Rok od śmierci Kamilka z Częstochowy. Co się zmieniło w sprawie ochrony dzieci?

Źródło:
Fakty TVN
Rok od śmierci Kamilka z Częstochowy. Co się zmieniło w sprawie ochrony dzieci?
Rok od śmierci Kamilka z Częstochowy. Co się zmieniło w sprawie ochrony dzieci?
Renata Kijowska/Fakty TVN
Rok od śmierci Kamilka z Częstochowy. Co się zmieniło w sprawie ochrony dzieci?Renata Kijowska/Fakty TVN

Cała Polska była wstrząśnięta, gdy rok temu dowiedzieliśmy się o śmierci ośmioletniego Kamila. Ojczym go katował i oblewał wrzątkiem. Przyjęto specjalne prawo, które miało pomóc w tym, by nigdy więcej nie wydarzył się taki dramat. Czy to się udało?

Piotruś ma nowe imię i nową rodzinę. Dłoni zastępczej mamy nie chwyci. Biologiczny ojciec jedenastotygodniowego synka zbił tak, że chłopiec nigdy nie będzie chodził, mówił i jadł sam. Joanna Krell dba, by Piotruś spał spokojnie. Zmieniła chłopcu imię, bo tamto miał po ojcu-oprawcy. Prowadzi z mężem Rodzinny Dom Dziecka. Wzięli Piotrusia, jedenaste dziecko, do siebie. - Widzi na jedno oczko albo słyszy (na jedno ucho - przyp. red.), dlatego że jak przychodzę do pokoju, jak do niego mówimy, jak go karmię albo gdzieś się stuknie, to on patrzy w moją stronę, szuka mnie - mówi Joanna Krell, mama zastępcza Piotrusia.

"Więcej dzieci do nas trafia z podejrzeniem maltretowania"

Wcześniej chłopiec nie znalazł pomocy, choć po śmierci Kamilka dzieci miały być bezpieczne. Od tragedii w Częstochowie mija właśnie rok. Przyrodnia siostra chłopca chce pamiętać radosnego brata. - Był pełny życia, uśmiechnięty. Jak myślę o naszych wygłupach, to od razu mi w uszach dźwięczy jego śmiech, taki radosny - opowiada reporterowi "Uwagi!" Magdalena, przyrodnia siostra Kamilka.

"Rok po śmierci Kamilka. Co z ustawą mającą chronić dzieci?" - zobacz reportaż "Uwagi!" TVN

Ojczym Kamilka bił i oblewał wrzątkiem. Tragicznego dnia rzucił go też na rozgrzany piec. Matka i inni domownicy przyglądali się, jak poparzony chłopiec kilka dni konał w domu nim trafił do szpitala.

"Ustawa Kamilka" weszła w życie. "Dotyczy przede wszystkim ochrony dzieci"
"Ustawa Kamilka" weszła w życie. "Dotyczy przede wszystkim ochrony dzieci"Katarzyna Górniak/Fakty TVN

Z rąk rodziców zginęło w zeszłym roku 31 dzieci. W tym, do kwietnia - ośmioro. To są zaniżone dane, przypadki znane z mediów. Lekarz, który rok temu ratował Kamilka, wciąż leczy pobite dzieci, ale uważa, że wrażliwość społeczna rośnie.

- Więcej dzieci do nas trafia z podejrzeniem jakiegoś maltretowania, które są zgłaszane do nas z nauczycielami przedszkola czy z jakimiś dalszymi czy bliższymi krewnymi - mówi Andrzej Bylandra, koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

ZOBACZ TEŻ: Ustawa Kamilka już obowiązuje. Ma pomóc maltretowanym dzieciom

Specjalny zespół w ministerstwie

Najmocniej cierpią najbardziej bezbronni. Niemal wszystkie, bo aż 95 procent zabitych dzieci nie skończyło dwóch lat. - Jeśli (dzieci - przyp. red.) nie chodzą do żłobka, no to w zasadzie nikt spoza rodziny i sąsiadów ich nie widuje - zwraca uwagę Renata Szredzińska z Fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę" i dodaje, że służby nie wymieniają się informacjami.

Szredzińska nadzieję widzi we wdrażanej "ustawie Kamilka". - To co się też już toczy, to z udziałem z kolei UNICEFU, to są szkolenia dla sędziów - mówi. Biskupi zlecili w kościelnych placówkach szkolenia z "ustawy Kamilka". - Tak by 15 sierpnia wszyscy byli gotowi do wdrożenia nowych procedur - mówi ksiądz Leszek Gęsiak z Konferencji Episkopatu Polski.

System nic nie zdziała bez wrażliwości i chęci pomocy

Przy Ministerstwie Sprawiedliwości działa też już zespół analizujący przypadki krzywdzenia dzieci. - Będziemy mogli wysnuć nasze wnioski, zalecenia dla instytucji. Mamy zamiar usprawnić system ochrony małoletnich - informuje Anna Chobel z zespołu do spraw analizy przypadków krzywdzenia dzieci przy Ministerstwie Sprawiedliwości. System nic nie zdziała bez wrażliwości i chęci pomocy. Anonimowe zgłoszenie, że sąsiad bije dziecko, może uratować życie. Dlatego pani Joanna na swoim internetowym profilu prosi o wysyłanie "Kartki dla Piotrusia". Kobieta chce czytać mu życzenia i aktywizować ludzi do działania. - Jeżeli stać nas na to, żeby iść na pocztę i wysłać kartkę, to stać na to, żeby iść i zapukać w te drzwi (za którymi dzieje się krzywda - przyp. red.) - komentuje Joanna Krell.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Gdy 12 lat temu abdykował papież Benedykt XVI, świat oniemiał, bo po raz ostatni coś takiego wydarzyło się 700 lat wcześniej. W Watykanie mówi się coraz głośniej o możliwej abdykacji Franciszka. Obecnie choruje. Ostatnio zdecydował, że siostra Raffaella Petrini zostanie w marcu przewodniczącą Gubernatoratu Państwa Watykańskiego.

