Sławomir Nowak, były minister transportu w rządzie Donalda Tuska, został aresztowany 22 lipca. Prokuratura zarzuca mu, że brał łapówki, pełniąc funkcję prezesa Ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych. - Na chwilę obecną jednoznacznie stwierdzam, że w mojej ocenie takich dowodów brak - twierdzi pełnomocniczka Sławomira Nowaka.
- Nasz klient konsekwentnie kwestionuje swoją winę w związku z przedstawionymi zarzutami - twierdzi Joanna Broniszewska, pełnomocniczka Sławomira Nowaka. Dodaje, że były minister transportu jest w dobrej formie.
22 lipca były minister transportu Sławomir Nowak trafił do aresztu na trzy miesiące. W sądzie jest już zażalenie obrońców na tę decyzję. Ich zdaniem Nowak na akt oskarżenia bez szkody dla śledztwa może czekać na wolności. Prokuratura zdania nie zmienia - uważa, że wciąż istnieje groźba matactwa.
- Prokuratura uzasadnia poziomem skomplikowania sprawy swój wniosek o konieczne aresztowanie tymczasowe - podkreśla Robert Zieliński, dziennikarz śledczy portalu tvn24.pl.
- W ciągu jednego dnia zostało przeprowadzonych ponad 30 skoordynowanych czynności przeszukania w miejscach prywatnych, w biurach. W trakcie tych czynności ani nie zabezpieczono środków pieniężnych, które miały być uzyskane w wyniku przyjętej korzyści majątkowej, ani nie znaleziono dokumentów, które zdaniem prokuratury miałyby świadczyć o powiązaniach pomiędzy poszczególnymi podmiotami gospodarczymi opisanymi w przedstawionych zarzutach, więc na chwilę obecną jednoznacznie stwierdzam, że w mojej ocenie takich dowodów brak - tłumaczy Joanna Broniszewska.
Cztery przetargi i akta niejawne
Sławomir Nowak w latach 2016-2019 był prezesem Ukrawtodoru, ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych.
Prokuratura zarzuca byłemu politykowi, że w czasie pracy na Ukrainie kierował zorganizowaną grupą przestępczą.
Sławomir Nowak miał uzależniać przyznawanie kontraktów na budowę i utrzymanie dróg od wpłat do wskazanych przez niego firm: jednej na Cyprze, drugiej w Polsce. W tej polskiej udziałowcem był Jacek P., również zatrzymany przez służby.
Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, chodzi o cztery konkretne przetargi, w których przestępstw miał dopuścić się Sławomir Nowak.
- Niewykluczone, iż więcej materiałów i odpowiedzi na to pytanie będą znajdowały się w tej części akt niejawnych, do których obrońcy nie mieli dostępu, ale, bazując na dokonanej analizie w chwili obecnej, te zarzuty są nieuzasadnione i w mojej ocenie przedstawione zarzuty są przedwczesne - twierdzi Joanna Broniszewska.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przyznał, że miał wiedzę o śledztwie, zanim do domu Nowaka weszli funkcjonariusze CBA.
- Czy wiedziałem o sprawie? Wiedziałem. Czy znałem konkretne informacje związane z tą sprawą? Nie znałem - oświadczył w środę prokurator generalny Zbigniew Ziobro, mówiąc o sprawie Sławomira Nowaka.
Wątpliwości Rafała Trzaskowskiego
Sławomir Nowak został zatrzymany 20 lipca. 10 lipca zakończyła się kampania wyborcza, w której współpracował on z Rafałem Trzaskowskim. Stąd pytania ze strony Koalicji Obywatelskiej o działania służb w tamtym czasie.
- Ja jestem nieufny. Sądy są od tego, żeby tę sprawę wyjaśniać. Mam nadzieję, że pan premier potwierdza, że nigdy żaden członek sztabu, ani ja, nie był inwigilowany, bo takie zapewnienie jest niesłychanie istotne - powiedział w wywiadzie w środę były kandydat na prezydenta Polski Rafał Trzaskowski.
- W żadnej sprawie ani prokuratura, ani Centralne Biuro Antykorupcyjne, w sprawach, które są mi znane, nie używały metod operacyjnych czy procesowych do inwigilowania polityków, jak tu niektórzy sobie starają dopisać - powiedział w środę Zbigniew Ziobro.
Z przekazanych nam przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie informacji wynika, że śledztwo, które zakończyło się zarzutami dla Nowaka, w Polsce rozpoczęło się już w styczniu 2019 roku. Na Ukrainie też zostało wszczęte śledztwo w tej sprawie - w listopadzie 2019 roku, czyli wiele miesięcy później.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24