"Przekonała go Giorgia Meloni i francuska gościnność" - piszą dziennikarze z Brukseli o negocjacjach z Viktorem Orbanem. Premier Węgier ustąpił na czwartkowym szczycie wyjątkowo szybko i zgodził się na pakiet pomocowy dla Ukrainy. Wcześniej jednak odwiedził też w Pałacu Elizejskim francuskiego prezydenta i odbył serię rozmów z włoską premier, do której zresztą chce dołączyć po wyborach europejskich, wstępując do Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Viktor Orban, po porażce w Brukseli, udał się do kontrolowanego przez siebie radia publicznego i ogłosił rodakom sukces. Rzekomo uratował ich pieniądze.
- Byłem przyparty do ściany. Gdyby to porozumienie nie zostało osiągnięte, a Węgry skorzystałyby z prawa weta, to 26 państw członkowskich i tak przesłałoby pieniądze Ukrainie. Jednocześnie odebrałyby środki przeznaczone dla Węgier i również wysłały na Ukrainę. Czy to byłoby dobre? - mówił węgierski premier.
Premier Węgier może zaklinać rzeczywistość, ale nagłówki prasowe w całej Europie nie pozostawiają wątpliwości. Kluczową rolę w przekonaniu głównego hamulcowego pomocy dla Ukrainy mieli odegrać premier Włoch Giorgia Meloni i prezydent Francji Emmanuel Macron.
- Włoska premier, a także francuski prezydent zapraszali na kolację, spotykali się także w hotelu. Jeszcze dzień przed szczytem mieli rozmawiać, przekonywać Viktora Orbana, by jednak zgodził się na pomoc Ukrainie. (...) Chodziło o zachowanie jedności Unii Europejskiej, bo gdyby jednak było weto, to dzisiaj byłyby zupełnie inne rozmowy: podsumowanie szczytu, ale też zastanawianie się, co dalej - informuje Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 i TVN24 BiS w Brukseli.
Tusk: musimy zwiększyć naszą jedność wokół Ukrainy
Orban, który w ostatnich tygodniach próbował odgrywać rolę twardego przeciwnika wsparcia dla Ukrainy, skapitulował już w pierwszych godzinach szczytu.
- Prawdopodobnie, nie sprawdziłem tego dokładnie, był to najkrótszy szczyt od dłuższego czasu. To także historia sukcesu, ponieważ rzeczywiście bardzo ciężko pracowaliśmy przez ostatnie kilka dni i tygodni, aby ułatwić podjęcie szybkiej, konstruktywnej decyzji - skomentował Olaf Scholz, kanclerz Niemiec. - Tak zwany problem "zmęczenia Ukrainą" nie istnieje. Mamy za to "zmęczenie Orbanem". Jest tyle rzeczy do załatwienia, spójrzcie na uliczne protesty, nie tylko w Brukseli. Musimy zwiększyć naszą jedność wokół Ukrainy przeciwko Rosji i jej agresywnej polityce. Nie rozumiem, nie akceptuję tej bardzo dziwnej, bardzo egoistycznej gry Viktora Orbana - mówił polski premier Donald Tusk.
Ukraina odetchnęła z ulgą. Miesiąc temu minister gospodarki i wicepremier Julia Swyrydenko ostrzegała, że bez pomocy z Zachodu jej rządowi zabraknie pieniędzy na wypłaty emerytur i pensji dla budżetówki. Teraz Kijów ocenia, że unijne wsparcie finansowe jest nie mniej ważne od pomocy wojskowej.
- W sytuacji, w której mamy 37 miliardów deficytu budżetowego, to kluczowa jest pomoc od naszych partnerów - Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Mówimy o 18 miliardach euro dla budżetu Ukrainy tylko w tym roku - informuje Swyrydenko. - Podczas ostatniego posiedzenia Rady Europejskiej stawką była wiarygodność Europy. Teraz wszyscy razem ją wzmocniliśmy. Unia udowodniła, że jej słowo ma znaczenie, a jej obietnice działają w interesie całej Europy - podkreślił Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.
Orban wciąż powiela tezy propagandy Putina
Brak węgierskiego weta w sprawie pomocy dla Ukrainy nie oznacza diametralnej zmiany postawy Viktora Orbana. Wciąż powiela tezy propagandy Putina, jakoby wsparcie dla Kijowa tylko niepotrzebnie przedłużało wojnę. To de facto obwinianie ofiary za to, że została napadnięta.
- Zachód nadal uważa, że czas działa na ich, na naszą korzyść: im dłużej będzie trwała wojna, tym bardziej poprawi się sytuacja militarna Ukrainy. Myślę, że jest odwrotnie, że czas działa na korzyść Rosjan. Im dłużej będzie trwała wojna, tym zginie więcej ludzi, a układ sił nie zmieni się na korzyść Ukrainy. Po co zatem kontynuować wojnę? - pyta Orban.
Zobacz więcej: Fidesz po wyborach do Parlamentu Europejskiego przystąpi do grupy z PiS i partią premier Włoch
Orban obwieścił w Brukseli, że po eurowyborach jego ugrupowanie Fidesz dołączy do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. - Ja osobiście jestem otwarty na to, by Fidesz dołączył do naszej grupy - skomentował zapowiedź węgierskiego premiera Mateusz Morawiecki.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS