Drożyzna dotyka także szkoły. Do niektórych placówek dotacja z resortu edukacji w całości nie dotarła, a to oznacza, że na razie nie będzie podręczników. Choć bardziej niż podręczników może zabraknąć zeszytów do ćwiczeń. Ostatnia deska ratunku to portfel rodziców.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek gościł we wtorek w szkole podstawowej w Mysłakowicach pod Jelenią Górą (Dolny Śląsk), gdzie wspólnie z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim przedstawił założenia projektu edukacji zdrowotnej uczniów klas 1-3 szkół podstawowych.
Wizyta ministra edukacji została oprotestowana przez niektórych uczniów, którzy przed budynkiem placówki wykrzykiwali hasła, takie jak: "HiT to sh*t", "edukacja, nie manipulacja" czy "szkoła dla ludzi, nie dla polityki".
- Wykrzykują wulgaryzmy w języku obcym. Gdybyście mogli nagrać, jak zachowuje się tęczowa młodzież, a jak zachowuje się normalna młodzież. To ideologizacja i upolitycznianie szkół, to są oni, nie my - mówił minister Czarnek w rozmowie z TVN24.
Problem z podręcznikami nie kończy się jednak na HiT-cie. Dla wielu podstawówek problemem jest brak podręczników w ogóle, bo Ministerstwo Edukacji i Nauki przekazało jedynie część dotacji na podręczniki. W Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Poznaniu na zakupy brakuje 6 tysięcy złotych. Dyrektor Andrzej Karaś musi wybrać, kto będzie miał dostęp do książek.
- W pierwszej kolejności zapewniamy podręczniki i ćwiczenia najmłodszym klasom, potem 4-6, a na koniec zostawiamy klasy 7 i 8 - wyjaśnia Karaś.
Ćwiczenia są wstępnie zamówione, ale nieopłacone i piętrzą się w magazynach. Czekają na swoją kolej.
- Szkoły najpierw zamawiają podręczniki, dopiero później zeszyty ćwiczeń. Preferowane są polski, matematyka, języki obce, a na pozostałe przedmioty "jak starczy środków z dotacji" - informuje Waldemar Czerniszewski, dyrektor wydawniczy z Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.
Czarnek: dotacje zostaną wypłacone
Dorota Jasik, dyrektorka społecznej szkoły podstawowej w Warszawie, rozesłała rodzicom informację o sytuacji. Z obiecanej dotacji otrzymała nieco ponad połowę środków.
W placówkach trwają zebrania z rodzicami.
- Na zebraniach rodzice są często proszeni o zakupienie dodatkowych ćwiczeń, bo dotacja od ministerstwa okazuje się niewystarczająca - informuje Justyna Suchecka, dziennikarka tvn24.pl.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek mówi, żeby poczekać. Resort pieniądze da, a kłopoty tłumaczy wojną, bo w szkołach przybyło uczniów. Informuje, że wcześniej ustalona dotacja okazała się za mała, by wszystkich wyposażyć.
- Trzy czwarte dotacji jest już wypłacone samorządom, jedna czwarta będzie wypłacona jesienią tego roku. Musimy zrobić zmianę w przepisach ustawowych, żeby podnieść limit na dotacje - zapewnia Przemysław Czarnek.
Problemem w szkołach jest też inflacja. - Bezpłatna edukacja w Polsce jest tak zwaną bezpłatną edukacją. Papier podrożał w zależności od tego, jaki to papier, od 50 do nawet 200 procent, podrożały wszystkie materiały, których używają uczniowie - zwraca uwagę dr Iga Kazimierczyk, prezes Fundacji Przestrzeń dla Edukacji.
- Na plasteliny, farby składamy się w klasie, więc to wszystko okaże się, jaki to jest pełny koszt. Wszystko drożeje, wyprawki też - mówi jedna z mam.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24