Michał Dworczyk niedawno zapowiadał, że zrzeknie się immunitetu, ale zmienił zdanie. Lada dzień ma więc być w Parlamencie Europejskim wniosek o uchylenie mu immunitetu. Afera mailowa ma już trzy lata. Prokuratura Zbigniewa Ziobry jej nie wyjaśniła, ale teraz śledczy wracają do sprawy.
Gdy już zdobył europejski immunitet, to nie zamierza się go zrzekać. - Absolutnie nie zamierzam ułatwiać panu Bodnarowi prowadzenia tej gry czy tych działań, które prowadzi - mówi Michał Dworczyk, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości. Polityk jednak niedawno obiecywał, że immunitetu zrzeknie się sam. - Dla mnie nie jest to żadna zmiana sytuacji, dlatego że ja zamierzam i tak zrzec się swojego immunitetu - deklarował Michał Dworczyk 12 czerwca, gdy już pewne było, że zdobył mandat europosła.
- To wystawia tak naprawdę opinię samemu panu Dworczykowi - uważa Paweł Śliz, poseł Trzeciej Drogi. - Nie utrudniałabym tej procedury. Warto z takich sytuacji wychodzić z twarzą, on dzisiaj na razie z twarzą nie wychodzi - komentuje Agnieszka Pomaska, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Gdy wybuchła afera mailowa, Michał Dworczyk specjalizował się w ucieczkach przed pytaniami dziennikarzy. A były pytania, bo w mailach wymienianych na przykład z premierem Mateuszem Morawieckim, była korespondencja dyplomatyczna, w jednym przypadku z premierem Bułgarii i z jego numerem telefonu. Były też maile opisujące fatalną sytuację w Ministerstwie Obrony Narodowej i przestępstwo, do którego doszło w tym resorcie.
Sprawy maili nie wyjaśniła prokuratura Zbigniewa Ziobry. Teraz prokuratura podejrzewa, że Michał Dworczyk część maili wykasował i ukrył je nie przed wyciekiem, a przed polskim wymiarem sprawiedliwości. - Jednym z tych dowodów miało być prywatne konto pana Dworczyka. Wówczas okazało się, że część zawartości tego konta została usunięta - informuje Anna Adamiak, rzecznika prasowa Prokuratury Generalnej.
Prokuratura w najbliższym czasie ma zamiar skierować do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu Michałowi Dworczykowi. - Teraz sprawą będzie musiała zająć się odpowiednia komisja regulaminowa Parlamentu Europejskiego, a później Parlament Europejski - przekazał minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.
Afera mailowa rządu PiS
PiS przesądziło, że za atakiem stoją Rosjanie albo Białorusini, ale dowodów na to nie ma. Są za to dowody i potwierdzenia, nawet PiS-u, że niektóre maile, które wyciekły, były prawdziwe. Niektóre z maili świadczyły o tym, że premier, szef jego kancelarii i inni politycy zarządzali państwem za pomocą prywatnych, niezabezpieczonych skrzynek. Zlecali w mailach Telewizji Publicznej ataki na sądy, sędziów czy ludzi, których PiS nie lubiło.
Do części maili prokuratura nie mogła dotrzeć, bo zostały one wykasowane i - według śledczych - niej nie zrobili tego hakerzy, tylko sam Michał Dworczyk.
CZYTAJ TAKŻE: Morawiecki: oskarżą Dworczyka o to, że "ruscy hakerzy włamali się na skrzynkę". Nie, o coś innego
Były premier broni Michała Dworczyka, przedstawiając go jako ofiarę ataku rosyjskiego. "Chcą oskarżyć Michała Dworczyka o to, że... ruscy hakerzy włamali się na jego skrzynkę. Desperacka próba odwrócenia uwagi od farsy z nielegalnym zatrzymaniem posła" - napisała platformie X Mateusz Morawiecki.
PiS liczy na wsparcie Brukseli
Kiedyś debaty w europarlamencie ówczesnej opozycji o sytuacji w Polsce PiS nazywało donoszeniem i zdradą. - Ten nawyk donoszenia na Polskę za granicę. W Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej - mówił w grudniu 2015 roku Jarosław Kaczyński.
Teraz jednak politycy PiS zależy na tym, żeby o tym, co dzieje się w Polsce, dowiedzieli się inni europarlamentarzyści. - Warto, żeby o tym wiedzieli również parlamentarzyści w innych krajach europejskich, jaka wspaniała demokracja, sprawiedliwość jest wprowadzana przez uśmiechniętą Polskę - mówi Michał Dworczyk.
- Dziś odwraca kota ogonem tak, jak odwraca kota ogonem cały PiS w każdej sprawie - uważa Marta Wcisło, eurodeputowana Koalicji Obywatelskiej.
Michał Dworczyk nigdy nie zaprzeczył prawdziwości maili, które wyciekły - nawet tych najbardziej kompromitujących.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara