Komisja europarlamentu, która pracuje nad unijnym prawem chroniącym media, czerpie z sytuacji w Polsce przykłady rozwiązań, którym trzeba przeciwdziałać. To smutny wniosek po wizycie członków komisji, którzy przyjechali do Polski i spotkali się między innymi z przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Szefowa komisji PE ostrzega, że jeśli zagrożone są wolne media, zagrożona jest demokracja.
CULT to skrótowa nazwa Komisji Kultury i Edukacji Parlamentu Europejskiego. Jej delegacja odwiedziła Polskę, by przekonać się na własne oczy, jak wygląda sytuacja w zakresie wolności słowa, wolności akademickiej i swobody wypowiedzi artystycznej. Wnioski są przygnębiające. - Niestety dowiedzieliśmy się o pewnych zdarzeniach, których nie da się pogodzić z naszym rozumieniem demokracji i podstawowych wartości europejskich - mówiła na konferencji prasowej Sabine Verheyen, przewodnicząca Komisji Kultury i Edukacji Parlamentu Europejskiego.
CULT to główne miejsc prac nad aktem o wolności mediów, czyli zbiorem unijnych przepisów, które w przyszłości mają lepiej chronić wolność słowa i niezależność mediów. Dlatego członkowie delegacji - europosłowie kilku różnych partii - spotkali się między innymi z przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. - To była bardzo ciekawa, ale też alarmująca wizyta. Ponieważ Krajowa Rada (Radiofonii i Telewizji - przyp. red.) rozumie swoje zadania w taki sposób, że tak na prawdę jest przedłużeniem działań partii rządzącej i właściwie nawet tego nie ukrywa - dodała przewodnicząca CULT.
Europosłowie zwrócili uwagę na to, że KRRiT zauważa problem z pluralizmem tylko w mediach prywatnych, nigdy w publicznych. - Media są pewnego rodzaju strażnikiem. Nie można przedstawić mediów niezależnych jako mediów opozycyjnych. To nie służy w żadnym stopniu demokracji - powiedziała Sabine Verheyen.
Zagrożenie dla demokracji
Szefowa Komisji w czasie konferencji prasowej w Warszawie zwróciła również uwagę na pełną kontrolę władzy nad mediami publicznymi, przyznawanie reklam i dotacji publicznym mediom sprzyjającym władzy, problemy z dostępem do informacji publicznej, stosowanie tak zwanej praktyki SLAPP, czyli między innymi nadużywanie drogi sądowej wobec dziennikarzy. - Swoboda i pluralizm mediów w naszym odczuciu są w Polsce zagrożone przez obecny polski rząd. W związku z tym zagrożona jest też polska demokracja, bo przecież media są ważnym elementem dobrze funkcjonującej demokracji - stwierdziła Sabine Verheyen.
Akt o wolność mediów ma w założeniu chronić dziennikarzy i wolność słowa we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Ma też zapewnić przejrzystość przyznawania koncesji i wydawania publicznych pieniędzy na reklamę. - Rządy będą musiały obowiązkowo udzielać informacji o tym, jak wydatkują pieniądze na reklamy. Gdzie idą te pieniądze. Dlaczego idą na przykład do mediów państwowych, a nie prywatnych, albo dlaczego niektóre media prywatne są pomijane - tłumaczył na antenie TVN24 BiS Jaume Duch Guillot, dyrektor do spraw komunikacji Parlamentu Europejskiego.
Minister Przemysław Czarnek krytykowany
Członkowie CULT przeanalizowali również swobodę artystyczna i wolność działań naukowych. - Wolność akademicka, swoboda artystyczna, a przede wszystkim wolność mediów, są atakowane przez polski rząd. Czasami w sposób subtelny, czasami w sposób bardziej otwarty - stwierdziła Sabine Verheyen.
Przykładem niewłaściwych działań jest zdaniem CULT postawa ministra Czarnka, który groził odcięciem finansowania badań nad Holokaustem prowadzonych przez profesor Barbarę Engelking. - Decyzja polskiego rządu wstrząsnęła całą społecznością naukową w Polsce i stanowi okrutny precedens - dodała Sabine Verheyen. Według ministra - badania szkodzą Polsce. Według europosłów - obcinanie pieniędzy na projekty niezgodne z linią władzy to droga do autocenzury naukowej.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24