Wielka szansa na pozyskanie nowych rynków kontra mordowanie europejskiego rolnictwa - takie argumenty pojawiają się w związku z umową o wolnym handlu między Unią Europejską a krajami strefy wolnego handlu w Ameryce Południowej. Umowa została właśnie wynegocjowana przez Komisję Europejską i państwa tworzące znaną jako Mercosur. Negocjacje trwały ćwierć wieku. Ursula von der Leyen chciałaby ogłosić sukces na starcie swojej kolejnej kadencji na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej, ale może to nie być łatwe - spora część krajów Unii takiej umowy nie chce. Obawiają się zalania rynku tańszymi produktami rolnymi.
Kiedy Europa w Paryżu świętowała ponowne otwarcie katedry Notre Dame, szefowa Komisji Europejskiej złożyła wizytę w Montevideo, stolicy Urugwaju, gdzie z przywódcami krajów grupy Mercosur sfinalizowała umowę handlową, która w Europie budzi olbrzymie emocje.
Ursula von der Leyen: ta umowa jest zwycięstwem dla Europy
- Pozwólcie, że zwrócę się do moich rodaków - Europejczyków. Ta umowa jest zwycięstwem dla Europy. 60 tysięcy firm eksportuje dziś swoje towary do krajów Mercosuru, 30 tysięcy z nich to małe i średnie przedsiębiorstwa. Skorzystają z obniżonych ceł, prostszych procedur i z dostępu do kluczowych surowców. Stworzy to ogromne możliwości biznesowe - mówiła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Mercosur to organizacja gospodarcza skupiająca kilka państw Ameryki Południowej. Na mocy umowy mogłyby one swobodnie wysyłać do Europy produkty rolne. W drugą stronę bez przeszkód mogłaby popłynąć produkcja przemysłowa, np. samochody. Według Ursuli von der Leyen umowa Unii Europejskiej z Mercosurem to szansa na stworzenie rynku, obejmującego 700 milionów ludzi i "największe partnerstwo handlowo-inwestycyjne, jakie widział świat".
CZYTAJ TAKŻE: Amerykanie wiedzą, że cła zapowiadane przez Donalda Trumpa zwiększą ceny, ale i tak je popierają
Komisja Europejska już odtrąbiła sukces, ale tekst porozumienia musi zostać przyjęty przez państwa członkowskie Unii Europejskiej. Przeciwko są kraje rolnicze - do Francji i Polski dołączyły ostatnio Włochy, które żądają silniejszych zabezpieczeń dla rolników. Macron, Meloni i Tusk może z kilkoma mniejszymi państwami utworzyć tak zwaną mniejszość blokującą.
- To Komisja Europejska ogłosiła sukces, ale jeżeli są państwa członkowskie, w tym Polska, którym się to nie podoba, to taka umowa nie będzie mogła wejść w życie. Naszym celem jest to, żeby zapewnić konkurencyjność polskiego, europejskiego rolnictwa i bezpieczeństwo naszym rolnikom i konsumentom - komentuje Adam Szłapka, minister ds. Unii Europejskiej.
Niemcy za, Włochy, Polska, Francja przeciw
Porozumienie z Mercosurem popierają kraje stawiające na przemysł, między innymi Niemcy, które w Ameryce Południowej mogłyby sprzedawać więcej samochodów, po części rekompensując sobie ewentualne straty poniesione w wyniku wprowadzenia ceł przez administrację Donalda Trumpa.
"Umowa z Mercosurem to żywność za samochody" - grzmią rolnicy, którzy od kilku tygodni w całej Europie protestują przeciwko porozumieniu z Ameryką Południową. Przekonują, że producenci żywności zza oceanu mogą taniej ją wytwarzać, bo korzystają ze znacznie mniej rygorystycznych przepisów dotyczących ochrony środowiska i jakości produktów.
Komisja Europejska przekonuje, że w umowie z Mercosurem znalazły się mechanizmy ochronne, które mają zabezpieczyć interesy unijnych rolników, a porozumienie to sytuacja typu "win-win", w której wygrywają wszyscy.
- Nie ma magicznych rozwiązań. Ani urzędnicy, ani rządy nie podpisują umów na dobrobyt. To tylko szansa i od każdego z naszych krajów będzie zależało, w jakim tempie ta umowa wejdzie w życie - mówił Luis Lacalle Pou, prezydent Urugwaju.
- W coraz bardziej konfrontacyjnym świecie pokazujemy, że demokracje mogą na sobie polegać. Ta umowa nie jest tylko szansą gospodarczą. Jest polityczną koniecznością - wskazywała Ursula von der Leyen.
Teraz Ursula von der Leyen będzie przekonywać poszczególne kraje unijne do porozumienia. By mogło wejść w życie, musi uzyskać poparcie przynajmniej 15 państw, reprezentujących co najmniej 65 procent populacji Unii. Potem konieczna będzie jeszcze zgoda Paramentu Europejskiego.
Jak donosi "Frankfurter Allgemeine Zeitung", po stronie Komisji Europejskiej "istnieje oczekiwanie, że premier Polski Donald Tusk zmieni postawę i zgodzi się na porozumienie po wyborach prezydenckich w Polsce w maju 2025 roku".
Warszawa dementuje te doniesienia.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Reuters