"Miejsc w szkołach średnich nie zabraknie, tylko jest jedno 'ale'"

11.02.2019 | "Miejsc w szkołach średnich nie zabraknie, tylko jest jedno 'ale'"
11.02.2019 | "Miejsc w szkołach średnich nie zabraknie, tylko jest jedno 'ale'"
Renata Kijowska | Fakty TVN
11.02.2019 | "Miejsc w szkołach średnich nie zabraknie, tylko jest jedno 'ale'"Renata Kijowska | Fakty TVN

To będzie wielki egzamin dla samorządowców i dyrektorów szkół, ale jeśli oni go nie zdadzą, to konsekwencje poniosą uczniowie. Do szkół średnich pójdą w tym roku uczniowie trzecich klas likwidowanych gimnazjów i ósmych klas podstawówek - dwa razy tyle uczniów co zwykle. Ministerstwo Edukacji Narodowej problemu nie widzi.

Już wkrótce na szkolnych korytarzach zrobi się tłoczniej. O przyjęcie do szkół średnich we wrześniu 2019 roku będą starali się jednocześnie absolwenci klas ósmych szkół podstawowych i klas trzecich gimnazjów. Jak ich pomieścić? To wyższa matematyka.

- Albo czas (trwania lekcji - przyp. red.) trzeba wydłużyć, albo przestrzeń powiększyć - mówi Michał Głowacki, dyrektor III Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza we Wrocławiu. - Wydłużenie czasu oznacza zajęcia do 7:25 do 17:30. Staramy się uniknąć pracy w sobotę - dodaje.

Stresu uniknąć się nie da, choć zgodnie z zapowiedzią minister edukacji samorządy postarały się, by miejsc w szkołach nie zabrakło. - Każdy absolwent szkoły podstawowej i każdy absolwent przekształcanego gimnazjum będzie miał miejsce w szkole - obiecała minister Anna Zalewska.

- Na pewno tych miejsc w szkołach średnich nie zabraknie, tylko jest jedno "ale": czy będą to miejsca takie, jakie dzieci będą chciały zdobyć - zastanawia się dyrektor Andrzej Słoka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 97 i Gimnazjum nr 5 we Wrocławiu.

Armia chętnych

W zeszłym roku o miejsce w szkołach starało się 358 tysięcy kandydatów, w tym roku podanie do szkół średnich złoży około 727 tysięcy abiturientów podstawówek i gimnazjów. Licea szukają wolnych pomieszczeń, choćby poza szkołą. - Prosimy, by przez ten jeden krytyczny rok ktoś nas przygarnął - tłumaczy Michał Głowacki.

Dyrektorzy dwoją się i troją, by oddziały, czyli klasy, stworzyć osobne dla tych, co przyjdą z gimnazjów, i dla tych, co przyjdą z podstawówek.

- Utworzymy, podobnie jak w zeszłym roku, osiem klas dla uczniów, którzy ukończą gimnazjum, i osiem klas dla tych, którzy ukończą ostatnie klasy szkoły podstawowej - przedstawia Marcin Żurek, wicedyrektor II Liceum Ogólnokształcącego im. Mieszka I w Szczecinie.

Zdublowanie klas pierwszych nie wszędzie jest możliwe. Często dobre licea nie mają już wolnego miejsca. Fizycznie.

- Na naszej liście podwojonych oddziałów są średnie albo z ostatnich miejsc licea, do których do tej pory było niewielu chętnych - mówi Joanna Gospodarczyk, dyrektor Biura Edukacji Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.

Wielka konkurencja

Rodzice są przerażeni. - Jest strach, że zabraknie miejsc w wymarzonym liceum, czy w liceum trzeciego wyboru, czy w liceum w ogóle - mówi Marta Tatulińska, matka gimnazjalisty.

Trzeba będzie szukać miejsc na przykład w szkole branżowej. - Uczennice i uczniowie, którzy w innym roku dostaliby się bez problemu ze swoimi wynikami do wybranej szkoły, w tym roku się tam nie dostaną - twierdzi Dorota Łoboda, przewodnicząca Komisji Edukacji w Radzie Warszawy. - Mam poczucie, jako mama szczególnie, że to jest gdzieś głęboko niesprawiedliwe - dodaje.

U progu szkół spotkają się we wrześniu trzy roczniki: nastolatkowie urodzeni w 2003 roku, którzy kończą gimnazjum, młodsi z podstawówek z 2004 roku i najmłodsi, którzy poszli do szkoły w wieku sześciu lat, urodzeni w 2005 roku.

- Czy my umiemy uczyć tak małe dzieci? Bo dawno nie uczyliśmy dzieci, które są tak młodziutkie? - zastanawia się Anna Koszycka, nauczycielka z XXVII Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Czackiego w Warszawie.

Już dziś uczniowie uczą się ile sił, by jednak konkurencji sprostać. Liczyć się będą punkty z egzaminów i za świadectwa.

ZOBACZ TAKŻE RAPORT PORTALU KONKRET24

Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN