Ekonomiści mówią o recesji konsumenckiej, a wyniki Głównego Urzędu Statystycznego potwierdzają, że wbrew rządowej propagandzie sukcesu i dobrobytu z naszą gospodarką nie jest dobrze. PKB zmniejszył się w drugim kwartale tego roku o niemal cztery procent w porównaniu z kwartałem pierwszym.
Jaka rzeczywiście jest sytuacja polskiej gospodarki? O tym może świadczyć zwołana nagle konferencja prasowa wiceministra finansów, który mówił tylko o jednym - o ujemnych danych GUS i Eurostatu dotyczących polskiego PKB. Przekonywał, że wprawdzie jest źle, ale jednak dobrze. - Nie ma oczywiście mowy o recesji technicznej, patrząc kwartał do kwartału. Nie ma mowy o tym, abyśmy rok 2023 nie zamknęli wzrostem gospodarczym rzędu jednego procenta - zapewniał wiceminister Artur Soboń.
Ta konferencja i nerwowa reakcja władzy to odpowiedź nie tylko na dane dotyczące PKB z drugiego kwartału, który spadł o 3,7 procent, co jest najgorsze z całej Unii, ale i na komentarz lidera Koalicji Obywatelskiej Donalda Tuska, który wypomniał, że byliśmy liderami Europy, a dziś szorujemy po dnie. - Jeżeli szacujemy i porównujemy kwartał do kwartału, bo to zostało porównane w tym wpisie Donalda Tuska, to również Eurostat podawał wzrost PKB na początku roku, za pierwszy kwartał, który był rekordowy - podkreśla Rafał Bochenek z PiS.- Niech rządzący się przejdą i posłuchają, co mówią na bazarze ci, którzy prowadzą działalność. Ci, którzy mają mały sklepik. Ci, którzy mają małą firmę. Naprawdę są w kryzysie - odpowiada Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL.
Ostatnie dane - na co wskazują analitycy bankowi - w tym także banków państwowych, zwracają uwagę, że jest gorzej niż przewidywali, że z kwartału na kwartał mamy pogłębiający się spadek PKB. Piszą wprost, że weszliśmy w recesję. - To było oczekiwane, że będzie recesja w pierwszej połowie roku, chyba tylko Narodowy Bank Polski i rząd twierdził, że nie będzie. To jest na szczęście recesja dość płytka, to nie są jakieś bardzo głębokie załamania wzrostu - wyjaśnia profesor Witold Orłowski, ekonomista.
Pytania o inwestycje
Gdy spojrzymy na dane liczone rok do roku, sytuacja może nie wydawać się taka zła - spadek PKB o pół procent. Ale że to drugi kwartał z rzędu na minusie, zgodnie z definicją mamy recesję techniczną. Jak do tego doszło? - Dlatego, że nie mamy pieniędzy na inwestycję, mamy najniższy wskaźnik inwestycji od kilkunastu lat, nie mamy pieniędzy z Europy na KPO - mówi Tomasz Trela z Nowej Lewicy.
Jak słyszymy - gospodarka jest jak samolot. Musi lecieć na dwóch silnikach - konsumpcji i inwestycjach. - Jeżeli więc ten samolot leci głównie na jednym silniku, to ten samolot nie zaleci daleko i nie wzniesie się wyżej, jeżeli nie ruszą inwestycje - alarmuje profesor Tadeusz Kowalski, ekonomista z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Firmy prywatne nie inwestują z powodu niestabilnego prawa i drogich kredytów, a dodatkowo przez inflację nasze dochody nie wytrzymały wyścigu z cenami - mniej kupujemy i tak koło się zamyka. - Ziściło się to, przed czym ostrzegałam od samego początku, że jak się nie walczy się z inflacją, to będzie się miało dwie te rzeczy na raz. I inflację i spadek wzrostu gospodarczego - przekonuje Izabela Leszczyna z PO.
Rządzący i prezes NBP przekonują, że nie jest źle, że jest dobrze, że ceny już nie rosną.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN