Wołodymyr Zełenski to nie polityk, tylko aktor, to nie dyplomata - to komik. Czy te talenty pomogą w relacjach z Putinem? Zełenski wygrał i to z miażdżącą przewagą. Co ten wybór oznacza dla Ukrainy?
Radość ze zwycięstwa w sztabie była raczej spodziewana, bo sondaże dawały Wołodymyrowi Zełenskiemu miażdżąca przewagę już od wielu dni.
- Będziemy stawiać na nowych ludzi - zapowiadał po swoim zwycięstwie Zełenski, zwycięzca wyborów prezydenckich na Ukrainie.
Jego zwolennicy właśnie na to liczą, bo mają już dość starych układów. - Podoba mi się, że do władzy doszedł wreszcie nie polityk - mówi jeden ze zwolenników Zelenskiego.
Dla jednych to nowa nadzieja, a dla innych iluzja. Zełenski ma zaledwie 41 lat. Popularność zdobył jako aktor komediowy w serialu, w którym przypadkowy człowiek zostaje prezydentem. Fikcja stała się jednak rzeczywistością.
Może się okazać słabym prezydentem
Po wyborze Zełenskiego się wiele pytań. Te najważniejsze, to pytania o przyszłość wojny w Donbasie i o stosunki z Moskwą. Szanse na poprawę stosunków z Rosją są - tak ostrożnie wypowiadają się politycy w Moskwie, z premierem Dmitrijem Miedwiediewem na czele.
Dostrzega się, że nowy prezydent Ukrainy w kampanii mówił o Rosji łagodniej niż inni kandydaci. Dodatkowo Zełenski używał po równo języka ukraińskiego i rosyjskiego. Nic nie pozwala przypuszczać, by teraz bardziej dbał o interesy rosyjskie niż ukraińskie - zauważają rosyjscy eksperci, a niektórzy wręcz sądzą, że Zełenski może prowadzić wobec Rosji nawet ostrzejszy kurs polityczny niż dotychczasowy prezydent.
Zełenski jest kojarzony z oligarchą Ihorem Kołomojskim, który jest właścicielem telewizji, w której to właśnie prezydent elekt występował. Kołomojski jest skłócony z odchodzącym Poroszenką, ale jeszcze bardziej z Putinem. Kołomojski za pomocą prywatnych pieniędzy, finansował ukraiński batalion w wojnie z separatystami.
- Może się okazać stosunkowo słabym prezydentem, czyli prezydentem podlegającym różnym wpływom, różnych grup politycznych, biznesowych na Ukrainie - mówi Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych i członek Państwowej Akademii Nauk. Dodaje jednak, że jego zdaniem nie będzie łatwo zrobić z Zełenskiego prezydenta na usługach Kremla.
"Spójrzcie na nas. Wszystko jest możliwe"
Zełenski wstępnie zapowiedział, że będzie kontynuował obecne rozmowy w formacie normandzkim i procesie mińskim.
- Zwracam się do wszystkich państw byłego Związku Radzieckiego. Spójrzcie na nas. Wszystko jest możliwe - nawoływał Zełenski, a jego zdanie zaczęło być szeroko komentowane jako przekaz dla putinowskiej Rosji.
- Kartką wyborczą można zmienić prezydenta. Rosjanie nie mają o tym pojęcia - zauważa Michał Kamiński.
Zełenskiemu gratuluje szef NATO i szef Rady Europejskiej. O gratulacjach piszą też urzędnicy Donalda Trumpa, a Andrzej Duda zaprosił już prezydenta elekta do Polski. Niedługo przed wyborami Zełenskiego w Paryżu przyjął prezydent Macron. Odebrano to jako wsparcie, choć w tym samym czasie kanclerz Niemiec spotkała się z prezydentem Poroszenką.
Odchodzący prezydent zapowiedział, że nie wycofa się z polityki.
- Bedę dalej służył Ukrainie i wspierał kurs na integrację z Unią Europejską i NATO - zapowiadał Petro Poroszenko.
Odbudował armie, stawił czoła Rosji, ale nie umiał odeprzeć zarzutów o tolerowanie korupcji. - Petro Poroszenko, co on przegrał, to on przegrał walkę z korupcja - mówi Anatolij Zymnin, ukraiński dziennikarz.
Jestem rezultatem pańskich błędów - mówił Zełenski Poroszence w trakcie debaty. Dla niektórych jest to podsumowanie wyborczego rezultatu.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN