Popełniliśmy błędy, nie ma co płakać, trzeba iść do przodu - mówił w niedzielę na spotkaniu z wyborcami Jarosław Kaczyński. Na horyzoncie są już kolejne wybory i kampania nawet na chwilę nie zwolniła. Emocje też nie opadły, co akurat na spotkaniu prezesa PiS było widać.
Wychodząc w niedzielę do wyborców na spotkaniu w Leżajsku Jarosław Kaczyński zapewne znał wyniki najnowszego sondażu CBOS. Obecnie PiS może liczyć na poparcie na poziomie 22 procent. To o dwa punkty procentowe mniej niż w ostatnim badaniu i aż o siedem punktów straty do prowadzącej w sondażach Koalicji Obywatelskiej. Trzecia Droga rośnie zmniejszając dystans do PiS-u. Na to jednak - przynajmniej na razie - nowej odpowiedzi Jarosław Kaczyński nie ma. - Zdarzył się wypadek. My też się bijemy w piersi, bo popełniliśmy pewne błędy. Ale zdarzył się wypadek, ale po wypadku nie trzeba płakać. Trzeba, kto się zranił czy poranił, leczyć. A jednocześnie trzeba dalej iść do przodu - mówił w Leżajsku prezes PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zapytał Kaczyńskiego o "wrak ze Smoleńska", wyrwano mu mikrofon. Incydent na spotkaniu z prezesem PiS
Jarosław Kaczyński w swoim wstąpieniu dużo mówił o proteście rolników. Powtarzał stare hasła o niemieckiej partii Donalda Tuska i że tylko powrót do rządów PiS-u jest w stanie zagwarantować Polsce rozwój. W praktyce - to jedynie próba mobilizacji twardego elektoratu, który ma zminimalizować straty po utracie władzy.
Potem był czas na kilka pytań. Pierwsze dotyczyło katastrofy smoleńskiej. Jedna z osób zapytała prezesa PiS o to, gdzie jest wrak i zarzuciła mu tworzenie kłamstwa smoleńskiego. Na sali doszło do przepychanki słownej. Padła też odpowiedź prezesa PiS-u. - To jest klasyczny przykład tego, że nawet na tej sali są ludzie Putina, bo to jest wielka obrona Putina - ocenił Jarosław Kaczyński.
Ważne głosowanie
Nadchodzące wybory samorządowe są wyjątkowo ważne. - Rząd to nie wszystko. Musi być jeszcze samorząd, który będzie współpracował z rządem - podkreśla Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z PSL-u-Trzeciej Drogi.
Koalicja rządowa, a szczególnie Donald Tusk, swoją kampanie samorządową będzie budował na miliardach na KPO, które Polsce właśnie odblokowała Komisja Europejska. - Chodzi o to, żeby te pieniądze dobrze wydać, żeby te pieniądze nie były takim elementem jakiegoś szantażu, kupowania głosów, rozdawania stołków - podkreśla Agnieszka Pomaska z PO.
Wybory samorządowe to pierwsza dla Donalda Tuska i liderów Koalicji Obywatelskiej szansa na uzyskanie lepszego niż PiS wyniku. Pierwsza od prawie 10 lat.
Zwycięstwo da im paliwo na kolejne wybory, które odbędą się zaledwie dwa miesiące później. W podobnej sytuacji znajdują się liderzy Trzeciej Drogi, którzy - sięgając po rozczarowanych wyborców PiS-u -umacniają się na trzeciej pozycji w sondażach. - My nie ukrywamy, że wśród polityków, ale i wyborców Polskiego Stronnictwa Ludowego szczególne, są osoby o poglądach konserwatywnych - dodaje Piotr Zgorzelski.
Nadchodzące wybory samorządowe to test na skuteczność dotychczasowej polityki każdego z liderów, bo słaby wynik w wyborach 7 kwietnia może rozpocząć wewnętrzną dyskusje w partii i podważanie kierunku, w jakim liderzy prowadzą swoje ugrupowania.
Źródło: Fakty TVN