Brytyjczycy bez wahania wspierają Ukrainę. Sami też doświadczyli agresji putinowskiego reżimu

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Brytyjczycy od samego początku rosyjskiej napaści mocno wspierali Ukrainę - sprzętem, szkoleniami i pieniędzmi. Skąd wzięło się to brytyjskie zaangażowanie? W skrócie: Londyn nie tylko docenia zagrożenie, w którym jest Ukraina, ale sam od lat doświadcza brutalności Kremla na swój sposób.

Brytyjczykom trzeba oddać to, że nawet kiedy Zachód był krytykowany za opieszałość w pomaganiu Ukrainie, to zarzuty nie dotyczyły działań rządu w Londynie. Premier Rishi Sunak w Warszawie ogłosił kolejny największy jak dotąd pakiet brytyjskiej pomocy dla walczącej Ukrainy.

- Po zakończeniu Zimnej Wojny wolność na naszym kontynencie była oparta na prostej idei - że to ludzie sami decydują o losie swoich krajów, a nie obce armie. Jeśli pozwolimy Putinowi wygrać w Ukrainie, to ta zasada suwerenności zostanie podważona - ostrzega Rishi Sunak, premier Wielkiej Brytanii.

Wielka Brytania zwiększy wydatki na zbrojenia

W Warszawie Rishi Sunak ogłosił, że wydatki jego kraju na zbrojenia w ciągu sześciu lat wzrosną do 2,5 procent PKB.

Według oficjalnego komunikatu Londyn zapewni 500 milionów funtów, w przeliczeniu: dwa i pół miliarda złotych, na najpilniejsze zakupy sprzętu wojskowego dla Ukrainy, czyli na amunicję, obronę powietrzną i drony. Na pomoc wojskową będzie się składać 60 łodzi, 1600 rakiet uderzeniowych i przeciwlotniczych, 400 pojazdów opancerzonych i terenowych, 1600 rakiet uderzeniowych i przeciwlotniczych oraz 4 miliony sztuk amunicji.

- Po pełnoskalowej inwazji w 2022 roku to właśnie Wielka Brytania jako pierwsza zaoferowała szkolenia dla ukraińskich żołnierzy i przekazała wartą miliardy funtów pomoc wojskową. Dzisiejsze ogłoszenie kolejnego pakietu wsparcia pokazuje ogromne zaangażowanie Wielkiej Brytanii w pomoc Ukrainie - komentuje Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO.

Zachowując wszelkie proporcje, Brytyjczycy wiedzą, co oznacza agresywna polityka Kremla. To na ich ziemi został otruty Aleksander Litwinienko. Otrucie Siergieja Skripala w 2018 roku w mieście Salisbury zostało potraktowane niemal jak atak na suwerenność Wielkiej Brytanii. Wtedy, tak jak dziś, padały słowa o potrzebie jedności Zachodu.

To na Wyspach po raz pierwszy pojawił się pomysł, by skonfiskować rosyjskie majątki

- Działania prezydenta Putina mają na celu wbicie klina w nasz sojusz, tworzenie w nim podziałów. Najlepszym sposobem, aby sobie z tym poradzić, jest pokazanie pełnej jedności. Pokazanie, że istnieje sojusz obronny, który Rosja uważa za największą przeszkodę w jej ekspansji - mówił Gavin Williamson, sekretarz obrony Wielkiej Brytanii, w marcu 2018 roku.

To właśnie na Wyspach po raz pierwszy pojawił się pomysł, by konfiskować rosyjskie majątki i przeznaczać ja na pomoc Ukrainie.

Przez lata Londyn był prześmiewczo nazywany Londongradem, bo w brytyjskiej stolicy osiadło wielu rosyjskich oligarchów, na czele z Romanem Abramowiczem. Kreml rozbudował w Londynie na niespotykaną skalę swoją siatkę szpiegowską. Dzieci sojuszników Putina upodobały sobie brytyjskie uniwersytety.

ZOBACZ TEŻ: Największy brytyjski pakiet pomocy dla Ukrainy. Sunak ogłosi go w Warszawie

Według doniesień prasowych po napaści Rosji na Ukrainę brytyjskie władze zamroziły prywatne majątki Rosjan warte 18 miliardów funtów i 26 miliardów funtów aktywów rosyjskiego banku centralnego, ale na drodze do pełnego przejęcia tych majątków stoi prawo.

- Zasada jest prosta, że ​​w Wielkiej Brytanii, w Europie i wszędzie tam, gdzie zamrożone są rosyjskie aktywa, powinniśmy znaleźć sposoby wykorzystania tych aktywów, aby pomóc Ukrainie w obronie przed tą przerażającą nielegalną rosyjską inwazją - mówi David Cameron, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii.

"Nasza pomoc naprawdę robi różnicę"

Po wybuchu wojny w Ukrainie brytyjska solidarność z walczącymi Ukraińcami była tak wielka, że ówczesny premier Boris Johnson stał się jednym z najpopularniejszych zachodnich polityków w Ukrainie.

- Nie jestem ani trochę antyrosyjski, ale wszyscy się zgodzimy, że to, co robi Władimir Putin, sposób, w jaki przewodzi Rosji, jest całkowicie katastrofalny. A jego inwazja na Ukrainę jest nieludzka i barbarzyńska - komentował Boris Johnson, były premier Wielkiej Brytanii, w 2022 roku.

Polityka Johnsona jest kontynuowana przez jego następców. Z Wysp płynie nie tyko pomoc wojskowa. W hrabstwie Kent gotowy do wysłania jest sprzęt do gaszenia pożarów. Jest wyjątkowo potrzebny, bo rosyjskie rakiety zniszczyły w całej Ukrainie prawie 400 remiz strażackich. Ukraińscy strażacy dostaną między innymi 30 wozów gaśniczych.

