Uczniowie do szkół wrócą 1 września - poinformował minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski i przedstawił pierwsze wytyczne. W szkołach nie będzie obowiązku zasłaniania ust i nosa. Ministerstwo rekomenduje za to częste mycie rąk. Co na to nauczyciele i dyrektorzy szkół?
Ministerstwo Edukacji Narodowej w środę na konferencji prasowej przekazało, że uczniowie do szkół wrócą 1 września. - Rok szkolny rozpoczyna się tradycyjnie, w szkole - mówił minister Dariusz Piontkowski.
Ta nagła i niezapowiadana decyzja może dziwić, tym bardziej, że jeszcze tydzień temu premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że druga fala koronawirusa może być dopiero przed nami.
- Nie można nie zauważyć, że w ostatnich dwóch tygodniach dochodzi do zwiększonego zakresu zachorowań - mówił 30 lipca premier.
Jednak żeby uspokoić rodziców, ministerstwo wraz z Głównym Inspektoratem Sanitarnym i Ministerstwem Zdrowia przygotowało wytyczne dla dzieci i nauczycieli, które mówią o tym, w jaki sposób zorganizować pracę, by wszyscy mogli czuć się bezpiecznie.
W wytycznych MEN przede wszystkim rekomenduje wietrzenie sal, dezynfekcję sprzętu oraz zaleca częste mycie rąk i przypominana o zasadach higieny.
- Zamykaliśmy szkoły, kiedy mieliśmy 100 zachorowań dziennie. Teraz będziemy je otwierać mając ponad 600 (zachorowań - przyp. red.) - zauważa posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska, była minister edukacji.
Trzy modele nauczania
Minister edukacji narodowej na konferencji przekazał również, że szkoły będą mogły funkcjonować w trzech modelach: normalnym, mieszanym lub całkowicie zdalnym.
Oznacza to, że dyrektorzy szkół będą odpowiedzialni za ewentualne zamkniecie lub częściowe zamkniecie placówki, gdyby na przykład wykryto przypadek koronawirusa. - Dyrektor szkoły, który zna specyfikę swojej placówki, w porozumieniu z organem prowadzącym oraz przy pozytywnej opinii Powiatowego Inspektora Sanitarnego, będzie mógł ograniczyć częściowo lub w znacznym stopniu funkcjonowanie tego tradycyjnego sposobu nauczania - wyjaśnił Piontkowski.
Jednocześnie dyrektorzy zwracają uwagę, że podejmowanie takich decyzji wiąże się z "olbrzymią odpowiedzialnością".
- Mam wątpliwości, czy będąc historykiem, czy będąc osobą z przygotowaniem do zarządzania oświatą, do pedagogiki, psychologi, czy w tym momencie mam wystarczającą wiedzę na temat związane z COVID-em, żeby taką decyzję podejmować - oceniła Danuta Kozakiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie.
Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem roku szkolnego mają odbyć się konsultacje ministerstwa z dyrektorami szkół i wtedy ma być wiadomo znacznie więcej.
Co ze studentami?
Uczniowie wracają do szkol, bo jak przekonuje ministerstwo - jest bezpiecznie. Jednocześnie studenci dalej mają uczyć się z domu.
Studenci podkreślają, że również chcieliby wrócić na swoje uczelnie, a przynajmniej wiedzieć, kiedy będzie to możliwe. - Może fala zachorowań wzrośnie na tyle, że nie będzie to możliwe - zwraca uwagę student psychologi biznesu Dawid Jenczelewski z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.
Uniwersytety przewidują możliwość wprowadzenia opcji hybrydowej, czyli zajęć mieszanych. Taki wariant szykują największe uczelnie w Polsce. Na Uniwersytecie Wrocławskim grafik zajęć ma zostać ułożony jeszcze w sierpniu.
- Ćwiczenia, laboratoria to są zajęcia, których do końca nie da się przeprowadzić całkowicie zdalnie. Więc tutaj wymyśliliśmy taką formę pół na pół - wyjaśniła Agata Sałamaj z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Autor: Jacek Tacik / Źródło: Fakty TVN