Historyczna decyzja papieża Franciszka. Zakonnica będzie piastować najwyższe stanowisko w rządzie Watykanu

Historyczna decyzja papieża Franciszka. Zakonnica będzie piastować najwyższe stanowisko w rządzie Watykanu

Źródło:
Fakty TVN

Jedyny Europejczyk, o jakim w swoim przemówieniu w Monachium JD Vance mówił z uznaniem, to Jan Paweł II. Krytycznie odnosił się do tego, co dzieje się w Niemczech, Szwecji, Rumunii i Wielkiej Brytanii. Tym samym stał się postacią, która odgrywa rolę w kampanii wyborczej w Polsce.

JD Vance bohaterem polskiej prawicy. Nawrocki: jasno mówi, w jakim chaosie jest dzisiejsza Unia Europejska

JD Vance bohaterem polskiej prawicy. Nawrocki: jasno mówi, w jakim chaosie jest dzisiejsza Unia Europejska

Źródło:
Fakty TVN

Górale przekonują, że ich zwierzęta żyją w bardzo dobrych warunkach, ale aktywiści domagają się całkowitej rezygnacji z korzystania z konnych zaprzęgów na trasie do Morskiego Oka. Negocjacje między samorządem, Tatrzańskim Parkiem Narodowym a przewoźnikami trwają od kilku tygodni. Niebawem na trasie do Morskiego Oka pojawią się busy elektryczne.

Na trasie do Morskiego Oka pojawią się busy elektryczne. Górale bronią tradycji, ale aktywiści nie odpuszczają

Na trasie do Morskiego Oka pojawią się busy elektryczne. Górale bronią tradycji, ale aktywiści nie odpuszczają

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Na tę decyzję władze Karpacza i zrzeszeni tam w klubach narciarze i snowboardziści czekali dekadę. Liczyli na to, że powstanie tam trasa mająca homologację FIS-u. To pozwalałoby organizować tam mistrzostwa Polski i zawody międzynarodowe. Zabrakło około stu metrów. Zgoda Ministerstwa Klimatu i Środowiska, owszem, pozwala na rozbudowę istniejącego stoku, ale pełni szczęścia nie ma. Sportowcy i trenerzy są nieco rozczarowani - obwiniają władze Karkonoskiego Parku Narodowego. Przyznają jednak, że jest to krok ku poprawie warunków trenowania.

Na decyzję czekali 10 lat. Narciarze w Karpaczu będą mieli nową trasę, ale nie tak długą, jak chcieli

Na decyzję czekali 10 lat. Narciarze w Karpaczu będą mieli nową trasę, ale nie tak długą, jak chcieli

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Europejczyków przestraszyła skala rozmów, które toczą się nad naszymi głowami, o sprawach, które dotyczą naszego europejskiego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa Ukrainy - przyznała w "Faktach po Faktach" Katarzyna Pisarska, przewodnicząca Rady Fundacji imienia Kazimierza Pułaskiego, która uczestniczyła w Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Przebieg Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. "To nie było tylko nasze zaskoczenie"

Przebieg Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. "To nie było tylko nasze zaskoczenie"

Źródło:
TVN24

Widać ewidentnie pewien chaos, ale wyłania się z niego kilka niestety niedobrych spraw. Sprawa pierwsza, to jest chęć zakończenia wojny za wszelką cenę i kosztem Ukrainy - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były wiceszef MON Janusz Zemke pytany o strategię USA w sprawie doprowadzenia do pokoju w Ukrainie. Były dowódca jednostki GROM generał Roman Polko zwrócił uwagę na "pozbycie się kart atutowych".

"Z chaosu wyłania się kilka niedobrych spraw. Pierwsza, to chęć zakończenia wojny za wszelką cenę"

"Z chaosu wyłania się kilka niedobrych spraw. Pierwsza, to chęć zakończenia wojny za wszelką cenę"

Źródło:
TVN24

Donald Trump, dzień po rozmowie telefonicznej z rosyjskim przywódcą, zapewnia, że Kreml chce zakończenia wojny w Ukrainie. Mówi też, że spodziewa się spotkania z Władimirem Putinem. Zdaniem byłej szefowej biura CNN w Moskwie Donald Trump chce zaprowadzić pokój w Ukrainie, ale jego działania są na rękę Władimirowi Putinowi. - To, co widzimy, to niewiarygodnie mieszane sygnały płynące z administracji amerykańskiej - stwierdziła w rozmowie z "Faktami o Świecie" TVN24 BiS Jill Dougherty.

"Nie jestem przekonana w ogóle, że administracja Trumpa ma jakikolwiek szczegółowy plan". Chodzi o Ukrainę

"Nie jestem przekonana w ogóle, że administracja Trumpa ma jakikolwiek szczegółowy plan". Chodzi o Ukrainę

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Prezydent USA Donald Trump przekazał, że spodziewa się spotkania z Władimirem Putinem, prawdopodobnie w Arabii Saudyjskiej. Wcześniej z przywódcą Rosji rozmawiał telefonicznie. Trump po raz kolejny decyduje się nawiązać relację, która potencjalnie niesie ze sobą niebezpieczeństwo.

"Trump najwyraźniej nigdy nie spotkał dyktatora, którego by nie lubił"

"Trump najwyraźniej nigdy nie spotkał dyktatora, którego by nie lubił"

Źródło:
CNN