Pół miliarda złotych poszło w Lasach Państwowych za rządów PiS na cele, które z lasem miały niewiele wspólnego - podsumowuje ministra klimatu i środowiska. Z kolei eksperci podsumowują działania obecnego rządu w sprawie lasów i przypominają, że nie powinien poprzestać jedynie na rozliczeniach poprzedniej ekipy.
- Przez lata leciały środki na pielgrzymki, pikniki i reklamy swoich ludzi - wylicza i rozlicza poprzedników ministra klimatu i środowiska. - Solidarna Polska obsiadła Lasy Państwowe w podobnym stylu jak Fundusz Sprawiedliwości i zrobili sobie z tego subwencję partyjną - mówi Paulina Henning-Kloska.
Pół miliarda złotych - taką kwotę przeznaczono z Lasów Państwowych na cele, zdaniem ministry, dalekie od lasu. Na rzekomą promocję etosu pracy leśnika wydano miliony. Najwięcej w roku wyborczym - prawie 32 miliony złotych.
Pieniędzmi płacono też za liczne pielgrzymki leśników na Jasną Górę, do Watykanu, ich edukację w Collegium Humanum i w szkole Tadeusza Rydzyka, czyli w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Dariusz Matecki, odpowiedzialny wówczas za informacje w mediach społecznościowych płynące z Lasów Państwowych, tłumaczy, dlaczego zarobił ponad 350 tysięcy złotych. - Jeśli duża część leśników ma tradycje związane też z wiarą katolicką, że jadą na pielgrzymkę, to wypracowali sobie też te pieniądze, żeby między innymi to sfinansować i finansować hubertusy (święta myśliwych - przyp. red.) - wyjaśnia Matecki.
Aktywiści wciąż mają zarzuty do Lasów Państwowych
Sprawą wydatków w Lasach Państwowych zajmuje się teraz prokuratura, do której skierowano 60 doniesień. Tymczasem w lasach nie cichną piły. Planowany w Trójmieście las społeczny miał być od nich wolny.
- Lasy Państwowe to jest troszeczkę taka instytucja jak Krzyżacy za czasów Konrada Mazowieckiego. Ich państwo jest najważniejsze - ocenia Brunon Wołosz, prezes Fundacji "Fidelis Siluas". - Lasy Państwowe to, mam wrażenie, że dalej państwo w państwie. Dalej ci sami ludzie podejmują decyzje i są na swoich stanowiskach. (...) Dalej w Polsce są wycinane najcenniejsze drzewostany - uważa Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
- Zdecydowanie zaprzeczam, żeby były prowadzone wycinki na obszarach wskazanych przez moratorium - zapewnia Witold Koss, dyrektor generalny Lasów Państwowych.
Tymczasem Radosław Ślusarczyk pokazuje zdjęcia z objętych moratorium, czyli czasowym zakazem wycinki, lasów w Świętokrzyskiem.
- Mimo naprawdę wielu zapowiedzi, że Lasy zostaną zreformowane, że 20 procent najcenniejszych lasów będzie wolne od wycinek. Niestety, dzisiaj rząd Donalda Tuska jest w lesie z reformą lasów. Zamiast tych 20 procent lasów wolnych od pił mamy tylko około jednego procenta - zwraca uwagę Marek Józefiak z Greenpeace Polska.
- Rozliczenie poprzedniej ekipy PiS-u jest jak najbardziej okej, ale na tym nie powinniśmy poprzestać - dodaje Radosław Ślusarczyk.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Jakub Kaczmarczyk