W trzecim dniu wojny w Ukrainie prezydent Wołodymyr Zełenski wezwał ochotników z całego świata na pomoc. Wielu na ten apel odpowiedziało i ruszyło walczyć na front ramię w ramię z Ukraińcami. Wśród ochotników są miedzy innymi Brytyjczycy, Amerykanie czy Gruzini.
Ramię w ramię z Ukraińcami na froncie walczą ochotnicy z niemal całego świata.
- Tam są ludzie, którzy zabijają Ukraińców. Ja próbuję zabić tych ludzi - mówi Paul Grey, amerykański ochotnik na wojnie w Ukrainie.
Paul był na trzech misjach w Iraku w szeregach amerykańskiej 101. Dywizji Powietrznodesantowej. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, chwycił za broń.
Amerykański ochotnik dwa tygodnie temu został ranny, ale już niedługo wychodzi ze szpitala i wraca na front. Można o nim powiedzieć: zabójca czołgów, bo jest specjalistą od amerykańskich rakiet przeciwpancernych Javelln.
- Gdy Ukraina została zaatakowana mieszkałem tutaj już półtora roku. Kocham tych ludzi, to mój obowiązek, by bronić mojego rodzinnego miasta: Kijowa - mówi Paul.
Apel prezydenta Ukrainy
W trzecim dniu wojny w Ukrainie prezydent Wołodymyr Zełenski wezwał ochotników z całego świata na pomoc. Ocenia się, że może ich być tutaj nawet kilkanaście tysięcy z kilkudziesięciu krajów.
- Wierzę, że moje czyny mówią głośniej niż słowa. Przyjechać tutaj i wspierać ten wielki naród to dla mnie honor - podkreśla Mathew Robinson, brytyjski ochotnik na wojnie w Ukrainie.
Gruziński legion powstał jeszcze przed wybuchem wojny. Weterani z wojen na Kaukazie pomagali i nadal pomagają szkolić obronę terytorialną i cywilów.
- Już kilka razy przeszliśmy przez to, przez co dzisiaj przechodzi Ukraina. Niestety dobrze wiemy, jak działają tak zwane rosyjskie wojska terrorystyczne i dla nas było ważne, by przekazać to doświadczenie Ukraińcom - mówi Mamuka Mamułaszwili, dowódca Gruzińskiego Legionu Narodowego.
Gruzini przeszkolili pięć tysięcy ludzi, a na froncie zdobywają rosyjskie pozycje i palą flagi.
- Mamy wspólnego wroga. Jeśli my tutaj ich nie pokonamy, to następnym ich krokiem będzie Gruzja, potem Polska, kraje bałtyckie, cała Europa - uważa Kacha Basilia, prezes Gruzińskiej Federacji Karate.
Na froncie walczą też Czeczeni z batalionu Szacha Mansura. Jest też oddzielny batalion białoruski.
- Nie mamy się czego bać. Walczymy w imię prawdy. Jesteśmy wolnymi ludźmi - mówi dowódca batalionu białoruskiego.
Na front wyruszył batalion rosyjskich ochotników. Pod nową flagą: wolnej Rosji - oficjalny sztandar został pozbawiony czerwonego koloru. - Zdecydowałem się wstąpić w szeregi legionu "Wolna Rosja", by obronić Rosję przed Putinowskim reżimem - mówi rosyjski ochotnik.
Rosjanie walczących po ukraińskiej stronie ochotników uważają za najemników. Chcą płacić nagrody za ich złapanie. - Chodźcie i spróbujcie. Zobaczymy, czy dacie radę - odpowiada Rosjanom duński ochotnik Karl Balderson.
Autor: Andrzej Zaucha / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN