Brytyjski rząd przyjął zmiany w prawie dla obcokrajowców, więc także dla Polaków, którzy chcą legalnie pracować. Według nowych przepisów, żeby dostać wizę pracowniczą, będzie trzeba umówić się z pracodawcą na o wiele wyższą pensję niż teraz. Dodatkowo nie będzie też wolno ściągnąć więcej niż jednego członka rodziny.
Nowe wymogi dla obcokrajowców chcących legalnie pracować na Wyspach oznaczają w praktyce, że rząd Rishiego Sunaka chce przed nimi zatrzasnąć granice - przekonują związki zawodowe i część pracodawców, choć szef brytyjskiego MSW tłumaczy, że chce tylko ograniczyć o połowę imigrację.
Wyższa pensja tak naprawdę nie służy imigrantom
Do tej pory polski murarz czy elektryk, by dostać wizę pracowniczą, musiał z brytyjskim pracodawcą podpisać umowę na niecałe 26 tysięcy funtów rocznie i zebrać 70 punktów w systemie wizowym. Teraz trzeba uzgodnić o połowę wyższe zarobki, co w wielu przypadkach będzie nierealne. Pensja w wysokości 38 tysięcy 700 funtów w niektórych zawodach po prostu nie wchodzi w grę. Nie będzie też wolno ściągnąć więcej niż jednego członka rodziny. Co zaskakujące, ten przepis uderzy też w Brytyjczyków.
- Musimy mieć pewność, że Brytyjczycy i imigranci będą tu ściągać tylko bliskich, których są w stanie utrzymać, zatem podnosimy wymóg zarobków dla Brytyjczyków posiadających zagranicznych partnerów do tego samego poziomu, co dla pracowników wykwalifikowanych - argumentował James Cleverly, minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii.
Polscy mężowie i żony, jeśli jeszcze nie mają brytyjskiego obywatelstwa, w praktyce mogą na dobre stracić na nie szanse - podobnie jak na życie ze swoimi ukochanymi w Zjednoczonym Królestwie. Przepisy okrzyknięto już krzywdzącymi, a wejść w życie mają na wiosnę, nie dotyczą jednak Polaków posiadających status osoby osiedlonej.
Źródło: Fakty TVN