Rząd chce ustawowo narzucić kolejność kanałów w telewizjach. Najpierw kanały TVP, a 30 kolejnych zgodnie z decyzją KRRiT. Eksperci i opozycja zwracają uwagę na promowanie kanałów TVP, z których sączy się rządowa propaganda. Przedsiębiorcy - na unieważnianie przez ustawodawcę umów operatorów z dostawcami kanałów telewizyjnych.
Nowa ustawa o prawie komunikacji elektronicznej - przyjęta przez rząd w tajemnicy przed nadawcami - już nazywana jest ustawą pilotową. Władza narzuci operatorom kablowym i satelitarnym, by pierwszych pięć kanałów w każdym telewizorze zawsze stanowiły kanały telewizji rządowej: TVP1, TVP2, TVP3, TVP Info i TVP Kultura. Kolejność następnych 30 narzuci powołana Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, bez żadnych określonych kryteriów.
Teraz to władza chce zaprogramować Polakom piloty.
- Jest to oczywista promocja telewizji niesłusznie nazywanej publiczną - uważa Juliusz Braun, były przewodniczący KRRiT, były członek Rady Mediów Narodowych. - To jest zagrożenie dla swobody działalności, ale także dla pluralizmu i wolności słowa - dodaje.
- Nam zależy, żeby panował w Polsce pluralizm medialny - przekonuje Rafał Bochenek z KP PiS.
Polska Izba Komunikacji Elektronicznej ocenia, że "tak daleko idące zmiany nie powinny być wprowadzane na ostatnią chwilę, bez należytych konsultacji". Ponadto "znaczący wzrost kosztów działalności operatorów wynikający z przyjęcia ustawy w tym kształcie może prowadzić do redukcji oferty oraz podniesienia opłat za usługi telewizyjne".
- Kwestie związane z umieszczaniem kanałów, kolejność, ma także znaczenie biznesowe. Są podpisane umowy umowy, są zawarte kontrakty. Przyniesienie i położenie na stół projektu ustawy, który to wszystko wywraca, tak naprawdę w perspektywie kilkumiesięcznej, jest niepoważne - zauważa Krzysztof Kajda, dyrektor departamentu prawnego Konfederacji Lewiatan.
Zamach na różnorodność
Opozycja mówi, że to nie tylko cios w swobodę działalności gospodarczej, ale przede wszystkim kolejny już atak PiS-u na wolność słowa i wolność wyborów - bo może spowodować utratę dostępu widzów do ulubionych kanałów. To władza będzie decydować, co będziemy oglądać w telewizji. - Nieustanny i już nawet nie pełzający, tylko sunący dość szybko zamach na różnorodność mediów, wolność mediów - ocenia Donald Tusk.
Obecna władza już próbowała nakładać na media specjalne podatki, miesiącami nie przyznawała koncesji kanałom TVN i forsowała "lex TVN" - ustawę, która mogła zablokować nadawanie stacji, przeciwko czemu Polacy protestowali na ulicach. Teraz PiS dorzuca mediom rządowym kolejne 700 milionów złotych. - Nasze pieniądze idą na tę propagandę, a zwiększają to finansowanie dlatego, że w przyszłym roku wybory - ocenia poseł Dariusz Joński z Inicjatywy Polska.
Ustawa pilotowa nie trafiła jeszcze do Sejmu. Rząd nie zdradza, kiedy to nastąpi.
Autor: Michał Tracz / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24