje dzieci - mówi Maayan Zin, matka dzieci uprowadzonych przez Hamas.
Terroryści twierdzą, że zakładnicy przetrzymywani są między innymi w podziemnych tunelach w Gazie. W rozmowie ze Sky News jeden z przedstawicieli Hamasu przyznał, że cywile zostaną uwolnieni, jeśli Izrael spełni szereg warunków. Wśród nich jest ograniczenie ataków na Strefę Gazy.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS