Spółdzielnia Inwalidów "Równość" w Czersku jest na krawędzi upadku. Główny kontrahent się wycofał i firmie brakuje na opłaty oraz skromne pensje. Kilkudziesięciu pracowników już zwolniono, a reszta musi się z tym liczyć - to 150 osób z niepełnosprawnościami. W ich przypadku praca to coś więcej niż zarabianie.
W Spółdzielni Inwalidów "Równość" w Czersku strach ogarnął po równo wszystkich pracowników, bez względu na stopień niepełnosprawności. - Przez te 30 lat chodziłam do pracy z uśmiechem na twarzy, a teraz, w tej sytuacji, każdego ranka jak idę do pracy, to boję się, że jestem tu ostatni dzień - mówi Gabriela Janikowska, szwaczka.
Kłopoty spółdzielni zaczęły się w listopadzie, gdy - jak mówi jej prezes - luksusowe kapcie przestał zamawiać odbiorca z Włoch, który kupował 80 procent produkcji. Z dnia na dzień zabrakło pieniędzy na skromne wypłaty.
- Od początku roku wzrosła najniższa krajowa, a większość pracowników niestety zarabia najniższą krajową - dodaje Maciej Duch.
Z zakładu już zwolniono 60 osób, a 150 pozostałych - tak jak pan Marcin Wandziński, który w wypadku w poprzednim miejscu pracy stracił palce u prawej ręki - nie zna dnia ani godziny.
- Mam trójkę małych dzieci na utrzymaniu. Jest ogólnie ciężko teraz na rynku pracy - mówi pan Marcin.
Zwolnienia obawia się też pani Krystyna Kitowska, która sama utrzymuje rodzinę.
Trudna sytuacja na rynku pracy
Czersk na Pomorzu leży w środku Borów Tucholskich, gdzie dominuje przemysł drzewny. Na zwolnione szwaczki z 30-letnim stażem nikt z pracą w tartaku nie czeka. - Z tymi, co mam kontakt, to nie znalazły pracy. Były na kuroniówce i szukają, ale jest naprawdę ciężko - mówi pani Jolanta Łangowska, szwaczka.
Szef chojnickiego urzędu pracy Wojciech Adamowicz przyznaje, że lista zarejestrowanych bezrobotnych inwalidów się nie skraca i łatwo nie będzie.
- Osoby z niepełnosprawnością posiadają pewne cechy, które utrudniają powrót na rynek pracy - wskazuje Adamowicz.
Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych tłumaczy, że mógł pomóc spółdzielni dopiero kilka dni temu, gdy ZUS odroczył firmie płatność składek na ubezpieczenie.
- Kluczem jest zachowanie płynności finansowej, tak aby Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych mógł refundować co miesiąc wynagrodzenia - Dariusz Majorek, dyrektor Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Gdańsku.
Starania o rządowe zamówienia na obuwie na razie nie przyniosły efektów. Stawką w grze jest coś więcej niż istnienie firmy. - Człowiek bez pracy nic nie znaczy. Praca jest dla człowieka wszystkim - podkreśla pani Gabriela Janikowska.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24