Bunt w PiS w związku ze sprawą Łukasza Mejzy? "Wyczekuję tej dymisji"

30.11.2021 | Bunt w PiS w związku ze sprawą Łukasza Mejzy? "Wyczekuję tej dymisji"
30.11.2021 | Bunt w PiS w związku ze sprawą Łukasza Mejzy? "Wyczekuję tej dymisji"
Paweł Płuska | Fakty TVN
30.11.2021 | Bunt w PiS w związku ze sprawą Łukasza Mejzy? "Wyczekuję tej dymisji"Paweł Płuska | Fakty TVN

Łukasz Mejza do dymisji - takie głosy słychać nie tylko od polityków opozycji, ale nawet w samym PiS. A ponieważ o szybkich działaniach w sprawie nowego wiceministra sportu nie słychać, pojawia się słowo "bunt".

Łukasz Mejza pojawił się we wtorek w Sejmie, gdzie mógł przekonać się, że z jego powodu w PiS-ie dosłownie wrze.

Tak firma Mejzy miała namawiać klientów - czytaj więcej na tvn24.pl

- Ja wyczekuję tej dymisji, wyczekuję tej stanowczej, radykalnej decyzji pana premiera - mówi o sprawie Łukasza Mejzy Sylwester Tułajew z PiS.

Padło wręcz słowo "bunt" i groźba, że jeśli Mejza nie odejdzie z rządu, to z PiS-u odejdą ci, którzy otwarcie domagają się jego dymisji. Większość pytanych przez ekipę "Faktów" TVN polityków w swoich wypowiedziach jest mniej radykalna, ale nie ukrywa, że oczekuje szybkich działań.

- Standardy w polityce powinny być podniesione. Jeżeli ludzie postępują w sposób nikczemny, powinni również być z tego powodu eliminowani z polityki - uważa Jan Krzysztof Ardanowski z PiS.

- Jeżeli potwierdzone zostaną te rzeczy, które są zarzucane, to zakończy się to dymisją - zapewnia Kazimierz Smoliński z PiS.

- Nikt nie akceptuje naruszania standardów. Nikt z nas, przynajmniej z ludzi z Prawa i Sprawiedliwości, no ale jest pytanie, czy one zostały naruszone i na ile - dodaje Jarosław Zieliński, były wiceminister spraw wewnętrznych.

Mnożą się pytania

To, co oferowała firma obecnego wiceministra, to - jak tłumaczą prawnicy - coś więcej niż naruszanie standardów. Przekonywanie, że za pomocą nieuznawanej terapii można leczyć nieuleczalnie chorych, to było łamanie prawa.

- Oczywista kwalifikacja z artykułu 286., czyli oszustwo w związku z artykułem 13. Kodeksu karnego, czyli usiłowanie tego oszustwa, nawet jeśli do zapłacenia pieniędzy nie doszło - przekonuje adwokat Roman Giertych i dodaje, że za podobne działania grozi osiem lat pozbawienia wolności. Pojawiają się pytania - co robi prokuratura? Czy powinna ścigać Łukasza Mejzę i jego współpracowników za usiłowanie oszustwa?

- Każde zdarzenie, które wyczerpuje znamiona przestępstwa określone w Kodeksie karnym, winno być przedmiotem postępowania i winno być wyjaśniane - mówi Zbigniew Ziobro, Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości.

- Analizujemy wszystkie informacje. One muszą zostać zweryfikowane. Wszystkie też nowe informacje, które są publikowane, w szczególności. Proszę o cierpliwość - zapewnia premier Mateusz Morawiecki.

Kwestia większości?

Nowe informacje dotyczą firmy wiceministra, która z Agencji Rozwoju Regionalnego w Zielonej Górze dostała około 670 tysięcy złotych za szkolenia dla innych firm. Jak wyglądały te szkolenia i czy w ogóle się odbyły? Na te pytania ma odpowiedzieć CBA. We wtorek agencja zajęła dokumenty.

We wtorek posłowie PO zarzucili też Łukaszowi Mejzie, że choremu na chorobę Parkinsona posłowi Zbigniewowi Ajchlerowi złożył propozycję. - W zamian za to, że nie wstąpi do klubu Koalicji Obywatelskiej, dostanie leczenie na parkinsona - mówi Cezary Tomczyk z PO.

Zbigniew Ajchler w oświadczeniu zaprzeczył, że tak było. Posłowie PO przekonują, że sam Ajchler opowiadał o rozmowie z Mejzą.

Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24