Politycy PiS pracują nad ustawą, która ma zakazać hodowli zwierząt futerkowych. Ze strony hodowców słychać pretensje, że PiS zdradził ich zaufanie. - Niestety, PiS wbił właśnie w plecy nóż polskiemu rolnictwu - ocenił na antenie Radia Maryja hodowca zwierząt futerkowych Szczepan Wójcik.
- Przyszedł taki moment, w którym możemy już w końcu się tym zająć. Zająć na poważnie. Jest gotowy projekt ustawy - poinformował we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński, przedstawiając "piątkę dla zwierząt".
Ledwo prezes Kaczyński zszedł z mównicy, hodowca zwierząt futerkowych i najaktywniejszy lobbysta w obronie ferm futerkowych w Polsce, był już na antenie toruńskiego Radia Maryja. - Co mogę powiedzieć? Niestety, PiS wbił właśnie w plecy nóż polskiemu rolnictwu - ocenił Szczepan Wójcik.
Politycy nabierają wody w usta
Zapowiedziana przez prezesa Kaczyńskiego zmiana ustawy o ochronie zwierząt, w której ma znaleźć się zakaz hodowania zwierząt na futra, może wywołać burzę. Z piorunami.
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski odmówił TVN-owi komentarza.
- Odnieść się do tego będzie można faktycznie dopiero wtedy, kiedy ten projekt zmian ujrzy światło dzienne, na razie zobaczyliśmy tylko kilka slajdów - stwierdził Wojciech Albert Kurkowski, pełnomocnik Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi do spraw ochrony zwierząt.
Co zrobią posłowie Solidarnej Polski, partii Zbigniewa Ziobry, jeszcze nie wiadomo. - Będziemy czekali na szczegóły - powiedział eurodeputowany Solidarnej Polski Patryk Jaki.
- Wszystkie dobre ustawy, które mają wpływać dzisiaj do Sejmu, muszą być konsultowane ze wszystkimi środowiskami, każda taka inicjatywa wymaga bowiem uzyskania większości w Sejmie - skomentował Janusz Kowalski, wiceminister aktywów państwowych i poseł Solidarnej Polski.
Teoretycznie, taka większość jest osiągalna. Ponad podziałami. - Trzymam kciuki za to, żeby ta ustawa weszła w życie. My zagłosujemy za tą ustawą - oświadczył Adrian Zandberg, poseł Lewicy.
Ojciec Rydzyk twardo za fermami
Ustawa, zwana też "piątką dla zwierząt", ma nie tylko zlikwidować futrzane fermy. Ma też ograniczyć ubój rytualny do potrzeb krajowych, zlikwidować komercyjne schroniska dla zwierząt i dać organizacjom walczącym o prawa zwierząt większe uprawnienia i ochronę policji. Ma także zakazać trzymania psów na łańcuchach.
Dobra wola po stronie opozycji może jednak nie wystarczyć, by ustawa przeszła przez Sejm. - Przecież na końcu zrobią tak, jak będzie chciał ojciec Rydzyk, a nie tak, jak będą chcieli przedstawiciele opozycji - ocenia poseł PO Paweł Kowal.
Ojciec Rydzyk już przy pierwszej podobnej próbie zmiany ustawy o ochronie zwierząt jednoznacznie pokazał, że wspiera hodowców zwierząt futerkowych.
W Polsce działa około tysiąc takich ferm. Na eksporcie futer zarobiły tylko w zeszłym roku ponad 670 milionów złotych. Kontrolujący wraz z rodziną znaczną część tego rynku w Polsce Szczepan Wójcik na pewno nie odpuści.
- Zamykając hodowle zwierząt futerkowych, atakujemy polskich rolników, a więc tak, czujemy się zdradzeni, czujemy się oszukani - oświadczył Szczepan Wójcik.
Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych i były poseł PiS, chce, by lobby futerkowym zajęła się prokuratura. On sam, jeszcze jako poseł, pracował nad ustawą o ochronie zwierząt. - Zabiegi skryte, zabiegi właśnie czarnego PR, to była moim zdaniem próba nielegalnego wpływu na przebieg procesu legislacyjnego - ocenił.
Każdego roku na polskich fermach zabijanych jest dla futra nawet 10 milionów zwierząt.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN