"Efekt Funduszu Sprawiedliwości nie zadziałał", a "strażacy nie okazali wdzięczności" - eksperci Funduszu usiedli, policzyli pieniądze i głosy, i przygotowali raport dla polityków Suwerennej Polski. Miliony z FS szły na ich kampanie, pieniądze rozdawano szerokim gestem - jak się okazało, z marnym skutkiem. Pieniądze, o których przekazaniu decydował minister Zbigniew Ziobro. Co sam przyznał.
Jakub Sobieniowski, reporter "Faktów" TVN, przypomniał archiwalną wypowiedź Zbigniewa Ziobry z 31 stycznia 2018 roku. Ówczesny minister był wtedy w Rabce-Zdroju, gdzie przekazywał strażakom sprzęt.
Ziobro przyznał, że to on decydował w tej sprawie. - To, że tutaj jesteśmy, jest oczywiście wynikiem decyzji, jaką podjąłem o przekazaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości na rzecz Ochotniczej Straży Pożarnej - powiedział.
26 marca 2024 roku, po tym jak śledczy przeszukali dom Ziobry, mówił on z kolei: - Każdy doskonale wie, że bezpośrednio decyzje, co do konkretnych spraw, które zapadały w Funduszu Sprawiedliwości, poza jedną, podejmowali moi podwładni.
- Ja nawet - w sensie dokumentacyjnym - nie uczestniczyłem w podejmowaniu tych czynności - przekonywał.
Strażacy "nie okazali wdzięczności"
"Gazeta Wyborcza" opublikowała we wtorek wewnętrzną analizę ekspertów Funduszu Sprawiedliwości. Wynika z nich, że celowo wydano z Funduszu ponad osiem milionów złotych w gminach, gdzie podczas wyborów parlamentarnych w 2019 roku nieskutecznie startował odpowiedzialny za Fundusz wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.
"Efekt FS nie zadziałał" - ocenili eksperci. Jak wyliczyli, "ponad osiem milionów złotych poszło na OSP" w okręgu, z którego startował Romanowski. Zestawili także wydatki w poszczególnych gminach z jego wynikiem wyborczym. Między innymi gmina Turobin otrzymała 800 tysięcy złotych (Romanowski otrzymał tam 100 głosów), gmina Goraj także 800 tysięcy złotych (138 głosów dla Romanowskiego).
"Strażacy ładnie się ubrali. Dostali kilkaset tysięcy złotych. Władze lokalne przedstawiły to jako ich sukces, a oni sami nie okazali wdzięczności, bo byli przekonani, że im się to należy" - czytamy w dokumencie opublikowanym przez "Wyborczą".
Źródło: Fakty TVN