Mają za sobą próby samobójcze, problemy z agresją, nadpobudliwością czy samoakceptacją - potrzebują pomocy tu i teraz. W otwartej kilka tygodni temu Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży w Warszawie wszystkie łóżka są zajęte. Są dni, że drugie tyle pacjentów śpi na materacach.
W oddanej do użytku na początku tego roku okazałej, najnowocześniejszej w Polsce Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Centrum Zdrowia Dziecka najważniejszym pomieszczeniem jest magazynek z materacami. Dzieci muszą spać na nich na podłodze, bo nie ma ich gdzie położyć. Jest 30 nowych łóżek i wszystkie są zajęte. Bywały dni, że trzeba było organizować niemal drugie tyle dostawek.
- Od początku marca rozpoczęliśmy zarówno dyżury dla młodzieży, jak również dla dzieci. I wtedy w czasie jednego dnia potrafiliśmy przyjąć kilkunastu pacjentów, wymagających bezwzględnie hospitalizacji - mówi dr Marek Migdał, dyrektor Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie.
Problemy młodych pacjentów dotyczą spraw życia i śmierci
Często potrzebne jest bezwzględne umieszczenie dziecka czy nastolatka w takim pokoju, choćby na materacu na podłodze, bo problemy, z jakimi trafiają, dotyczą spraw życia i śmierci, czyli najważniejszych.
- Mamy bardzo dużo pacjentów po próbach samobójczych, z myślami, tendencjami samobójczymi, i z agresją, ogromnym pobudzeniem - mówi dr Beata Ryszewska-Pokraśniewicz z Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka".
Problem nie dotyczy tylko Warszawy - tak jest w całym kraju. W Szpitalu Zdroje w Szczecinie od kilku dni pacjentów przyjmuje świeżo wyremontowany oddział dla dzieci i młodzieży. Tam też za chwilę będą dostawki: tak jak przed remontem.
- Na salach było sześć łóżek i więcej, zdarzało się, że pacjenci musieli przez jakiś czas mieć swoje łóżka umieszczone poza salą, na korytarzu - mówi dr Joanna Biskupska z Oddziału Psychiatrii Dziecięcej i Młodzieżowej w Szpitalu Zdroje.
Tego nie da się uniknąć, bo system opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży cały czas pozostaje niewydolny.
Opieka dramatycznie niewystarczająca
- W Polsce w ogóle bardzo wiele dzieci trafia na takie oddziały 24-godzinnej opieki, ponieważ nie ma tych oddziałów dziennych i nie ma tej możliwości wsparcia codziennego, regularnego - wskazuje dr Łukasz Tyszler, dyrektor Szpitala Zdroje w Szczecinie, który oddziałem psychiatrycznym musi zabezpieczać pomoc dla całego województwa zachodniopomorskiego.
Dla tak wielkiej populacji i regionu jest to opieka dramatycznie niewystarczająca. Dlatego w czerwcu w Szczecinie ruszy budowa zupełnie nowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci.
- Moje marzenie, żebyśmy całe województwo byli w stanie zabezpieczyć, też właśnie na zasadzie takiej, żeby powstały takie ośrodki w Kołobrzegu, Koszalinie, Gryficach, Świnoujściu czy w Pyrzycach - mówi dr Łukasz Tyszler.
W Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie też nie zasypiają gruszek w popiele. Dzięki datkowi od TVN - 100 tysięcy złotych - uda się kupić ponad 20 dodatkowych łóżek, żeby dzieci nie musiały już spać na podłodze.
- Kiedy ten proces leczniczo-terapeutyczny odbywa się w takich warunkach, że dziecko leży na materacu, jest to dla niego zwyczajnie upokarzające - zwraca uwagę dr Marlena Czarnecka-Gralak z Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka".
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24