W sondażu dla "Faktów" i TVN24 ponad połowa Polaków nie zgadza się z decyzją prezydenta dotyczącą weta do ustawy, która pozwalała na sprzedaż bez recepty tabletki "dzień po". Dobrze decyzję Andrzeja Dudy ocenia 43 procent badanych. Rząd teraz ma "plan B", zgodnie z którym 15-letnia dziewczyna kupi tabletkę bez obecności rodziców, ale po konsultacji z farmaceutami i wystawieniu recepty farmaceutycznej.
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło pomysł na to, co zrobić, by mimo weta prezydenta recepta na tabletkę "dzień po" od lekarza nie była potrzebna. To właśnie farmaceuci są "planem B" resortu.
Jak wyjaśnia ministra zdrowia Izabela Leszczyna, pacjentką, która przyjdzie do apteki i poprosi o tabletkę antykoncepcji awaryjnej, zajmie się farmaceuta - nie może to być technik, musi być to magister. W osobnym pomieszczeniu przeprowadzi z nią krótki wywiad i gdy nie będzie przeciwwskazań, wypisze receptę farmaceutyczną i od razu będzie mógł sprzedać lek. Jednak nie częściej niż raz na miesiąc dla danej kobiety.
Czytaj więcej: Leszczyna o propozycji w sprawie tabletki "dzień po": to nie tylko ułatwienie dostępu, ale też program edukacyjny
- Żeby to było dyskretne i nie było krępujące - wskazuje farmaceutka Katarzyna Barton. - Żeby było to proste, żeby było łatwe, żeby wyszła uspokojona - dodaje Renata Kulig-Nowicka, inna farmaceutka.
- Przy tej usłudze farmaceutycznej nie będzie wymagana obecność rodzica - podkreśla Leszczyna.
Choć ministra mówi, że to już dogadane, to farmaceuci będą chcieli, by brak wymaganej zgody rodzica wpisano wyraźnie do rozporządzenia, które teraz jest w konsultacjach. - My będziemy składali swoją poprawkę - zapowiada Marek Tomków, prezes Naczelnej Izby Aptekarskiej.
Kobiety nie dostaną recepty w każdej aptece - tylko w tej, która podpisze z Narodowym Funduszem Zdrowia dobrowolną umowę. Ten na zachętę zapłaci 50 złotych od każdej konsultacji.
Sondaż dla "Faktów" TVN i TVN24
Ministerstwo jednak przyznaje, że pomysł z farmaceutami to nie jest rozwiązanie idealne. - Jest jedynym możliwym i zgodnym z prawem do czasu wyboru nowego prezydenta. Prezydenta, dla którego prawa kobiet, czyli prawa człowieka, będą prawdziwą, a nie tylko deklaratywną wartością - zauważa ministra zdrowia.
W sondażu pracowni Opinia24 dla "Faktów" TVN i TVN24 51 procent pytanych źle oceniło decyzję prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie weta do ustawy, która pozwalała na sprzedaż bez recepty tabletki "dzień po". Decyzję głowy państwa poparło 43 procent. Odpowiedź "Nie wiem/trudno powiedzieć" wskazało 6 procent pytanych.
- Od wielu miesięcy w całej debacie dotyczącej antykoncepcji awaryjnej było mnóstwo mitów. Wypowiedzi dotyczące szkodliwości działania antykoncepcji awaryjnej, tego, że młode osoby będą jadły tabletki jak cukierki i tego, że to jest bomba hormonalna, to wszystko ma ogromne znaczenie, tym bardziej jeżeli mówi to głowa państwa - zwraca uwagę Marcelina Kurzyk, koordynatorka działań edukacyjnych i poradnictwa Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA.
Polska na szarym końcu
Polska zajmuje ostatnie miejsca w rankingach zdrowia reprodukcyjnego, także dlatego, że państwo nie dba o edukację seksualną swoich obywateli. - Antykoncepcja awaryjna w żaden sposób nie zastąpi regularnej antykoncepcji ani też edukacji seksualnej - zaznacza profesor Mirosław Wielgoś, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii.
Do edukacji szykują się sami farmaceuci. Przeszkolą siebie, by później tłumaczyć działanie antykoncepcji awaryjnej i zwykłej kobietom w swoich aptekach.
- Będziemy mieli przygotowane specjalne materiały, które będziemy mogli też wręczyć pacjentce i poinformować ją o tym, jak to powinno działać - wyjaśnia prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Listę aptek, w których od 1 maja będzie dostępna tabletka "dzień po", udostępnią NFZ i Rzecznik Praw Pacjenta.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24