ZOBACZ TEŻ: Sunak: myśliwce Tajfun będą patrolować polskie niebo

- Nasza pomoc naprawdę robi różnicę. Ukraińscy strażacy tracą wiele sprzętu, a teraz będą mogli nadal ratować ludzkie życie, chronić cywilów - mówi Chris Philip, minister odpowiedzialny za brytyjską policję i straż pożarną.

Od momentu rosyjskiej agresji Londyn przeznaczył na pomoc walczącym Ukraińcom prawie 12 miliardów funtów, czyli około 60 miliardów złotych. Ponad połowa tej kwoty została przeznaczona na uzbrojenie.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS

Pozostałe wiadomości

- Ja nie jestem za karą śmierci, ale chciałabym, żeby on przeżył to, co przeżyła moja córka - tak mówi matka Anastazji, 27-letniej Polki, zgwałconej i zamordowanej na greckiej wyspie Kos. Anastazja pracowała tam w hotelu. Oskarżonemu o jej zabójstwo grozi dożywocie.

Ruszył proces oskarżonego o zabójstwo 27-letniej Polki na Kos. Sallahudinowi S. grozi dożywocie

Ruszył proces oskarżonego o zabójstwo 27-letniej Polki na Kos. Sallahudinowi S. grozi dożywocie

Źródło:
Fakty TVN

Psychologowie, nauczyciele i obrońcy praw dzieci piszą list i wyjaśniają, dlaczego tak ważna jest edukacja zdrowotna i dlaczego dziecko musi uczyć się reagować na niewłaściwe zachowania oraz je nazywać. A w dyskusji o nowym przedmiocie warto zapytać o to, dlaczego ci, którzy krytykują edukację zdrowotną, najwyraźniej nie znają zapisów jej programu.

List w obronie programu edukacji zdrowotnej. "Nie każde dziecko ma dostęp do takiej wiedzy w domu"

List w obronie programu edukacji zdrowotnej. "Nie każde dziecko ma dostęp do takiej wiedzy w domu"

Źródło:
Fakty TVN

Pieniądze na odbudowę terenów zniszczonych przez powódź jeszcze nie dotarły do wszystkich miejsc, w których są niezbędne. Nie wszystkie samorządy zgłosiły wnioski o środki na remont i wyposażenie zalanych szkół. Ministerstwo Edukacji Narodowej przedłużyło termin składania wniosków o kolejny tydzień, do 6 grudnia. - Środki są zabezpieczone, wystarczy złożyć wniosek - apeluje wiceministra Magdalena Rogulska.

Trwa odbudowa na terenach zalanych przez powódź. Pieniądze wciąż nie dotarły do wszystkich potrzebujących

Trwa odbudowa na terenach zalanych przez powódź. Pieniądze wciąż nie dotarły do wszystkich potrzebujących

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- To jest bardzo smutna i niefortunna sytuacja. Wszystkie formalności zostały dopełnione, wszyscy dokładnie wiedzieli, co się dzieje i była zgoda. Następnie została podjęta taka politykierska decyzja - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej (Polska 2050). Odniosła się do decyzji przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Piotra Dudy, który wycofał zgodę na wynajęcie historycznej Sali BHP Szymonowi Hołowni. 

Pełczyńska-Nałęcz: to politykierska decyzja

Pełczyńska-Nałęcz: to politykierska decyzja

Źródło:
TVN24

Być może Wołodymyr Zełenski chce uprzedzić niektóre, bardziej niekorzystne dla Ukrainy, propozycje - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 generał Stanisław Koziej, były szef BBN. Odniósł się do słów prezydenta Ukrainy o możliwości przyznania członkostwa w NATO tej części Ukrainy, która jest pod jej kontrolą. Michał Przedlacki z "Superwizjera" stwierdził, że "to jest jedyna realna możliwość, żeby roztoczyć parasol bezpieczeństwa nad tymi terytoriami", jednak dodał, "nie wierzy, aby Zachód był w stanie to zapewnić Ukrainie".

"To jest ostatnia linia oporu politycznego Ukrainy w tej wojnie"

"To jest ostatnia linia oporu politycznego Ukrainy w tej wojnie"

Źródło:
PAP

Otwiera się nowy front walk na Bliskim Wschodzie. Potencjalnie bardzo zapalny, bo sytuację w rozbitej wojną Syrii cementowały do tej pory wpływy Rosji i Iranu. To dzięki ich pomocy przez lata u władzy utrzymywał się dyktator Baszar al-Asad. Ale w weekend rebelianci zaatakowali znienacka siły rządowe, zajęli Aleppo i część prowincji Hama. Czy to szczęśliwy scenariusz dla Syryjczyków?

Zaskakujący sukces rebeliantów. "Te siły mogą rozbić syryjską armię"

Zaskakujący sukces rebeliantów. "Te siły mogą rozbić syryjską armię"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Gruzini nie chcą oddać marzenia o Unii Europejskiej, nawet za cenę rewolucji. Piąty dzień na ulice Tbilisi i innych miast wylewają się tysiące ludzi, a rządząca partia zasłania się mundurowymi. Brutalne starcia przypominają protesty po wyborach na Białorusi. Ale w Gruzji żywe jest inne porównanie. I protestujący, i władza odwołują się do dekady historii Ukrainy - Gruzini mówią o Majdanie, a rząd straszy rosyjską agresją.

"Należymy do Europy i to nasze bardzo podstawowe żądanie"

"Należymy do Europy i to nasze bardzo podstawowe żądanie"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS