W Tatrzańskim Parku Narodowym mają zostać wycięte drzewa pod budowę nowego wyciągu narciarskiego. Za inwestycją są władze Zakopanego, ale też i parku narodowego. Wątpliwości mają jednak obrońcy przyrody, którzy pytają, dlaczego dyrektor TPN w ogóle na budowę pozwala.
Dwa tysiące drzew w Tatrzańskim Parku Narodowym pójdzie pod topór. Do budowy wyciągu narciarskiego na stoku Nosala coraz bliżej, bo Urząd Miasta w Zakopanem wydał już pozytywną decyzję środowiskową. - To jest wyciąg, który ma powstać głównie po to, aby w Zakopanem mogły się odbywać zawody rangi światowej czy europejskiej, tak jak odbywały się w latach 60. - zapewnia Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego. - Piły, buldożery, hałas, sztuczne naśnieżanie, sztuczne oświetlenie i jeszcze większa presja na Tatrzański Park Narodowy - ocenia z kolei Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Tatrzański Park Narodowy, który przeciwko budowie nie protestuje, jest inwestorem. - Gdyby to robił podmiot prywatny, toby natychmiast pojawiały się roszczenia o wydłużenie czasu funkcjonowania, poszerzenie trasy, zwiększenie przepustowości. Znamy z praktyki takie sytuacje, a TPN jest gwarantem, że tego typu sytuacji nie będzie - zapewnia Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Ekspertów - mimo zapewnień ze strony TPN - zastanawia jednak, dlaczego w ogóle na budowę pozwala. - Podmiot powołany do ochrony przyrody podejmuje tak agresywne działania, antyprzyrodnicze - uważa dr hab. Przemysław Chylarecki, ornitolog, Fundacja Greenmind. - Dyrektor parku, zamiast chronić Tatry przed negatywnymi inwestycjami, jest zwolennikiem tej inwestycji. Bardziej go martwi to, że rośnie cena stali, z której trzeba zbudować wyciąg, niż to, że jest zagrożony sokół wędrowny - zwraca uwagę Radosław Ślusarczyk.
Narciarze zadowoleni
Dyrektor TPN podaje, że rzadkich sokołów jest więcej. Pozytywną opinię dla inwestycji wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, wcześniej prosząc o opinię samego inwestora, czyli Tatrzański Park Narodowy, który zna ten teren.
Z wizji nowego wyciągu cieszą się narciarze. Po stromym stoku Nosala ostatni raz szusowali kilkanaście lat temu. Potem dostępne były tylko ośle łączki u podnóża góry. - To jest miejsce kultowe, poza tym ten stok - z punktu widzenia parametrów - jest po prostu idealny do szkolenia bardziej profesjonalnego - wskazuje Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. - Byłoby dobrze, żeby po 50 latach zorganizować tam puchar świata - mówi Andrzej Bachleda-Curuś, medalista Mistrzostw Świata w Kombinacji Alpejskiej, dwukrotny olimpijczyk.
O drzemiące w okolicy w czasie imprezy sportowej niedźwiedzie obawia się ich badaczka, doktor Nuria Selva Fernandez z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk i Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody. - Jeśli siedlisko jest zabierane i tak demolowane, to potem nie ma niedźwiedzi. Gdzie one mają iść? - pyta Fernandez. - Po to jest Natura 2000, po to są parki narodowe, żeby powiedzieć: "stop, nie tu" - dodaje Chylarecki.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN