Oliwier jest na świecie dzięki metodzie in vitro. Jego rodzice teraz opowiadają jakie to szczęście, że się pojawił i jak wcześniej, przez długie lata, bezskutecznie walczyli o potomstwo.
Ma dziesięć miesięcy, na imię Oliwier i jest na świecie dzięki metodzie in vitro. - Staraliśmy się pięć lat o dziecko, chodząc od drzwi do drzwi lekarzy, szukając diagnostyki i pogłębiając ją również - opowiada Anna Skoczylas, matka Oliwiera.
Para wydała majątek na leki, na badania, na wizyty lekarskie, aż wreszcie dostała szansę na rodzicielstwo dzięki programowi in vitro, który finansował samorząd.
- Dużo wysiłku i skończyło się uśmiechem, radością. Tak naprawdę te nieprzespane noce teraz nam wszystko rekompensują i dają nam ogromną radość - mówi Piotr Koboś, ojciec Oliwiera.
Na liście miast finansujących zapłodnienie pozaustrojowe jest już coraz więcej. Należy do nich między innymi Łódź. - Urodziło się już 405 dzieciaczków, w tym 18 par bliźniąt i cały czas czekamy na kolejne, bo kolejne ciąże są już w różnym stopniu zaawansowania - informuje Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.
Skuteczność metody in vitro
Z niepłodnością mierzy się w Polsce aż półtora miliona par. PiS po przejęciu władzy pozbyło się jednak rządowego programu in vitro, zastępując go rządowym programem prokreacji opartym o naprotechnologię, czyli akceptowane przez Kościół naturalne metody planowania rodziny. Statystyki są dla tej zmiany bezlitosne.
Dzięki zapłodnienie pozaustrojowemu w latach 2013-2016 17 tysięcy par doczekało się ponad 22 tysięcy dzieci. Dzięki naprotechnologii w latach 2016-2020 udało się doprowadzić do 294 ciąż, ale nie wiadomo, ile zakończyło się szczęśliwym rozwiązaniem, bo nie ma na ten temat oficjalnych statystyk. Na pytanie w tej konkretnej kwestii Ministerstwo Zdrowia nam nie odpowiedziało.
- Program refundacji - diagnostyczny, można to tak nazwać - nie był związany z leczeniem, tylko był związany z poszerzeniem ewentualnie diagnostyki niepłodności - mówi prof. Michał Radwan ginekolog z Kliniki "Gameta".
Walka o przywrócenie refundacji
Już prawie 100 tysięcy osób podpisało się pod obywatelskim projektem ustawy przywracającym refundację metody in vitro.
- Nie można dłużej milczeć, nie można dłużej tylko mówić o tym, że to niedobrze, że refundacji nie ma. Trzeba zacząć działać i my działamy - zaznacza Małgorzata Rozenek-Majdan, członkini komitetu inicjatywy ustawodawczej "TAK dla in vitro".
To, że twórca in vitro wyróżniony został nagrodą Nobla mówi wszystko.
- To, co się wygaduje, jakieś głupoty nie mieszczące się nawet w języku kultury, to też działa źle na emocje - podkreśla prof. Sławomir Wołczyński, kierownik Kliniki Rozrodczości i Endokrynologii Ginekologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Profesor Marian Szamatowicz, dzięki któremu 35 lat temu przyszło na świat pierwsze w Polsce dziecko poczęte dzięki in vitro, nie ma wątpliwości, że ta metoda to najskuteczniejsze lekarstwo na niepłodność. - O niechęci do tego programu decydują wyłącznie przesłanki ideologiczne, nie ma merytorycznych przesłanek - uważa pionier leczenia metodą in vitro w Polsce.
Na naprotechnologię, zastępującą in vitro, rząd zamierza wydać w przyszłym roku ponad 68 milionów złotych.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN