Prezydent mówi o "ciemiężycielach". PiS nie komentuje, prezes SN odpowiada


Nie było nazwisk i funkcji. Były poważne, mocne słowa w kolejnym przemówieniu prezydenta. Andrzej Duda mówił o tym, że ci, którzy kiedyś ciemiężyli, dziś powinni odejść na emeryturę. Można domyślać się, że chodzi o sędziów Sądu Najwyższego.

Kolejne wystąpienie prezydenta i kolejne mocne słowa. - Zmiany są potrzebne. Ci, którzy ciemiężyli, lepiej żeby poszli na emeryturę - stwierdził Andrzej Duda w czwartek podczas spotkania z mieszkańcami Zgorzelca i dodał, że chciałby, "żeby polski wymiar sprawiedliwości był sprawiedliwy dla wszystkich, a nie dla niektórych".

Prezydent nie wymienił nazwisk, a zatem interpretacje opozycji są w tej sprawie dowolne. - Dla mnie takim głównym ciemiężycielem, który musi iść na emeryturę, jest Jarosław Kaczyński - mówi Monika Rosa z Nowoczesnej.

- Nie znam tego wystąpienia - mówi, proszony o komentarz, prezydencki minister Andrzej Dera.

PiS milczy, prezes odpowiada

Także politycy Prawa i Sprawiedliwości nie chcą komentować słów prezydenta. Z kontekstu wiadomo, że chodzi o wymiar sprawiedliwości i o Sąd Najwyższy.

- Ja nikogo nie ciemiężyłam. Najwyżej dwóje stawiałam studentom - mówi prof. Małgorzata Gersdorf.

Prezydent ostatnio aż dwukrotnie mówił o Sądzie Najwyższym w kontekście stanu wojennego. "Dzisiaj w Sądzie Najwyższym orzekają ludzie, którzy w stanie wojennym wydawali wyroki" - mówił 3 września. Gdy na początku lipca to samo premier Morawiecki mówił w Parlamencie Europejskim, obliczono że na kilkudziesięciu sędziów Sądu Najwyższego jest teraz tylko dwóch, którzy istotnie orzekali w stanie wojennym.

Jednym z nich - Józefem Iwulskim - prezydent w lipcu chciał zastąpić prezes Gersdorf. Prezydencka kancelaria mówiła wówczas o ogromnym dorobku naukowym profesora, który cieszy się zaufaniem prezydenta, i do którego "niewątpliwie ma zaufanie środowisko sędziowskie".

"Odpowiedzialność zbiorowa"

Krytycy zmian w sądach twierdzą, że mówienie o komunistycznej przeszłości sędziów - jako grupy - jest nadużyciem.

- Znana jest z najgorszych czasów odpowiedzialność zbiorowa. Jeśli są jacyś ciemiężyciele - niech odejdą, ale nie można atakować całej władzy - ocenia prof. Marcin Matczak z Uniwersytetu Warszawskiego.

Ale nadużyciem jest też mówienie o emeryturze, bo to emerytura przymusowa.

- Są sędziowie wbrew konstytucji wyrzucani - przypomina Adwokat Michał Wawrykiewicz, współzałożyciel inicjatywy "Wolne Sądy".

"GW": kandydat do SN z postępowaniami dyscyplinarnymi

Opozycja zarzuca obozowi władzy, że forsując zmiany w Sądzie Najwyższym, pisze historię na nowo oczerniając środowisko sędziowskie, a wybielając swoich działaczy - m.in. posła Piotrowicza.

- Ja pana posła Piotrowicza uważam za jednego z największych, najwybitniejszych parlamentarzystów. To, co o nim mówią (o działaniu - przyp.red.) w stanie wojennym, jest nieprawdą. Bo właśnie bronił ludzi - twierdzi marszałek Marek Kuchciński.

- Jako prokurator stanu wojennego został odznaczony przez komunistyczną Radę Państwa - odpowiada Borys Budka, poseł PO.

Zespół w Krajowej Radzie Sądownictwa, w którym zasiada poseł Piotrowicz, miał przepuścić przez swoje sito kolejną osobę z dyscyplinarką. Jak donosi "Gazeta Wyborcza" to prokurator Jarosław Duś - podwładny ministra Ziobry.

Rzecznik Rady apeluje do prokuratora o autorefleksję i rezygnację. Zrezygnować z pracy w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego miała już radca prawna karana dyscyplinarnie.

Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN