Kobiety w kampanii są cenne po obu stronach wyborczej rozgrywki. I te wybierane i te, które wybierają. Jak partie walczą o ich głos i jakim głosem o ich sprawach mówią?
Podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej w Sosnowcu o propozycjach wyborczych dla kobiet mówiły same kobiety. "Grzegorz, sorry, Koalicja jest kobietą" - mówiła Katarzyna Piekarska, kandydatka Koalicji Obywatelskiej do Sejmu.
- Dlaczego mówimy, że te wybory wygrają kobiety? Bo są do bólu kompetentne i zdeterminowane - mówiła Barbara Nowacka, kandydatka Koalicji Obywatelskiej do Sejmu.
- Nie załatwią tego za nas tenorzy, którzy jeżdżą po Polsce i opowiadają co dla kobiet zrobią. To my, kobiety, musimy to zrobić - tłumaczyła Katarzyna Piekarska.
Koalicja chwali się nie tylko kandydatką na premiera, ale także kandydatkami na senatorki i posłanki, które później mają trafić do rządu. Koalicja zarzuca partii rządzącej, że nie tylko ma niewiele kobiet na listach, czemu PiS zaprzecza, ale także, że jest najbardziej antykobiecą partią i przypomina ustawę, która wypchnęła na ulice tysiące Polek podczas Czarnego Protestu.
- Są pierwsze sygnały, że PiS będzie zaostrzał ustawę aborcyjną. Mówi to w zawoalowany sposób Kaczyński. Politycy związani z Radiem Maryja coraz głośniej podnoszą ten temat - ostrzegała Barbara Nowacka.
PiS nie odpowiadał na pytania ekipy "Faktów" TVN dotyczące ewentualnych zmian w ustawie aborcyjnej. Partia rządząca mówi natomiast, że kobiety nie potrzebują wyróżnienia w programie.
- My nie dzielimy programu na program skierowany do kobiet, ten skierowany do mężczyzn, i ten skierowany do dzieci. Program jest skierowany do wszystkich obywateli. Uważam właśnie tego typu jak gdyby rozdzielanie za rzecz antyfeministyczną - mówi Joachim Brudziński, eurodeputowany z PiS.
"Każda z nas ma głos"
Lewica i Koalicja Obywatelska odpowiadają, że gdyby kobiety i mężczyźni mieli równe szanse, choćby w polityce, i gdyby mieli równe płace za wykonywanie tej samej pracy, to rzeczywiście specjalne zapisy programowe dla kobiet nie byłyby potrzebne. Jednak tak nie jest, więc oba komitety prześcigają się w propozycjach.
Koalicja Obywatelska zapowiada, że wprowadzi programy zachęcające i ułatwiające młodym matkom powrót na rynek pracy. Zapowiada też bezpłatny dostęp do zabiegów in vitro, przywrócenie tabletek "dzień po" bez recepty czy darmowe szczepienia przeciwko wywołującemu raka szyjki macicy wirusowi HPV. Lewica ruszyła z kampanią "Mam Głos", która skierowana jest do kobiet, które nadal zbyt często rezygnują z udziału w wyborach.
- Każda z nas jest dostatecznie mądra, każda z nas jest dostatecznie kompetentna, każda z nas ma głos i może go wykorzystać najlepiej jak potrafi - mówi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, kandydatka KW Sojuszu Lewicy Demokratycznej do Sejmu.
Lewica zapowiada między innymi, że po wygranych wyborach edukacja seksualna będzie w każdej szkole, każda kobieta bez problemu i bez względu na miejsce zamieszkania dostanie się bezpłatnie do ginekologa oraz każda będzie mogła przerwać ciążę do 12 tygodnia.
Wbrew wypowiedziom niektórych polityków, także w programie PiS-u można znaleźć kilka zapisów dotyczących kobiet. Choć głównie tych, które spodziewają się potomstwa. Program "ciąża plus" przewiduje darmowe leki dla kobiet w ciąży i zwiększenie posiłków dla kobiet w szpitalach, które oczekują na poród.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN