Koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński oświadczył, że Sławomir Nowak nie był inwigilowany po 1 października 2019 roku. Koalicja Obywatelska wciąż ma jednak wątpliwości, czy służby nie inwigilowały sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, z którym Sławomir Nowak pozostawał w kontakcie. - Ja Kamińskiemu nie wierzę - skomentował poseł PO Marcin Kierwiński.
- Przede wszystkim żądamy wyjaśnień, czy w sprawie, która dotyczy Sławomira Nowaka, były podejmowane działania noszące znamiona inwigilacji polityków opozycji - tymi słowami przewodniczący PO Borys Budka wytłumaczył pismo, które wysłał w czwartek do premiera Mateusza Morawieckiego.
Borys Budka zrobił to po tym, jak Sławomir Nowak, jeden z doradców kampanii prezydenckiej Koalicji Obywatelskiej, usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.
Potem pojawiły się informacje, że Nowak mógł być podsłuchiwany tuż przed swoim zatrzymaniem, czyli również w trakcie trwania kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego. To czas, gdy miał stały, również telefoniczny, kontakt ze sztabowcami kandydata opozycji.
- Czy w związku z tym politycy PiS, którzy nadzorują służby, mogli mieć dostęp do informacji ze sztabów wyborczych konkurentów, czy mogli również korzystać z technik operacyjnych, by na przykład inwigilować konkurenta pana Andrzeja Dudy? - tak obawy opozycji przedstawił Borys Budka.
Mariusz Kamiński zaprzecza
Odpowiedź z rządu przyszła błyskawicznie. Nadzorujący służby minister Mariusz Kamiński napisał, że, po pierwsze, CBA działało za zgodą prokuratury i sądu, a po drugie - to ważna, dotąd nieznana informacja - że kontroli operacyjnej nie stosowano po tym, jak Sławomir Nowak zakończył pracę na Ukrainie, czyli po 1 października 2019 roku. Po trzecie, oskarżanie CBA o inwigilowanie sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego Mariusz Kamiński nazywa "zupełnie bezpodstawnym".
- Niemożliwe jest to, że przez rok (...) polskie służby w tej sprawie nic nie robiły, a tak by wynikało z oświadczenia pana ministra Kamińskiego, a jednak nagle po wyborach postanowiły zatrzymać pana Sławomira Nowaka. Dziwne to trochę, ja Kamińskiemu nie wierzę - skomentował poseł PO Marcin Kierwiński.
- Myślę, że jest to bezpodstawne stwierdzenie opozycji (o inwigilacji sztabu - przyp. red.). Opozycja wiele rzeczy ma nieprawdziwych - powiedział Waldemar Andzel, przewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych.
Niezależnie od stanowiska przekazanego w czwartek przez koordynatora do spraw służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, posłowie opozycji chcą, by osobiście stawił się na posiedzeniu sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych i za zamkniętymi drzwiami, na posiedzeniu niejawnym, odpowiedział na pytania posłów o zakres i terminy, w jakich podległe mu służby działały w tej konkretnej sprawie.
Komentarze z opozycji
- Sprawa Sławomira Nowaka jest poważna i służby miały prawo go inwigilować. Tym bardziej trzeba wyjaśnić wątpliwości, czy ta uzasadniona inwigilacja Nowaka nie służyła czemuś jeszcze - skomentował Maciej Gdula, członek sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych i poseł Lewicy.
- Czy służby, że tak powiem, przekazywały komuś gdzieś dalej informacje, które uzyskiwały w tej sprawie, a poza tym, czy to nie jest przypadek, że akurat tydzień po wyborach, a nie trzy tygodnie przed wyborami ta sprawa miała miejsce - tak wątpliwości opozycji przedstawił Adam Szłapka, członek sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych i poseł Koalicji Obywatelskiej.
Na dziś posłowie PiS z Komisji do Spraw Służb Specjalnych nie widzą powodu, by ktokolwiek z rządu w tej sprawie składał wyjaśnienia. To PiS ma w komisji decydującą większość.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN