W Szczecinie odbył się pogrzeb 15-letniego Mikołaja - syna posłanki Platformy Obywatelskiej Magdaleny Filiks. Odebrał sobie życie. Dwa lata temu Mikołaj padł ofiarą przestępstwa seksualnego. Po publikacjach w rządowych mediach został zidentyfikowany jako ofiara pedofila. "Mikołaj został właściwie zaszczuty" - stwierdził lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałabyś/chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tu znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc - zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
W SYTUACJI BEZPOŚREDNIEGO ZAGROŻENIA ŻYCIA DZWOŃ NA NUMER 997 LUB 112.
Mikołaj Filiks miał tylko 15 lat. Pożegnano go, na prośbę rodziny, w niewielkim gronie. Popełnił samobójstwo. Media rządowe ujawniły, że był ofiarą pedofila. - Powtórna wiktymizacja to jest coś, z czym sobie dorosły człowiek nie potrafi radzić, a co dopiero nastolatek, któremu wydaje się, że to się do końca życia nie skończy - mówi Aleksandra Piotrowska, psycholożka dziecięca.
Prokuratura szczecińska prowadzi śledztwo. Odejście Mikołaja bardzo porusza. W tle bowiem są okoliczności, do których nigdy nie powinno dojść. To ogłoszenie opinii publicznej, że chłopiec był molestowany. - Zabrakło dyskrecji, jak i zabrakło takiej reguły ostrożności, która w każdym zawodzie zaufania publicznego, a takim zawodem jest zawód dziennikarza, powinna być realizowana i stosowana - twierdzi Błażej Kmieciak, przewodniczący Państwowej Komisji do spraw Pedofilii.
We wrześniu 2020 roku policja aresztowała Krzysztofa F. - pracownika Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego. Zarzut główny to molestowanie 13-letniego wówczas Mikołaja. Krzysztof F. został od razu aresztowany. Był w areszcie także w trakcie procesu. Wyrok - 4 lata i 10 miesięcy więzienia - zapadł w grudniu 2021 roku. Proces był utajniony ze względu na dobro dziecka. - Celowo te rozprawy odbywają się przy drzwiach zamkniętych i tak dalej. Przecież to nie przypadek - tłumaczy Aleksandra Piotrowska.
Ujawnienie danych
Dane chłopca zostały ujawnione dwa lata po tym, gdy sprawca został zatrzymany, i rok po tym, gdy został osądzony - w grudniu 2022 roku. Zostały one najpierw podane przez TVP Info, a potem przez Radio Szczecin. Sytuacja została wtedy opisana tak, jakby właśnie się wydarzyła. - Radio Szczecin i TVP Info, działając w porozumieniu, wspólnie i w tym samym czasie, ujawniły dane, które umożliwiły natychmiastową identyfikację ofiar - mówi Krzysztof Luft, były członek KRRiT.
Na stronie TVP Info można było przeczytać o znanej parlamentarzystce i o wieku jej dzieci. Na stronie sejmowej można było łatwo sprawdzić, że jedyną posłanką PO z okręgu wyborczego w Szczecinie jest Magdalena Filiks. Identyfikacja nie była więc problematyczna. - Bez trudu można było dotrzeć do informacji dotyczących tego, kim osoby skrzywdzone po prostu były - przekonuje Błażej Kmieciak.
Matka chłopca, Magdalena Filiks, to posłanka Platformy i działaczka KOD-u. Oprawca jej syna był zatrudniony w urzędzie marszałkowskim u Olgierda Geblewicza, też członka Platformy. - Ja, jako były pracodawca, otrzymałem dosłownie kilka bardzo zdawkowych informacji na temat najpierw zatrzymania, a następnie skazania. Po to, żebym mógł podjąć właściwe decyzje w odniesieniu do zwolnienia - przekazał Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego.
Odpowiedź na krytykę?
W grudniu Magdalena Filiks w Sejmie krytykowała partię ministra sprawiedliwości za blokowanie pieniędzy na KPO. Dwa tygodnie później media rządowe ujawniły sprawę z utajnionego procesu, atakując Platformę za zmowę milczenia. Do ataku dołączyli posłowie PiS. Proces pedofila został utajniony - jak zawsze w takich przypadkach - z uwagi na dobro dziecka. Dostęp do akt jest utrudniony. Nie przeszkodziło to jednak politykom władzy atakować dalej, oskarżając opozycję o ukrywanie pedofilii.
Przewodniczący Platformy był na pogrzebie Mikołaja Filiksa. Mówił o żalu, solidarności i o tym, jak bardzo matka chciała chronić syna. - Niestety, po jakimś czasie, niektórzy uznali, że można z tego zrobić sprawę polityczną. Mikołaj został właściwie zaszczuty - stwierdził Donald Tusk.
Dosłownie chwilę później w mediach rządowych pojawiły się oskarżenia, że za śmierć dziecka odpowiada Platforma Obywatelska. - Chcemy dzisiaj wspólnie ostrzec wszystkich, którzy chcieliby dalej robić politykę z tej tragedii. Naprawdę już coś strasznego się stało i to wystarczy. Nie macie prawa krzywdzić osoby, która poniosła stratę największą, czyli matkę - dodał Donald Tusk.
Władza w tej sprawie milczy. Sejm minutą ciszy uczcił pamięć zmarłego syna posłanki.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24