Rok szkolny w czasie pandemii. Samorządy i nauczyciele mają sporo wątpliwości

10.08 | Rok szkolny w czasie pandemii. Samorządy i nauczyciele mają sporo wątpliwościtvn24

1 września co do zasady szkoły mają zostać otwarte. W razie zagrożenia epidemicznego placówki zamykał będzie samorząd. Samorządy, nauczyciele i rodzice czekają na rozporządzenie ministra edukacji, które ureguluje funkcjonowanie szkół w czasie pandemii. Na razie jest wiele niewiadomych.

Zdjęcie wykonane przez uczennicę szkoły średniej w amerykańskim stanie Georgia wywołało burzę. Pokazuje tłum jej kolegów i koleżanek na szkolnym korytarzu bez masek i zachowanego dystansu. Dziewczyna za jego opublikowanie została przez szkołę zawieszona.

- Odnoszę wrażenie, że wielu nauczycieli mnie popiera, wiedzą bowiem, że chodzenie w tej chwili do szkoły jest niebezpieczne - oceniła Hannah Watters, uczennica liceum North Paulding.

Tego właśnie boi się przed nowym rokiem szkolnym wielu uczniów i nauczycieli nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Tego boi się dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia.

- Moje przesłanie jest bardzo jasne: trzeba tłumić, tłumić, i jeszcze raz tłumić wirusa. Jeśli skutecznie go wyeliminujemy, możemy bezpiecznie otworzyć szkoły - oświadczył Tedros Adhanom Ghebreyesus.

W ramach tłumienia polski rząd nakazuje uczniom ciągle dezynfekować dłonie, wietrzyć pomieszczenia, na wf-ie unikać sportów kontaktowych, a na wszystkich lekcjach i przerwach - większych skupisk. Łatwiej to powiedzieć, niż zrobić.

- Jest podwójny rocznik, przypominam, w liceach. Tam się nie da, żeby były małe grupy, bo tam były i tak bardzo duże klasy i była dwu-, trzyzmianowość. Tego się nie da po prostu zrobić realnie. W niektórych szkołach jest to po prostu niemożliwe - uważa Dariusz Kulma, nauczyciel matematyki i zdobywca tytułu "Nauczyciel Roku 2008".

Pytania nauczycieli

Młodzież i dzieci jednak mają wrócić do szkół w Polsce od 1 września, podobnie jak w większości krajów zachodnich. Ostateczne decyzje w Niemczech podejmą poszczególne landy, a w Ameryce - władze stanowe.

Wiele zależy od rozmieszczenia ognisk epidemii. Generalnie fala zakażeń nie opada. W poniedziałek odnotowano w Polsce kolejne 619 przypadków COVID-19. Jeżeli dojdzie do zakażeń uczniów, całe klasy znajdą się w kwarantannie.

- Nie chcielibyśmy, aby uczniowie tracili zajęcia, przy czym proszę pamiętać, że w takich wypadkach sytuacja będzie się kończyła na tygodniu czy dwóch - ocenił minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.

Problem polega na tym, że zajęcia zdalne mieliby poprowadzić nauczyciele, którzy też znajdą się w kwarantannie.

- Nawet jeżeli mówimy o wykluczeniach czy wyłączeniach wtedy, kiedy będzie kwarantanna, to pamiętajmy, że ci ludzie uczą jednak też w różnych placówkach edukacyjnych i trochę jak w szpitalach trzeba przemyśleć to, żeby oni się po prostu między tymi placówkami nie przemieszczali - zauważył Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. edukacji i usług społecznych.

Do tego dla nauczyciela kwarantanna oznacza zwolnienie lekarskie.

- Tak naprawdę to - nie powinnam tego mówić - nauczyciel po cichu będzie na Teamsach prowadził, czy na Zoomie, lekcje, bo mu szkoda, ale oficjalnie jest na zwolnieniu lekarskim. No to co? Jest szereg takich pytań - wskazała Maria Włodarczyk, dyrektorka III LO im. Tadeusza Kościuszki w Łodzi. Chodzi o kwestie finansowe.

Do końca tego tygodnia minister edukacji narodowej ma wydać rozporządzenie, które konkretnie ureguluje, jak szkoły będą działać w okresie pandemii.

Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty po południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24