W sobotę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 9622 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. - To już jest lawina, której przez najbliższe dni nie uda się powstrzymać - mówią lekarze. W szpitalach nie tylko nie ma miejsc, ale odwoływane są planowane dawno operacje. Ginekologia czy ortopedia z dnia na dzień zmienia się w oddział dla pacjentów zakażonych SARS-CoV-2. Od soboty również obowiązują nowe ograniczenia i ponad 150 powiatów i 11 wojewódzkich miast zmieniło się w czerwone strefy.
Pacjentka szpitala w Elblągu miała zaplanowaną operację, która jednak się nie odbędzie. - Wszystkie operacje zostały odwołane. Zapytałam się, co mam zrobić. Pani sekretarka stwierdziła, że to nie jest jej wina, że mam dzwonić do wojewody, to jest wymysł wojewody - opowiada pacjentka.
Oddział ginekologiczny, bo to tam miało dojść do zabiegu, przestaje de facto istnieć, a w jego miejsce otwiera się oddział intensywnego nadzoru dla pacjentów z koronawirusem.
- Przyszła decyzja wojewody, niezależna od szpitala, że w lokalizacji oddziału ginekologiczno-położniczego mamy otworzyć kolejnych 16 łóżek covidowych - mówi Małgorzata Adamowicz ze Szpitala Miejskiego imienia świętego Jana Pawła II w Elblągu.
To problem, który dotyka szpitali i pacjentów w całym kraju. Lekarze - wbrew temu, co mówi minister zdrowia - przekonują i pokazują, że brakuje wolnych łóżek.
- Służba zdrowia jest jakąś pewną całością, gdzie są pacjenci z zawałem, udarem, po wypadku i tak dalej. I to musi funkcjonować. To nie jest tak, że my te miejsca mamy dodatkowo. My tych miejsc nie mamy dodatkowo - przekonuje profesor Krzysztof Simon, ordynator Oddziału Zakaźnego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym imienia J. Gromkowskiego we Wrocławiu.
Bezradność lekarzy
Karetki wożą pacjentów od jednego do drugiego szpitala. Ratownicy medyczni i lekarze są już bezradni.
- Kładliśmy pacjentów na salach konferencyjnych przy oddziałach szpitalnych, bo po prostu nie było już miejsca - dodaje Marcin Mikos, zastępca dyrektora do spraw administracyjnych w Szpitalu imienia J. Dietla w Krakowie.
Decyzje o przekształceniu oddziałów w covidove - jak mówią sami lekarze - zapadają z dnia na dzień. Panuje chaos.
- Przychodzimy we wtorek do pracy i okazuje się, że od poniedziałku nasz oddział ginekologii bądź ortopedii jest oddziałem covidowym. Mamy pacjentów u siebie na oddziale, których musimy gdzieś przenieść. Mamy nieprzygotowane oddziały pod względem infrastruktury - opowiada Agnieszka Serwan, przewodnicząca regionu mazowieckiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Strefy, zakazy i nakazy
Liczba nowych zakażeń koronawirusem w sobotę przekroczyła 9600. To najwyższy dobowy bilans potwierdzonych infekcji od początku pandemii w Polsce. Zmarły 84 osoby.
W ciągu ostatniego tygodnia 45592 osób miało wynik pozytywny. 327507 jest objętych kwarantanną.
Odpowiedzią rządu jest wprowadzenie kolejnych obostrzeń. Ponad dwie trzecie mieszkańców kraju żyje w czerwonej strefie. To oznacza nakazy, zakazy i surowe kary za ich nieprzestrzeganie.
Pasażerowie jednego z warszawskich tramwajów jechali bez maseczek. Na upomnienia zareagowali siłą. - Motornicza w wyniku pobicia ma złamaną nogę. Tutaj, najprawdopodobniej, również pasażer, inny pasażer, włączył się do tej całej sytuacji, również został pobity - relacjonuje Karolina Gałecka, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.
Ignorowanie pandemii - zdaniem lekarzy - doprowadzi do katastrofy. W Elbląg udało się jej uniknąć. Pacjentka będzie operowana w innym szpitalu.
Autor: Jacek Tacik / Źródło: Fakty TVN