Kamala Harris udzieliła wywiadu telewizji Fox News, która jawnie wspiera Donalda Trumpa. Kandydatka demokratów odcięła się od Joe Bidena. Mówiła o polityce zagranicznej i zagrożeniu, jakie Trump stwarza dla demokracji. Pojawiając się w Fox News, chciała dotrzeć do konserwatywnych wyborców. W tym samym dniu jej kontrkandydat próbował pozyskać głosy wśród Latynosów. Występując na Florydzie, powtórzył nieprawdziwą teorię o tym, że imigranci zjadają zwierzęta domowe Amerykanów.
Miała niespełna 30 minut, żeby dotrzeć do konserwatywnej grupy wyborców. Kamala Harris w wywiadzie dla prawicowej stacji Fox News przychylnej Donaldowi Trumpowi przyznała, że reprezentuje nowe pokolenie przywódców. - Moja prezydentura nie będzie kontynuacją prezydentury Joe Bidena - zapowiada Harris, wiceprezydent USA i kandydatka demokratów na prezydenta.
Kandydatka demokratów przekonywała, że były prezydent jest "niezrównoważony". - Wierzę, że Amerykanie są gotowi zamknąć rozdział podziałów i retoryki, która wyszła od Donalda Trumpa. Ludzie są gotowi wytyczyć nową drogę naprzód - stwierdziła Kamala Harris.
Harris obiecała, że jeśli wygra, będzie brała pod uwagę sugestie republikanów, którzy ją popierają. Broniła sprawności umysłowej Joe Bidena, swoich lat spędzonych na stanowisku wiceprezydenta i sposobu, w jaki obecna administracja radzi sobie z nielegalną imigracją. Republikanów obwiniła o nieuchwalenie ustawy o bezpieczeństwie granic.
- Nie jestem dumna, mówiąc, że to jest idealny system imigracyjny. Jasno mówiłam, że jest zepsuty i że musi zostać naprawiony - zaznaczyła Kamala Harris.
Ponad stu republikanów popiera Harris
Dziennikarz Brett Baier często wchodził Harris w słowo. Kandydatka demokratów wydawała się być sfrustrowana. Oskarżyła stację o wybielanie słów Trumpa, w tym wypowiedzi, w której Trump swoich rywali politycznych nazwał "wrogami wewnętrznymi". Odpowiadała też na zarzuty, że jej prezydentura nie będzie różnić się od polityki obecnego prezydenta.
- Jak każdy nowy prezydent, który obejmuje urząd, wniosę swoje doświadczenia życiowe, zawodowe oraz świeże i nowe pomysły - zapewniła Kamala Harris.
- Była twarda, mówiła mądrze, była skupiona i zdyscyplinowana. Wykorzystała cechy, które czyniły ją dobrym prokuratorem i sprawią, że będzie skutecznym prezydentem. Weszła na terytorium, które nie jest ideologiczne przyjazne - ocenia wywiad Kamali Harris Pete Buttigieg, sekretarz transportu Stanów Zjednoczonych.
Kilka minut po zakończeniu wywiadu sztab Trumpa wydał oświadczenie, w którym nazwał go "katastrofą".
Przed wystąpieniem w Fox News Harris wzięła udział w wiecu wyborczym w Pensylwanii. Towarzyszyło jej ponad stu republikanów, którzy popierają jej kandydaturę. Wśród nich Adam Kinzinger, były kongresmen i członek komisji, która badała atak na Kapitol.
- W typowym roku wyborczym wasza obecność mogłaby być zaskakująca. Śmiem twierdzić, że niezwykła, ale nie w tych wyborach. Stawką w tym wyścigu są demokratyczne ideały, o które walczyli nasi założyciele i pokolenia Amerykanów przed nami. Stawką w tych wyborach jest sama konstytucja Stanów Zjednoczonych. Jesteśmy tu dzisiaj, ponieważ łączy nas przekonanie, że powinniśmy postawić nasz kraj ponad partyjnymi podziałami - mówiła Kamala Harris na wiecu.
Jeden z ważniejszych tematów wyborów
Kiedy Kamala Harris walczyła o głosy republikanów, Donald Trump starał się zyskać poparcie wyborców latynoskich. Były prezydent wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez hiszpańskojęzyczną stację Univision na Florydzie. Odpowiadając na pytania wyborców, powtórzył nieprawdziwą teorię o jedzeniu przez imigrantów zwierząt domowych w Ohio.
- Takie przypadki były zgłaszane. Mówię o tym, co zostało zgłoszone. Imigranci jedzą też inne rzeczy, których nie powinni. Ja po prostu informuję. Nie byłem tam, ale pojadę i przyjrzę się sprawie, a potem zdam wam pełny raport. Ale to było szeroko relacjonowane w gazetach - twierdzi kandydat republikanów na prezydenta USA.
Trump starał się dotrzeć nie tylko do wyborców latynoskich. W dniu, w którym Kamala Harris była gościem Fox News, stacja wyemitowała nagranie ze spotkania Donalda Trumpa z kobietami w Georgii, podczas którego były prezydent nazwał siebie "ojcem zapłodnienia in vitro".
Trump stwierdził, że "wszyscy" chcieli uchylenia wyroku Roe przeciwko Wade i pozostawienia stanom możliwości ustalania polityki aborcyjnej. Według sondażu przeprowadzonego przez organizację KFF blisko 40 procent kobiet poniżej 30. roku życia uważa kwestię aborcji za najważniejszy temat nadchodzących wyborów prezydenckich.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MOLLY PETERS