W wielu szpitalach oddziały zakaźne znów są pełne pacjentów z COVID-19. Wzrost liczby chorych już widać nie tylko tam, bo także w analizie ścieków. We wtorek Ministerstwo Zdrowia odnotowało największą liczbę zakażeń koronawirusem od ponad pół roku. Dlatego eksperci i lekarze apelują o ostrożność, a także zalecają powrót do częstej dezynfekcji rąk i zachowania dystansu.
Wzrost liczby chorych już widać nie tylko na oddziałach zakaźnych. - W naszym Wielkopolskim Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii mamy coraz większą liczbę pacjentów covidowych dodatnich. Jest w tej chwili sytuacja bardzo napięta - mówi dr Irmina Wietlicka z Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii.
We wtorek Ministerstwo Zdrowia odnotowało największą liczbę zakażeń koronawirusem od ponad pół roku. Z kolei w piątek i w sobotę podano informację o ponad tysiącu zakażeń dziennie, ale to i tak nie oddaje w pełni skali zjawiska, bo mało osób testuje się na COVID-19.
- On nie wraca, bo on był, tylko się zaostrza, ponieważ mamy taką, a nie inną porę roku, czyli chłodniej, zimniej, wilgotniej, więc w związku z tym ludzie zamykają się w pomieszczeniach i wirus się łatwiej szerzy - wyjaśnia prof. Krzysztof Simon, ordynator Oddziału Chorób Zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego.
Wzrost liczby chorych wynika także z analizy ścieków. - Poziomy, które w tej chwili obserwujemy, nie są tak wysokie jak te, które obserwowaliśmy chociażby podczas szczytu piątej fali pandemii, ale są to poziomy, które są już poziomami alarmującymi - wskazuje dr Paweł Zmora z Instytutu Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu.
Dominuje wariant Omikron
Według naukowców i lekarzy dominującym wariantem koronawirusa od dwóch lat niezmiennie jest Omikron, który ewoluuje, tworząc kolejne warianty. - On stara się uciec przed naszymi obronami, naszym układem odpornościowym, on stara się uciec przed wszystkimi rzeczami, które mogą zablokować jego namnażanie się - wskazuje prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Z tego powodu pacjenci nieobciążeni innymi chorobami najczęściej chorują bezobjawowo, albo łagodnie, mając objawy przypominające przeziębienie. Jednym ze skutków jest łatwiejsze, często nieświadome zarażanie wirusem innych. Dla seniorów i osób schorowanych to może okazać się śmiertelne.
- Niestety, u naszych pacjentów z przewlekłymi wadami układu oddechowego obserwujemy, że jest on równie niebezpieczny jak warianty, które były w ubiegłym roku, czy dwa lata temu - mówi dr Irmina Wietlicka.
Czytaj także: Rośnie liczba zakażeń koronawirusem. "Nie wiemy wszystkiego o szkodach, jakie może nam wyrządzić"
Mimo zniesienia tego obowiązku, szpitale proszą odwiedzających i pacjentów ambulatoryjnych o noszenie maseczek. Zwłaszcza, że nie ma już szpitali covidowych. Dla ochrony siebie i bliskich warto też wrócić do częstej dezynfekcji rąk i zachowania dystansu - przede wszystkim w przychodniach, szpitalach i aptekach. - Tam, gdzie mamy ludzi, którzy kaszlą, kichają, prychają, tam powinniśmy zdecydowanie zakładać maseczki - zaleca dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. Zagrożeń Epidemicznych.
Przed ciężkim przebiegiem choroby chronią przede wszystkim cztery dostępne dawki szczepionki na COVID-19. Preparat przeciwko najnowszej odmianie koronawirusa, który będzie stanowił piątą dawkę, jeszcze nie trafił do Polski.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN